Związki partnerskie dzielą koalicję. Polacy zabrali głos
Wyniki sondażu IBRiS wskazały, że blisko dwie trzeci Polaków opowiada się za wprowadzeniem nowych regulacji o związkach partnerskich. Choć projekt ustawy w tej sprawie miał zostać ogłoszony w marcu, dyskusje na ten temat wciąż trwają, a politycy przedstawiają odmienne stanowiska. Podzieleni są również członkowie koalicji rządzącej.
Wyniki sondażu przeprowadzonego przez IBRiS na zlecenie "Rzeczpospolitej" mówią same za siebie: Polacy chcą związków partnerskich. Za ich uregulowaniem wypowiedziało się 62,5 proc. badanych. Zależy im przede wszystkim na uregulowaniu kwestii podatków i dziedziczenia.
Projekt ustawy mającej wprowadzić zmiany w tym zakresie miał zostać ogłoszony w marcu - jednak od tamtej pory prace stanęły w miejscu. Początkowo z projektem nie zgadzała się Trzecia Droga. Później ruszyły kampanie związane z wyborami do Parlamentu Europejskiego, a temat zniknął agendy.
Kotula: Nie możemy dłużej czekać
Jak zapowiedziała ministra ds. równości Katarzyna Kotula z Lewicy, projekt wiąże się z wprowadzeniem zmian w ok. 170 ustawach. Te zmiany, jak poinformowała, mają zostać przedyskutowane w rozmowie koalicjantów z premierem Donaldem Tuskiem w kolejnym tygodniu. Ma to być w jej ocenie "ostatnia i najważniejsza rozmowa".
ZOBACZ: Katarzyna Kotula podała w sieci, jak przerwać ciążę. Marek Sawicki żąda reakcji premiera
- Nie możemy dłużej czekać. W czerwcu ta decyzja musi zapaść - powiedziała. Dodała również, że "zrobi wszystko, żeby to był projekt rządowy".
- Bardzo nam zależy na tym na Lewicy, żeby on był rządowy, bo poselsko go możemy złożyć w każdej chwili, ale to nie o to chodzi. Symbolicznie ta ustawa powinna być projektem rządowym - mówi Joanna Scheuring-Wielgus, posłanka Lewicy.
Dyskusje o związkach partnerskich. Mieszane sygnały
To, na jakim etapie są obecnie rozmowy o związkach partnerskich, pozostaje niejasne. Koalicjanci nie mówią jednym głosem i podają publicznie sprzeczne informacje.
- Ustawa została przygotowana. Ona jest konsultowana w tej chwili - przekazał Jan Grabiec, szef Kancelarii Prezesa Rady Ministrów z Koalicji Obywatelskiej.
Przewodnicząca klubu parlamentarnego Lewicy Anna Maria Żukowska poinformowała w środę Radio Zet, że jest "zielone światło" koalicji rządzącej dla związków partnerskich. Słowom tym jednak szybko zaprzeczył minister obrony narodowej Władysław Kosiniak-Kamysz. "Nie ma takich rozmów" - oświadczył.
ZOBACZ: Wojsko Polskie zwiększa liczbę żołnierzy. Nowe dane szefa MON
W piątek minister po raz kolejny odniósł się do tego tematu podczas konferencji prasowej. - My jako PSL jesteśmy formacją dialogu. Nie będę deklarował niczego w imieniu całej formacji, bo każdy podejmie indywidualną decyzję - przekazał wicepremier.
- Moje stanowisko jest jasne: jeśli chodzi o ułatwienie dostępu do informacji medycznych i spraw związanych z dziedziczeniem, to jestem na nie otwarty. Ale nie ma tu mowy o zrównanie ze statusem małżeństwa czy adopcją. Za takimi zmianami nie zagłosuję - oświadczył. Dodał również, że sprawy te nie są objęte umową koalicyjną.
Związki partnerskie. Trwają rozmowy
- Rozmawiałam z posłankami i z posłami z Polski 2050. Wszyscy posłowie poprą projekt związków partnerskich - przekazała posłanka Trzeciej Drogi Aleksandra Leo. To samo stanowisko przedstawił marszałek Sejmu Szymon Hołownia.
- Będę głosował za ustawą o związkach partnerskich. Mówiłem to od pięciu lat tysiące razy. Nic się w tej sprawie nie zmieniło - powiedział.
ZOBACZ: Estonia. Od 1 stycznia małżeństwa jednopłciowe są w kraju legalne
Za ustawą opowiedział się również niegdyś zdecydowany przeciwnik związków partnerskich. - Osoby homoseksualne powinny mieć te same prawa, powinny zakładać rodzinę, możemy rozmawiać też o adopcji dzieci - powiedział w rozmowie z RMF FM wicemarszałek Senatu, senator Trzeciej Drogi, Michał Kamiński.
Mają być zmiany? Niektórzy mówią zdecydowane "nie"
Projekt ma również zdecydowanych przeciwników. Wśród obywateli, według sondażu, jest to 17,2 proc. osób, z czego większość to wyborcy PiS. Zmianom sprzeciwiają się również posłowie Prawa i Sprawiedliwości.
- Z punktu widzenia natury i wszystkiego innego absolutnie związki partnerskie nie powinny być formalizowane z tego względu, że tak naprawdę te formalizowanie związków w postaci małżeństwa jest przywilejem, który przysługuje kobiecie i mężczyźnie wspólnie - oświadczył Henryk Kowalczyk, poseł PiS.
Regulacje ws. związków partnerskich. Co na to premier?
O kwestii uregulowania związków partnerskich premier Donald Tusk mówił już kilkakrotnie - po raz pierwszy w roku 2011, kiedy to oświadczył na platformie X (dawny Twitter), że temat ten należy "wziąć na tapetę" zaraz po ówczesnych wyborach parlamentarnych.
Deklaracje w tym obszarze pojawiły się również przed ostatnimi wyborami w 2023 roku. Wówczas Koalicja Obywatelska przedstawiła program "100 konkretów na 100 dni", który zakładał zrealizowanie stu obietnic wyborczych w pierwszych stu dniach sprawowania władzy w kraju. Koalicja rządząca zobowiązała się wówczas do wprowadzenia regulacji w zakresie związków partnerskich. Sprawa ta jednak do dzisiaj nie została zamknięta.
ZOBACZ: Pół roku rządu Donalda Tuska. Polacy zabrali głos
Zdecydowane stanowisko zajął jednak minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski. "Związki partnerskie to kwestia szacunku, bezpieczeństwa i prawa do szczęścia. Moim osobistym zdaniem, najwyższy czas o to zadbać" - napisał w środę na Platformie X.
- Trzeba zrobić wszystko, żeby ten dobry projekt, wynegocjowany w ramach rządu, wszedł jak najszybciej pod obrady Sejmu, żeby te dobre regulacje obowiązywały i ułatwiły życie po prostu - powiedział Michał Szczerba, poseł Koalicji Obywatelskiej.
Powstaje projekt. Co dalej?
Politycy podkreślają jednak, że nawet jeśli projekt zostanie zaakceptowany przez Sejm i Senat, będzie musiał go jeszcze podpisać prezydent Andrzej Duda.
- Nie wiem, czy podpisze. Mam nadzieję, że znajdzie w sobie trochę refleksji (...) Jeśli się będzie sprzeciwiał, będziemy składać tę ustawę dopóty, dopóki nie zmieni się prezydent i ta ustawa wejdzie w życie - oświadczył Krzysztof Śmiszek z Lewicy.
ZOBACZ: Papież znów wywołał kontrowersje. "Mógł nie zdawać sobie sprawy"
Doprowadzenie projektu do realizacji to jednak nie koniec. Minister Kotula zapowiedziała "trzy rzeczy rządowe, które muszą się wydarzyć". Są to: mowa nienawiści, związki partnerskie i ustawa o uzgodnieniu płci. Dodała, że kwestię regulacji związków partnerskich ma nadzieję zamknąć przed Paradą Równości, która zaplanowana jest w Warszawie na 15 czerwca.
Czytaj więcej