"Pomówiony" generał ripostuje. Mariusz Błaszczak może stracić immunitet

Polska
"Pomówiony" generał ripostuje. Mariusz Błaszczak może stracić immunitet
PAP/Paweł Supernak
Wpłynął wniosek o uchylenie immunitetu Mariuszowi Błaszczakowi

Do Sejmu wpłynął wniosek o uchylenie immunitetu Mariuszowi Błaszczakowi. Chodzi o zarzuty publicznego znieważenia, jakie wobec byłego ministra obrony narodowej kieruje generał Tomasz Piotrowski.

Do sejmowej komisji regulaminowej, spraw poselskich i immunitetowych 18 czerwca wpłynął wniosek o uchylenie immunitetu Mariuszowi Błaszczakowi - potwierdziła Interia. Za pośrednictwem adwokata złożył wniosek były Dowódca Operacyjnego Rodzajów Sił Zbrojnych, generał Tomasz Piotrowski. 

Mariusz Błaszczak może stracić immunitet. Pojawiły się mocne zarzuty

Pełnomocnik gen. Tomasza Piotrowskiego przekonuje, że jego klient został pomówiony o "postępowanie, które naraziło go na utratę zaufania potrzebnego do zajmowanego stanowiska Dowódcy Operacyjnego Rodzajów Sił Zbrojnych", co miało poniżyć go w oczach opinii publicznej.

 

Wnioskodawca powołuje się na art. 212 Kodeksu karnego dotyczący "publicznego znieważenia".

 

ZOBACZ: KO i PiS rośnie konkurencja. Najnowszy sondaż

 

Na ten moment nie wiadomo, kiedy komisja zajmie się rozpatrzeniem złożonego wniosku.

Pokłosie afery z rosyjską rakietą w tle

Chodzi o aferę, która wybuchła po tym, jak w kwietniu ubiegłego roku na terenie lasu znajdującego się ok. 15 km od Bydgoszczy zlokalizowano rosyjską rakietę. Pocisk został odnaleziony przez przypadkową osobę, a w polską przestrzeń powietrzną wlecieć miał w grudniu 2022 r.

 

Po tym, jak informacja przedostała się do mediów, Mariusz Błaszczak publicznie zarzucił gen. Tomaszowi Piotrowskiemu niedopełnienie obowiązków i niepoinformowanie go o sytuacji na czas. Stwierdził, że w dniu, w którym rakieta pojawiła się na terytorium Polski, na miejsce wysłano jedynie patrol policji, a jej poszukiwania za pomocą śmigłowca zlecono dopiero trzy dni później.

 

W akcję nie włączono również żołnierzy WOT, a jak stwierdził ówczesny szef MON, niewątpliwie wydałby taką dyspozycję, gdyby skierowano do niego taką prośbę. - Gdyby tak było, oczywiście wyraziłbym zgodę. Po drugie dowódca operacyjny zgodnie z obowiązującymi w Wojsku Polskim procedurami, jest zobowiązany do samodzielnego uruchamiania takiego poszukiwania, co niejednokrotnie było przez niego realizowane - mówił podczas zwołanej konferencji.

 

ZOBACZ: "Dopadniemy ich". Premier reaguje na zatrzymania ws. fentanylu

 

Ówczesny minister obrony narodowej przekonywał, że dowódca operacyjny "zaniechał swoich instrukcyjnych obowiązków", nie informując go o obiekcie, który "pojawił się w polskiej przestrzeni powietrznej" oraz "nie informując Rządowego Centrum Bezpieczeństwa i innych przewidzianych w procedurach służb".

 

- Podsumowując ustalenia kontroli – procedury i mechanizmy reagowania w takiej sytuacji zadziałały prawidłowo do poziomu Dowódcy Operacyjnego, który nie wywiązał się właściwie ze swoich obowiązków - mówił Mariusz Błaszczak.

 

Dzień później gen. Tomasz Piotrowski wydał oświadczenie, w którym zaapelował o zdrowy rozsądek i wyciszenie emocji.

 

"Mówię do państwa, bo chciałem zwrócić się z apelem o rozsądek, o to abyśmy w nadchodzących dniach bardzo ważyli emocje, abyśmy byli rozsądni w tym co robimy, abyśmy bardzo ambitnemu i agresywnemu przeciwnikowi nie dawali pożywki, nie dawali się dzielić na grupy. Bo ten przeciwnik już tylko na to czeka" - stwierdził dowódca.

 

W listopadzie 2023 r. gen. Tomasz Piotrowski podał się do dymisji.

Paweł Sekmistrz / anw / polsatnews.pl
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie