Katowice. Śmigłowiec LPR uziemiony przez imprezę na lotnisku. "Kto na to pozwolił?"

Polska
Katowice. Śmigłowiec LPR uziemiony przez imprezę na lotnisku. "Kto na to pozwolił?"
Polsat News
Impreza na lotnisku utrudniła pracę śmigłowca LPR-u

Załoga helikoptera Lotniczego Pogotowia Ratunkowego pomogła w sobotę pacjentowi i nie mogła wrócić do bazy na lotnisku Katowice-Muchowiec. Trwała tam impreza masowa, a zarządca lotniska zdecydował o zamknięciu przestrzeni powietrznej - również dla lotów ratunkowych - o czym załoga dowiedziała się w trakcie misji. "Kto na to pozwolił?" - to tylko jeden z krytycznych komentarzy w sieci.

Śląski Muchowiec był zamknięty dla załogi LPR-u od soboty. A to dlatego, że trwała tam impreza masowa - XI Międzynarodowy Zlot Pojazdów Amerykańskich. Jako że helikopter nie mógł wrócić do bazy, stał na lądowisku przyszpitalnym na Ligocie.

Katowice. Helikopter LPR był uziemiony przez imprezę na lotnisku

W sobotę załoga śmigłowca, która wyleciała z Muchowca do akcji ratowniczej, po przetransportowaniu pacjenta do szpitala nie mogła wrócić do bazy. Śmigłowiec wylądował tam dopiero wieczorem, na podstawie jednorazowej zgody zarządzającego lotniskiem. 

 

ZOBACZ: USA. Potężna fala upałów. Ekstremalne wartości temperatur

 

Zarządca lotniska zdecydował o zamknięciu przestrzeni powietrznej - również dla lotów ratunkowych - o czym załoga dowiedziała się w trakcie misji. Śmigłowiec nie mógłby wyruszyć też na kolejna akcję. To wywołało oburzenie nie tylko wśród mieszkańców, ale także internautów.

 

"Kto na to pozwolił? Czy imprezy masowe są więcej warte niż życie ludzkie?". "Masakra, brak słów". "To tylko w PL możliwe". To tylko niektóre komentarze, które pojawiły się pod sobotnim postem na profilu facebookowym "112Tychy - Tyskie Służby Ratownicze" informującym o tym, że mieszkańcy województwa śląskiego oraz służby ratunkowe nie mogą liczyć na wsparcie śmigłowa Lotniczego Pogotowia Ratunkowego.

 

Wideo: Helikopter LPR był uziemiony przez imprezę na lotnisku

 

Katowice. Jak tłumaczy się zarządca lotniska? 

Aeroklub Śląski - zarządca lotniska tłumaczy, że jednorazowe zamknięcie przestrzeni było konieczne ze względów bezpieczeństwa.

 

ZOBACZ: Groźny wypadek podczas Euro 2024. Wiadomo, w jakim stanie jest piłkarz

 

Zarządzający lotniskiem Aeroklub Śląski w oświadczeniu zamieszczonym w mediach społecznościowych potwierdził, że w sobotę o godzinie 16.30 "ze względów bezpieczeństwa" konieczne było czasowe całkowite wstrzymanie ruchu lotniczego na Muchowcu. Około godziny 17.45 śmigłowiec LPR wystartował z lotniska.

 

"Aby mógł powrócić, dostał jednorazową zgodę na powrót do swojej bazy na Muchowcu, co odbyło się w sposób bezpieczny o godzinie 21.26" - dodali przedstawiciele Aeroklubu.

 

ZOBACZ: Wypadek na Zakopiance z udziałem rowerzysty. Lądował śmigłowiec LPR

 

"Dziś (23 czerwca) od rana pracował zespół bezpieczeństwa lotniczego Aeroklubu Śląskiego, który po konsultacji z przedstawicielem Lotniczego Pogotowia Ratunkowego dopuścił możliwość wykonywania operacji lotniczych śmigłowców LPR w miejscu wyznaczonym do ich startu i lądowania. Operacje śmigłowców LPR zostały przywrócone. Przyczyna, z powodu której został całkowicie wstrzymany ruch lotniczy, jest wyjaśniana przez powyższy zespół" - napisano w oświadczeniu.

mak/anw / Polsat News, Polsatnews.pl
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie