Izrael może nie odeprzeć ataku Hezbollahu. Analitycy nie mają wątpliwości
Zmasowany atak rakietowy Hezbollahu może okazać się zbyt dużym wyzwaniem dla izraelskiej Żelaznej Kopuły. Jak donosi "The Guardian", USA i Francja podjęły wysiłki w celu zapobieżenia eskalacji konfliktu pomiędzy Izraelem a libańskimi radykałami, który może doprowadzić do wojny na pełną skalę.
"Istnieje ryzyko, że izraelskie baterie przeciwrakietowe Żelaznej Kopuły zostaną przytłoczone atakami wynikającymi z eskalującego konfliktu z Hezbollahem" - podaje "The Guardian".
Żelazna Kopuła nie przetrwa potencjalnego ataku Hezbollahu?
Brytyjska gazeta opiera się na dokumentach amerykańskich analityków, które potwierdziły przedstawioną niedawno ocenę ekspertów z Izraela i Stanów Zjednoczonych. Wynika z nich, że potencjalne starcie z Hezbollahem może okazać się jeszcze bardziej wyniszczającym konfliktem niż druga wojna w Libanie z 2006 r.
Od tego czasu libańska organizacja zrzeszająca radykalnych szyitów zdołała znacznie poszerzyć swój arsenał. Wyposażyła się m. in. w bezzałogowce i powiększyła zasoby rakiet, które według ekspertów mogą obecnie liczyć nawet 200 tys. i obejmują również sterowane rakiety balistyczne dalekiego zasięgu.
To właśnie skala i intensywność potencjalnego ataku Hezbollahu na Izrael może okazać się największym wyzwaniem dla Żelaznej Kopuły. Wystrzeliwane falami rakiety byłyby prawdopodobnie dużym zagrożeniem dla obrony powietrznej kraju.
ZOBACZ: Wojna w Izraelu. Netanjahu podał warunki zakończenia konfliktu w Strefie Gazy
Instytut Zwalczania Terroryzmu Uniwersytetu Reichmana w Izraelu przeprowadził trzyletni projekt badawczy, zakończony na krótko przed atakiem Hamasu z 7 października. Z przedstawionego raportu wynika, że Hezbollah jest w stanie wystrzelić nawet trzy tys. rakiet dziennie, a takie tempo może zostać utrzymane przez trzy tygodnie.
"Oczekiwania opinii publicznej i znacznej części przywódców, że izraelskie siły powietrzne i skuteczne izraelskie systemy wywiadowcze zdołają zapobiec większości ataków rakietowych na Izrael, zostaną zaprzepaszczone" - napisano.
"Kraj nie będzie się nadawał do zamieszkania"
Waszyngtoński analityk i urzędnik administracji Joe Bidena, Seth G. Jones powiedział na antenie CNN, że Stany Zjednoczone oceniają, że "przynajmniej część baterii Żelaznej Kopuły zostanie przeciążona” w przypadku ataku rakietowego Hezbollahu na Izrael.
Pełen pesymizmu jest również Shaul Goldstein, szef izraelskiego przedsiębiorstwa zarządzającego systemami elektrycznymi w kraju. Podczas konferencji ocenił, że Izrael nie jest gotowy na "prawdziwą wojnę", a atak na infrastrukturę okazałby się zgubny. Jak stwierdził, po 72 godzinach bez prądu, kraj "nie będzie nadawał się do zamieszkania".
Stany Zjednoczone i Francja podjęły wysiłki dyplomatyczne w celu zapobieżenia eskalacji konfliktu pomiędzy Izraelem a Hezbollahem. Sekretarz generalny ONZ António Guterres zaapelował o "rozsądek i racjonalność" i ostrzegł przed katastrofalnymi skutkami, jakie wojna może przynieść dla regionu i całego świata.
Jednocześnie, jak donosi "The Guardian", administracja Joe Bidena miała zadeklarować, że Ameryka zaoferuje pomoc Izraelowi w kwestiach bezpieczeństwa, jeśli dojdzie do starcia.
Żelazna Kopuła "ograniczona"
Żelazna Kopuła Izraela składa się z ok. dziesięć baterii, z których każda wyposażona jest w cztery oddzielne wyrzutnie. Podłączone są do systemu radarowego, który wykrywa nadlatujące rakiety. "Jak wszystkie systemy, jest on fizycznie ograniczony liczbą zagrożeń, z którymi może zmierzyć się jednocześnie" - informuje "The Guardian".
ZOBACZ: Ostrzega przed planem Łukaszenki. Łatuszka mówi o Palestyńczykach na granicy
Sekretarz generalny Hezbollahu, Sayyed Hassan Nasrallah, deklaruje, że w skład grupy wchodzi 100 tys. bojowników. Szacuje się, że realna liczba żołnierzy wynosi ok. 1/3 tej liczby.
Czytaj więcej