W złości pozwała swojego partnera. Powodem spóźnienie na lotnisko

Świat
W złości pozwała swojego partnera. Powodem spóźnienie na lotnisko
Petros Karadjias/AP
Kobieta pozwała partnera, bo nie odwiózł jej na lotnisko

Do sądu w Nowej Zelandii wpłynął niecodzienny pozew. Kobieta oskarżyła partnera o złamanie "ustnej umowy". Według niej mężczyzna zadeklarował, że odwiezie ją na lotnisko, jednak tego nie zrobił. Pozew ostatecznie został oddalony, lecz i tak wpłynęło to na związek obu tych osób.

Do nowozelandzkiego sądu wpłynął nietypowy pozew. Skarżąca zarzuciła partnerowi złamanie "ustnej umowy". Według kobiety mężczyzna nie wywiązał się z obietnic, a ona musiała ponieść dodatkowe koszty - podaje telewizja BBC.

Nowa Zelandia. Kobieta pozwała partnera, bo spóźniała się na lotnisko

W przedłożonym sądowi dokumencie kobieta podała, że jej partner nie odebrał jej z domu i nie odwiózł na lotnisko, co miał wcześniej zadeklarować. W wyniku całej sytuacji Nowozelandka spóźniła się na lot i ominął ją koncert, na który wybierała się z przyjaciółmi. Poniosła także dodatkowe koszty, kupując bilet lotniczy na następny dzień.

 

ZOBACZ: Skandal w szkole w Warszawie. Pijana dyrektorka prowadziła lekcje

 

To jednak nie wszystko. Kobieta twierdziła także, że partner zapewniał ją, że poniesie koszty podróży promem, by wspólnie odwiedzić jej synów. Zdaniem skarżącej tak się jednak nie stało i to ona zapłaciła za bilet dla siebie i mężczyzny.

 

Nowozelandzki sąd ostatecznie sprawę oddalił, ale zanim podjął taką decyzje śledczy dokładnie sprawdzili, czy oskarżenia kobiety są słuszne i czy para rzeczywiście zawarła jakąś umowę, a jej partner ją naruszył - podaje BBC.

Sąd oddalił pozew. "Może się tak zdarzyć"

W uzasadnieniu podano, że aby umowa była wykonalna, "musi istnieć zamiar utworzenia prawnie wiążącego stosunku", a to nie miało miejsca w przypadku pary.

 

"Kiedy przyjaciele nie dotrzymują obietnic, druga osoba może ponieść konsekwencje finansowe, ale może się zdarzyć, że nie będzie mogła uzyskać rekompensaty za tę stratę" - wyjaśnił sąd.

 

Jak podano, "obietnice miały charakter normalnej relacji w związku" i nie były umową. BBC zaznacza, że do czasu sporu para była w związku przez sześć i pół roku.

Marta Stępień / polsatnews.pl
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie