Kolejne zawrócenie migrantów do Polski. Prezydent: Absolutny skandal
- Jeżeli mamy rzeczywiście do czynienia z sytuacjami, że niemiecka policja swoim radiowozem przejeżdża granicę, korzystając z tego, że nie ma tak naprawdę kontroli granicznej i w ten sposób dokonuje push backu, czyli odwozi po prostu emigrantów do Polski, to jest to absolutny skandal. Łamie wszystkie procedury - powiedział prezydent Andrzej Duda.
W piątek w Radiu Zet w rozmowie z Bogdanem Rymanowskim prezydent odniósł się do sytuacji, którą opisał niemiecki dziennik "Sueddeutsche Zeitung". W środowym wydaniu poinformowano, że 15 czerwca na moście granicznym między Frankfurtem nad Odrą a Słubicami niemiecka policja miała kazać grupie kilkunastu kobiet i mężczyzn szybko przejść z bagażami przez most do Polski.
- To jest w bardzo złagodzonej sytuacji coś, z czym mamy do czynienia na granicy polsko-białoruskiej. W jednym i drugim przypadku mamy migrantów, którzy są pchani na granicę, tylko tutaj my tej (polsko-białoruskiej - red.) granicy strzeżemy, bo wiemy, że to jest granica UE i strefy Schengen (...), a tu mamy granicę przyjazną, w ramach Unii Europejskiej, w ramach strefy Schengen, której nie strzeżemy w zaufaniu. Tymczasem ktoś nam tutaj przywozi, czyli siłą na nasz teren kieruje migrantów - skomentował Andrzej Duda.
Przywrócenie kontroli granicznych? Jasne stanowisko prezydenta
Prezydent nawiązał również do kwestii ewentualnego przywrócenia kontroli granicznej na granicy z Niemcami. Jak stwierdził, przywrócenie takich kontroli źle się ludziom kojarzy.
ZOBACZ: Niemcy przerzucają kolejnych migrantów do Polski? "Zapytam o to jutro w Berlinie"
- Ja bym wolał, żebyśmy uczynili razem z naszymi sąsiadami wszystko, żeby tych kontroli granicznych przywracać nie trzeba było. Nie trzeba będzie ich przywracać, jeżeli nasi sąsiedzi będą przestrzegali prawa - podkreślił. Prezydent wyraził też nadzieję na rychłą rozmowę z prezydentem Niemiec Frankiem-Walterem Steinmeierem. - Na pewno o tym wspomnę - powiedział.
Incydent w Osinowie Dolnym. Niemcy "wyrazili ubolewanie"
Do pierwszego tego typu incydentu doszło w miniony piątek. Niemiecki radiowóz pojawił się wówczas w przygranicznym Osinowie Dolnym, a z auta wysiadła rodzina afgańskich migrantów - podał serwis chojna24.pl, publikując także zdjęcia. Zaraz potem policjanci odjechali, a pozostawione osoby odeszły w nieznanym kierunku.
ZOBACZ: Andrzej Duda: Jesteśmy najbardziej zagrożeni bezpośrednim atakiem Rosji
"Strona niemiecka wyraziła ubolewanie z powodu zaistniałego zdarzenia. Jak zapewnił Prezydent Policji Federalnej, wszyscy kierownicy inspekcji Policji Federalnej w Niemczech zostali pouczeni o tym, że takie postępowanie nie ma prawa się powtórzyć" - przekazano w komunikacie Straży Granicznej po rozmowie z niemiecką policją.
Dalej pogranicznicy poinformowali, jak zareagowano na roszczenia. "Strona niemiecka wyraziła ubolewanie z powodu zaistniałego zdarzenia. Jak zapewnił Prezydent Policji Federalnej, wszyscy kierownicy inspekcji Policji Federalnej w Niemczech zostali pouczeni o tym, że takie postępowanie nie ma prawa się powtórzyć" - podsumowano.
Strona niemiecka przyznała, że popełniła błąd. "Dodatkowo SG i Policja Federalna będą współpracowały nad rozwiązaniami w obszarze wzajemnej komunikacji. Swoje stanowisko przedstawił też prezes Dyrekcji Policji Federalnej w Berlinie C. Glade, wskazując na niedochowanie ustanowionych procedur przez podległych mu funkcjonariuszy" - wskazano w komunikacie SG.
Czytaj więcej