Niemcy tłumaczą się z incydentu na granicy. "Wyrazili ubolewanie"

Polska
Niemcy tłumaczą się z incydentu na granicy. "Wyrazili ubolewanie"
Polsat News, Robert Stachnik/REPORTER
Osinów Dolny w województwie zachodniopomorskim. Tu Niemcy przywieźli migranów

"Strona niemiecka wyraziła ubolewanie z powodu zaistniałego zdarzenia. Jak zapewnił Prezydent Policji Federalnej, wszyscy kierownicy inspekcji Policji Federalnej w Niemczech zostali pouczeni o tym, że takie postępowanie nie ma prawa się powtórzyć" - przekazano w komunikacie Straży Granicznej po rozmowie z niemiecką policją. Tematem był incydent, do którego doszło w Osinowie Dolnym.

Niemiecki radiowóz pojawił się w piątek w przygranicznym Osinowie Dolnym (zachodniopomorskie), a z auta wysiadła rodzina migrantów - podał lokalny portal chojna24.pl, publikując także zdjęcia. Zaraz potem policjanci odjechali, a pozostawione osoby  prawdopodobnie odeszły w nieznanym kierunku.

 

W "Śniadaniu Rymanowskiego" w niedzielę odnosił się do tego wiceszef MSWiA Czesław Mroczek. Stwierdził, że "sprawa jest badana i wyjaśniana z Niemcami", bo incydent dział się "poza procedurą" i "jest bardzo alarmujący". Strona domagała się wyjaśnień od Niemców. Do rozmowy doszło we wtorek. 

Niemcy tłumaczą się z incydentu w Osinowie Dolnym. "Wyrazili ubolewanie"

"Komendant Główny Straży Granicznej Robert Bagan rozmawiał z Prezydentem Prezydium Policji Federalnej Dieterem Romannem. Tematem był incydent, do którego doszło 14 czerwca w Osinowie Dolnym, gdzie niemiecka policja pozostawiła pięcioosobową rodzinę afgańskich migrantów, której odmówiono wjazdu do Niemiec" - przekazała Straż Graniczna. 

 

ZOBACZ: Niemieccy policjanci przywieźli migrantów. "Zostały złamane procedury"

 

Dalej pogranicznicy poinformowali, jak zareagowano na roszczenia. "Strona niemiecka wyraziła ubolewanie z powodu zaistniałego zdarzenia. Jak zapewnił Prezydent Policji Federalnej, wszyscy kierownicy inspekcji Policji Federalnej w Niemczech zostali pouczeni o tym, że takie postępowanie nie ma prawa się powtórzyć" - podsumowano. 

 

Strona niemiecka przyznała, że popełniła błąd. "Dodatkowo SG i Policja Federalna będą współpracowały nad rozwiązaniami w obszarze wzajemnej komunikacji. Swoje stanowisko przedstawił też prez. Dyrekcji Policji Federalnej w Berlinie C. Glade, wskazując na niedochowanie ustanowionych procedur przez podległych mu funkcjonariuszy" - wskazano w komunikacie SG. 

To nie pierwsze tłumaczenie Niemców

W poniedziałek w "Fakcie" opublikowano pierwszy komunikat niemieckiej policji w tej sprawie. Wynikało z niego, że migranci to rodzina z Afganistanu, która przekroczyła granicę niemiecką "bez zezwolenia" po północy 14 czerwca. Pojawiła się w rejonie Altmädewitz - 20 kilometrów od Osinowa Dolnego. Afgańczycy trafili na posterunek policji i "nie złożyli wniosku o azyl u funkcjonariuszy policji federalnej".


Według rzecznika niemieckiej policji Gero von Vegesacka, po sprawdzeniu statusu prawnego rodzina musiała zostać odesłana do Polski, przy czym "istotne znaczenie (...) miało toczące się postępowanie azylowe w sąsiedniej Polsce".

 

ZOBACZ: Kolejny wypadek z udziałem żołnierza. Lądował śmigłowiec LPR


Z informacji wynika więc, że rodzina złożyła wcześniej wnioski azylowe w Polsce, następnie przekroczyła granicę z Niemcami. W takich przypadkach państwem odpowiedzialnym za migrantów jest Polska i wynika to z przyjętych przed dekadą porozumień dublińskich, czyli rozporządzenia o ustalaniu państwa odpowiedzialnego za rozpatrzenie wniosku o udzielenie ochrony międzynarodowej.

Karolina Gawot / Polsatnews.pl
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie