Nazywa Putina szaleńcem, zwolennik Ukrainy w NATO. Kim jest Mark Rutte?
Nazywał prezydenta Rosji Władimira Putina "całkowicie szalonym", nawoływał do zwiększania pomocy militarnej dla Ukrainy i był zwolennikiem przystąpienia tego kraju do NATO. Kim jest Mark Rutte, nowy sekretarz generalny Sojuszu Północnoatlantyckiego?
Chwilę po godzinie 10 biuro prasowe NATO poinformowało o powołaniu na stanowisko sekretarza generalnego byłego holenderskiego premiera Marka Rutte. Polityk zastąpił na stanowisku Jensa Stoltenberga, który w krótkim komentarzu pogratulował nominacji, podkreślając, że "zostawia NATO w dobrych rękach".
"Mark to prawdziwy człowiek sojuszu transatlantyckiego, silny lider i budowniczy konsensu. Życzę mu wszelkich sukcesów na dalszej drodze do umacniania NATO. Wiem, że zostawiam NATO w dobrych rękach" - oświadczył Stoltenberg.
57-letni lider Partii Ludowej na rzecz Wolności i Demokracji (VVD) oficjalnie rozpocznie pracę w październiku.
"To ogromny zaszczyt zostać mianowanym Sekretarzem Generalnym NATO. Sojusz jest i pozostanie kamieniem węgielnym naszego zbiorowego bezpieczeństwa. Przewodzenie tej organizacji to odpowiedzialność, której nie traktuję lekko. Jestem wdzięczny wszystkim sojusznikom za obdarzenie mnie zaufaniem. Z niecierpliwością czekam na objęcie tego stanowiska z wielką energią" - napisał w mediach społecznościowych Rutte.
Nowy sekretarz generalny NATO. Krytyk Rosji, zwolennik wsparcia Ukrainy
Od początku pełnoskalowej agresji Rosji w Ukrainie, Mark Rutte prezentował stanowisko ostro krytykujące Władimira Putina. W trakcie przemówienia wygłoszonego w holenderskim parlamencie, kilka godzin po rozpoczęciu wojny, nazwał prezydenta Rosji "szaleńcem".
ZOBACZ: Szef brytyjskiego MSZ nagrany przez Rosjan. Mówił o Ukrainie w NATO
- Ten człowiek ma oczywiście całkowitą paranoję - stwierdził, podkreślając, że reakcja Zachodu będzie bardzo dotkliwa dla Rosjan.
Kilka dni później holenderski premier wystąpił z apelem, wraz z Borisem Johnsonem i Justinem Trudeau, w którym wezwał do udzielenia Ukrainie pomocy humanitarnej i wojskowej.
- Ściśle współpracujemy nad koordynacją pomocy humanitarnej, pomocy wojskowej w dziedzinie obronności i oczywiście potężnego pakietu sankcji. A jeśli będzie trzeba więcej, zrobimy więcej - przekonywał.
Stanowiska wygłaszane przez Marka Rutte potwierdzane były także kolejnymi decyzjami w zakresie pakietów pomocowych. Władze w Amsterdamie przekazały do dyspozycji Sił Zbrojnych Ukrainy m.in. kilkanaście czołgów Leopard 2, a także jako jedni z pierwszych ogłosili transfer do Kijowa samolotów F-16, które mają się pojawić w ciągu najbliższych miesięcy.
ZOBACZ: Kraje NATO budują fabryki potężnej broni na Ukrainie
W ostatnich tygodniach były premier Holandii potwierdził także dołączenie do tzw. "inicjatywy Czeskiej", której zadaniem było znalezienie środków na zakup blisko miliona sztuk amunicji.
- Dzięki inicjatywie Republiki Czeskiej w najbliższej przyszłości na Ukrainę zostaną wysłane duże ilości amunicji. W nadchodzących tygodniach i miesiącach będziemy nadal robić wszystko, co w naszej mocy, aby wesprzeć Ukrainę, traktując priorytetowo artylerię i obronę powietrzną - powiedział.
Mark Rutte sekretarzem generalnym NATO. Reakcje z Moskwy
Kilka minut po ogłoszeniu nowego sekretarza generalnego Paktu Północnoatlantyckiego w rosyjskich mediach pojawiły się komentarze polityków i dyplomatów. Jako jeden z pierwszych głos zabrał rzecznik prezydenta Rosji Dmitrij Pieskow.
- Jest mało prawdopodobne, aby ten wybór był w stanie zmienić cokolwiek. W ogólnej linii NATO (...) kraje członkowskie członkowskie pod bezpośrednim przywództwem Stanów Zjednoczonych, jako Sojusz Północnoatlantycki, pracują nad strategicznym stłumieniem Federacji Rosyjskiej. W tej chwili jest do dla nas wrogi sojusz - stwierdził.
ZOBACZ: Największa baza NATO w budowie. Powstaje pod nosem Rosji
Podobne zdanie wyraził szef Komitetu Obrony Dumy Państwowej Andriej Kortopołow. Zdaniem polityka nie należy spodziewać się żadnych zmian w stosunkach NATO - Rosja.
- Faktem jest, że NATO jest organizacją utworzoną, aby służyć interesom USA. Celem urzędników NATO jest jedno: rozpowszechnianie na zewnątrz wszystkiego, co im się powie z Waszyngtonu. Jakiś rodzaj przywództwa Sojuszu nie ma żadnego znaczenia, jest to amerykańska organizacja stworzona przez Amerykę dla Ameryki. Ktokolwiek zostanie tam umieszczony, na czele tej organizacji, nadal będzie to organizacja dyskutującą o interesach Stanów Zjednoczonych. Dlatego też nie trzeba od nich oczekiwać nic dobrego - podkreślił.
Czytaj więcej