Ukraina negocjowała z Rosją na początku wojny. Ujawniono tajne zapisy
Nie tylko zatrzymanie części Donbasu i Krymu, ale również uczynienie rosyjskiego językiem urzędowym. "New York Times" dotarł do projektów traktatu pokojowego, który miał być rzekomo negocjowany przez Ukrainę i Rosję na początku wojny.
Wkrótce po wybuchu wojny w Ukrainie w lutym 2022 r. dyplomaci z Kijowa i Moskwy zasiedli do negocjacji, które odbyły się w Turcji i na Białorusi. Ostatecznie nie zostało zawarte żadne porozumienie, a od tamtej pory nie prowadzono już rozmów pokojowych.
Rosja prowadziła negocjacje z Ukrainą. Żądała zmniejszenia ukraińskiej armii
W sobotę "New York Times" opublikował dokumenty, które mają być zapisem prac nad projektem traktatu pokojowego, który procedowano podczas rozmów negocjacyjnych Rosji i Ukrainy. 17-stronicowe opracowanie zostało, według gazety, zweryfikowane przez uczestników rozmów.
ZOBACZ: USA. Donald Trump kpi z Wołodymyra Zełenskiego. "Najlepszy sprzedawca"
Z dokumentów wynika, że Moskwa wymagała, by Kijów uznał Krym oraz tereny wschodniego Donbasu za terytorium Rosji. O losie reszty okupowanych ziem miały zadecydować późniejsze rozmowy Wołodymyra Zełenskiego z Władimirem Putinem. Agresor żądał również ograniczenia liczebności Sił Zbrojnych Ukrainy.
Moskwa wnioskowała o wprowadzenie języka rosyjskiego jako urzędowego w Ukrainie
Traktat nie wykluczał możliwości wstąpienia Ukrainy do Unii Europejskiej, jednak forsował zobowiązanie się kraju do rezygnacji z aspiracji przyłączenia się do NATO lub jakiegokolwiek innego sojuszu wojskowego. Rosyjscy dyplomaci nawoływali również do zniesienia wszelkich sankcji nałożonych przez państwa zachodnie na ich kraj od 2014 r.
Rosja postawiła również żądania dotyczące kwestii kulturowych, z których najbardziej znaczącym był postawiony Ukrainie wymóg przyjęcia języka rosyjskiego jako swojego oficjalnego języka urzędowego.
Fiasko rozmów pokojowych
Kością niezgody w rozmowach negocjacyjnych z 2022 r. miało okazać się jedno z żądań Ukrainy. Kijów wnioskował o jasną deklarację Moskwy dotyczącą zrzeczenia się jakichkolwiek roszczeń terytorialnych wobec kraju po podpisaniu traktatu. Zagwarantować miała ją międzynarodowa ochrona.
Wedle zapisów z projektu, w przypadku złamania porozumień przez Rosję, w obronie Ukrainy miały stanąć największe światowe mocarstwa, w tym USA, Wielka Brytania, Francja, a nawet Chiny. Na to Moskwa nie zamierzała się jednak zgodzić.
ZOBACZ: Szczyt pokojowy w Szwajcarii. Andrzej Duda: Rosja nie działa sama
Odrzucenie wniosku Ukrainy miało poskutkować natychmiastowym zerwaniem rozmów pokojowych.
Z doniesień "New York Times" wynika, że zapisami traktatu szczególnie zaniepokojeni byli amerykańscy i polscy dyplomaci, którzy uznali postanowienia projektu za "jednostronne rozbrojenie". W związku ze stopniowym przechylaniem się szali na polu bitwy na korzyść Ukrainy, Kijów miał ostatecznie przestać rozważać wyrażenie zgody na większość żądań Rosji.
Czytaj więcej