Zbadali konie wożące trustów do Morskiego Oka. Zaskakujące wyniki
- Badania koni wożących turystów na trasie do Morskiego Oka wypadły bardzo dobrze. Stan przebadanych koni nie wzbudził żadnych wątpliwości - twierdzi weterynarz i specjalista chorób koni dr Marek Tischner. - Świadczy to tylko o tym, że komisja nie jest zainteresowana ochroną koni - skomentowała badania przedstawicielka fundacji Viva! Anna Plaszczyk.
Konie z trasy do Morskiego Oka co roku przed każdym letnim sezonem turystycznym przechodzą szczegółowe badania. W skład komisji badających zwierzęta weszło trzech lekarzy weterynarii, w tym jeden wskazany przez aktywistów z fundacji Viva! oraz dwóch hipologów, w tym jednego inżyniera zootechnika specjalizującego się w hodowli i użytkowaniu koni.
Konie zostały przebadane na kilku etapach. Najpierw na dolnej stacji zmierzono im tętno, oddech, poziom odwodnienia i zbadano je ortopedyczne. Później badania wykonywali następni lekarze na kolejnych odcinkach trasy.
Wyniki badań koni z trasy do Morskiego Oka. "Nie wzbudziły żadnych wątpliwości"
- Badania koni wożących turystów na trasie do Morskiego Oka wypadły bardzo dobrze. Stan przebadanych koni nie wzbudził żadnych wątpliwości. Wszystkie są w doskonałej formie, tylko jeden koń, który nie ma jeszcze stosownej licencji, nie został dopuszczony do pracy na trasie z uwagi na kulawiznę - przekazał dr Marek Tischner.
Innego zdania jest Anna Plaszczyk z fundacji zajmującej się prawami zwierząt Viva! - W mojej opinii świadczy to tylko o tym, że komisja w tym składzie, poza naszą lekarką weterynarii, nie jest zainteresowana ochroną koni, a jedynie ochroną interesu fiakrów i utrzymaniem za wszelką cenę transportu konnego do Morskiego Oka - uważa działaczka.
ZOBACZ: Zakopane. Incydent na drodze do Morskiego Oka. Nagranie obiegło sieć
Dodała ona, że na trasę został dopuszczony koń niewidomy oraz koń z tzw. szpatem, czyli zwyrodnieniem stawu. - Te konie pracują w przeciążeniu, co już wkrótce będzie udowodnione wyliczeniami niezależnych ekspertów - przekonuje Plaszczyk i dodała, że jej zadaniem konie na trasie pracują w przeciążeniu około jednej tony.
Dr Tischner wyjaśnił, że koń niedowidzący pracuje już na tej trasie trzeci rok i ma wyostrzony zmysł słuchu i bardzo dobrze współpracuje w parze z innym koniem. Natomiast szpat nie dyskwalifikuje konia i jest częstą przypadłością koni pracujących.
Zbadali konie jeżdżące do Morskiego Oka. Rekomendują krótszy odpoczynek
Komisja badająca konie zgłosiła za to zastrzeżenia co do wprowadzonego od czerwca, za sprawą wniosku prozwierzęcych aktywistów, godzinnego odpoczynku koni na górnym przystanku przed Morskim Okiem. Zdaniem specjalistów grozi to wychłodzeniem mięśni.
- Dla dobrostanu koni, rozgrzane mięśnie nie mogą być wychłodzone przed kolejnym wysiłkiem, czyli jazdą na dół. Wychłodzenie mięśni przez godzinę postoju to ogromne ryzyko dla koni, zwłaszcza przy chłodnej pogodzie. Taki rozgrzany koń stojący na zimnie może się przeziębić lub doznać groźnego mięśniochwatu - wskazuje dr Tischner.
ZOBACZ: Incydent z koniem na Morskim Oku. Minister klimatu: Dajemy sobie tydzień
W związku z tym ekspert rekomenduje powrót do 20-minutowych przerw. - Nie wiemy, dlaczego obrońcy praw zwierząt tak mocno lobbują za godzinną przerwą, skoro nie ma żadnych biologicznych wskazań do takiego odpoczynku - przekonuje lekarz.
Kolejnym postulatem komisji jest zmniejszenie dawek żywnościowych dla koni. - Otłuszczenie koni to skutek opacznie pojętej dbałości o zwierzęta, na co już wcześniej wielokrotnie zwracaliśmy uwagę - dodał.
Złe traktowanie koni z Morskiego Oka. Po incydencie miał interweniować rząd
W maju informowaliśmy o niepokojącym incydencie związanym z niewłaściwym potraktowaniem konia przez woźnicę na trasie do Morskiego Oka. Jeden z koni zaprzęgniętych do dorożki w pewnym momencie przewrócił się. W sieci pojawiło się nagranie, na którym widać zachowanie woźnicy.
Mężczyzna próbował ocucić konia uderzeniem w pysk. Do sytuacji odniosło się Ministerstwo Klimatu i Środowiska. Zapowiedziano, że będzie współpraca z Tatrzańskim Parkiem Narodowym ws. koni na drodze do Morskiego Oka.
ZOBACZ: Hybrydowe wozy konne na trasie do Morskiego Oka. Trwają testy TPN
"Sytuacja ta jest dobrym pretekstem, żeby poznać fakty i merytorycznie porozmawiać o przyszłości. Sprawa jest złożona, ponieważ zaangażowanych jest tu wielu interesariuszy (starostwo powiatowe, do którego należy droga, wójt gminy Bukowina, fiakrzy zrzeszeni w Stowarzyszeniu Przewoźników do Morskiego Oka, Związek Podhalan, Ministerstwo Rolnictwa, służby weterynaryjne), w związku z tym kolejna rozmowa w większym gronie jest niezbędna i jesteśmy na nią otwarci" - zaznaczył po tej zapowiedzi Tatrzański Park Narodowy.
Czytaj więcej