Żołnierze Korei Północnej przekroczyli granicę. Padły strzały

Świat
Żołnierze Korei Północnej przekroczyli granicę. Padły strzały
AP/Ahn Young-joon
Północnokoreański i południowokoreański posterunek wojskowy

Po raz trzeci w tym miesiącu wojsko Korei Północnej przekroczyło linię demarkacyjną oddzielającą ich kraj od Korei Południowej. Padły strzały ostrzegawcze, po których żołnierze wycofali się.

Żołnierze Korei Północnej przekroczyli w czwartek granicę oddzielającą ich kraj od Korei Południowej. W odpowiedzi południowokoreańskie wojsko oddało strzały ostrzegawcze, po których wojskowi z północy wycofali się. 

 

Informację przekazała w piątek agencja prasowa Yonhap, powołując się na Dowództwo Połączonych Szefów Sztabów (JCS). Do zdarzenia miało dojść ok. 11 czasu lokalnego (godz. 4 w Polsce). Przekroczenie wojskowej linii demarkacyjnej (DML) miało miejsce już co najmniej po raz trzeci w tym miesiącu - wcześniej 9 i 18 czerwca.

 

Linia DML znajduje się wewnątrz strefy zdemilitaryzowanej (DMZ), która ma szerokość 4 km i podzielona jest na dwie części. Każdej z nich strzeże odpowiednio wojsko Korei Północnej i Południowej. 

Niepokoje na granicy

Jak przekazało JCS, incydenty traktuje się jako "niecelowe przekroczenie" DML, ponieważ żołnierze Korei Północnej każdorazowo wycofują się po komunikatach i strzałach ostrzegawczych. Jak podkreśliła agencja Yonhap, teren w tej okolicy jest porośnięty gęstą roślinnością, która utrudnia dostrzeżenie znaczników DML.

 

ZOBACZ: Korea Północna wystrzeliła "superduże" wyrzutnie rakiet. Stany Zjednoczone reagują

 

Żołnierze przebywają tam z powodu prowadzonych od kwietnia na obszarach frontowych prac. Trwa karczowanie terenu, podkładane są miny i wznoszone mury, które mają służyć jako bariera przeciwczołgowa oraz sposób na zaostrzenie kontroli granicznej. W ocenie ekspertów BBC, aktywność taka jest "niezwykła". Wskazuje się, że działanie takie może świadczyć o naruszeniu rozejmu. 

Napięcie pomiędzy Seulem a Pjongjangiem. W sprawę angażuje się Rosja

Korea Północna i Korea Południowa pozostają w formalnym stanie wojny od czasu zakończenia w 1953 wojny koreańskiej. Podpisano wówczas rozejm, a nie traktat pokojowy. Korea Północna zamieściła również w konstytucji kraju wpis o tym, że ich południowi sąsiedzi są ich "wrogiem numer jeden".

 

Napięcie pomiędzy Seulem a Pjongjangiem rośnie. Pod koniec maja Korea Północna wysłała do Korei Południowej wypełnione śmieciami balony. Miała być to odpowiedź na "zaśmiecanie" ich kraju materiałami informacyjnymi, które mają służyć przeciwdziałaniu propagandzie Korei Północnej. 

 

ZOBACZ: Korea Płd. "odwdzięczyła się" Kimowi. Wysłali przesyłki na północ

 

W Seulu rośnie również niepokój związany z zacieśnieniem współpracy militarnej Pjongjangu z Moskwą. W środę Kim Dzong Un i Władimir Putin podpisali umowę, która wiąże ich do wzajemnego udzielania sobie wsparcia militarnego w przypadku agresji z zewnątrz.

 

Sprawę skomentował Matthew Miller, rzecznik Departamentu Stanu USA. Zwrócił uwagę, że dostarczenie rosyjskiej broni do Pjongjangu "oczywiście zdestabilizowałoby Półwysep Koreański i potencjalnie, w zależności od rodzaju dostarczanej broni, naruszyłoby rezolucje Rady Bezpieczeństwa ONZ, które Rosja sama poparła".

 

Pola Kajda / PAP/Polsatnews.pl
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie