Sytuacja na granicy z Niemcami. "Przypomina to ukrytą wojnę w przerzucaniu"

Polska
Sytuacja na granicy z Niemcami. "Przypomina to ukrytą wojnę w przerzucaniu"
Polsat News
Program "Lepsza Polska"

Prof. Zdzisław Krasnodębski stwierdził, że obecna sytuacja związana z "podrzucaniem" migrantów do Polski przez Niemcy przypomina mu sytuację na granicy włosko-francuskiej. - Od wielu lat trwa ukryta wojna w przerzucaniu, czy wydalaniu migrantów - skomentował w programie "Lepsza Polska" Doroty Gawryluk.

W drugiej części programu "Lepsza Polska" zaproszeni gości kontynuowali wątek "przerzucania" migrantów przez niemiecką policję do Polski. Kolejny taki przypadek opisały w czwartek niemieckie media.

 

- Chciałabym zwrócić uwagę, abyśmy bardzo uważnie sprawdzali dokumentację po stronie niemieckiej, bo tam te osoby zgodnie z prawem także muszą przejść weryfikację, przesłuchanie. Uważam, że trzeba te dokumenty po prostu dokładnie śledzić, może potrzeba ciut więcej czasu na to, ale myślę, że można to zorganizować - powiedziała redaktor Aleksandra Fedorska.

 

ZOBACZ: Niemcy przerzucają kolejnych migrantów do Polski? "Zapytam o to jutro w Berlinie"

 

- Ale dlaczego? Mamy nie ufać Niemcom? Ufać, ale kontrolować tak? - dopytywała prowadząca Dorota Gawryluk. - Tak - zgodziła się Fedorska. Z tym stwierdzeniem identyfikuje się również prof. Zdzisław Krasnodębski. - Jest znane powiedzenie: Zaufanie jest dobre, ale kontrola jest lepsza. Zgadzam się, że należy oczywiście sprawdzać - stwierdził.

 

Całą debatę  z programu "Lepsza Polska" zobaczysz TUTAJ.

Sytuacja na granicy z Niemcami. "Przypomina to ukrytą wojnę w przerzucaniu"

Krasnodębski wskazał też, że obecna sytuacja związana z działaniami na granicy polsko-niemieckiej przypomina mu sytuację na granicy włosko-francuskiej. - Od wielu lat trwa ukryta wojna w przerzucaniu, czy wydalaniu migrantów i była ona źródłem wielu napięć między zaprzyjaźnionymi przecież krajami - powiedział były europoseł PiS. 

 

- Przypuszczam, że te incydenty będą się mnożyć - ocenił profesor. Gość Doroty Gawryluk przypomniał też, że "wcześniej mieliśmy też inne problemy z naszymi sąsiadami mi.in. z nielegalnym wywozem śmieci". 

 

ZOBACZ: Kilkaset prób nielegalnego przedostania się do Polski. Straż Graniczna podała dane

 

Innego zdania była zastępczyni Rzecznika Praw Obywatelskich dr Hanna Machińska. - Ja patrzę na ten problem zupełnie inaczej. Postrzegam go jako pewnego rodzaju incydent, który absolutnie nie może ważyć na naszych relacjach. Nie możemy z tego robić wielkiego problemu. To jest problem, który zostanie rozwiązany na poziomie dialogu - podkreśliła. 

 

- Natomiast to, co jest bardzo istotne, to na terenie Niemiec niewątpliwie znajdują się osoby, które przekroczyły granicę w sposób niezauważony, na przykład po wielu pushbackach, które nie zostały zarejestrowane i one przechodząc przez terytorium Polski znalazły się na terytorium Niemiec. (...) Przedstawiamy ten problem migracji, kryzysu humanitarnego, jako problem ochrony granicy, ale zapominamy o regulacjach prawnych, o tym, że jest prawo międzynarodowe, które zakazuje wyraźnie owych pushbacków - dodała. 

 

Z tym zgodził się prof. Krasnodębski. - Zgadzam się, taka jest sytuacja prawna. Uważam, że to prawo jest zupełnie niedostosowane do sytuacji napływu migrantów i wszyscy mamy serce i chcielibyśmy pomagać, nawet tym ludziom, którzy nie byli prześladowani w swoich krajach, ale w wyniku tej długiej podróży oddali się w ręce przemytników, nagle znaleźli się na granicy. Można nakręcić bardzo wzruszający film. (...) Europa sobie nie radzi z powodu swojego dobrego serca - powiedział. 

Agata Sucharska / Polsatnews.pl
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie