Poseł chodził po dachu Sejmu. Marszałek składa wniosek o ukaranie
- Skieruję odpowiedni wniosek o ukaranie pana posła - zapowiedział marszałek Sejmu Szymon Hołownia, odnosząc się do nocnego spaceru po dachu gmachu parlamentu w wykonaniu Dariusza Mateckiego. Sam poseł Suwerennej Polski nie ma sobie jednak nic do zarzucenia, a zainteresowanie sprawą uważa za tworzenie tematu zastępczego. Na stronie Sejmu opublikowano zdjęcia parlamentarzysty z nocnej eskapady.
W środku nocy doszło do niebezpiecznego zdarzenia na terenie Sejmu.
Marszałek Sejmu Szymon Hołownia w piątek po południu poinformował, że dostał notatkę służbową od komendanta Straży Marszałkowskiej. Według przekazu do incydentu doszło o godz. 3:30. - Z uzyskanych informacji wynika, że poseł Dariusz Matecki wyszedł przez okno hotelowego pokoju na dach budynku - oświadczył.
Po wejściu na dach parlamentarzysta zaczął się przemieszczać - z dachu budynku domu poselskiego, przeszedł przez przejście techniczne na dach Kancelarii Sejmu. Wtedy został zauważony przez funkcjonariusza straży. - Ten poinstruował posła o niebezpieczeństwie oraz nakazał opuszczenie tego miejsce - mówił marszałek zgromadzonym w Sejmie dziennikarzom.
Poseł sam wrócił do pokoju. Hołownia obejrzał nagranie z zajścia. - Rzeczywiście poseł Matecki przez siedem minut spacerował po dachu - powiedział.
Szymon Hołownia skieruje wniosek o ukaranie
Marszałek zapowiedział, że zostaną wyciągnięte konsekwencje wobec posła Suwerennej Polski. - Doszło do poważnego naruszenia porządku na terenie zarządzanym przez Kancelarię Sejmu. W związku z tym skieruję odpowiedni wniosek o ukaranie pana posła - zapowiedział.
Prezydium może podjąć decyzję o wymierzeniu kary finansowej nawet do 18 tys. zł. - Na dachach znajdują się instalacje, które dla osoby niewprawionej i nieuprawnionej mogą stanowić śmiertelne zagrożenie - przestrzegł.
"Byłym na wschodzie słońca". Poseł pokazał zdjęcie
Na briefingu marszałka niespodziewanie pojawił się sam Matecki, który stojąc z tylu pokazywał na telefonie zdjęcie Szymona Hołowni, który sam w przeszłości pojawił się na dachu parlamentu.
Marszałek Sejmu podczas Dnia Flagi wystąpił w jednym z programów śniadaniowych, żeby opowiedzieć o swoim pomyśle na promowanie flagi. Matecki próbował skontrować wypowiedź Hołowni. Wtedy przedstawiciele mediów zwrócili mu uwagę, że obecność marszałka na dachu była wydarzeniem zorganizowanym i zabezpieczonym.
Pierwotnie poseł mówił, że na dach wszedł dwie godziny później niż wynika z ustaleń strażników. - Byłem na wschodzie słońca, nie kłamałem - tłumaczył się Matecki i dodał, że pomylił się może "o godzinę".
Jego zdaniem media nie powinny zajmować się jego spacerami po sejmowym dachu. Stwierdził, że to "temat zastępczy", a dziennikarze powinni skupić się na sprawie imigrantów cofanych z Niemiec czy kwestią elektrowni atomowej. - Naprawdę będziemy dyskutować na temat wyjścia posła na dach? - pytał.
ZOBACZ: Groźny nocny incydent w Sejmie. Poseł Dariusz Matecki wszedł na dach
Odnosząc się do słów Hołowni stwierdził, że strażnicy nie zwrócili mu uwagi, a tym którzy uważają inaczej zalecił "pokazanie nagrania". - Nie mam sobie kompletnie nic do zarzucenia - dodał.
Na prośbę zgromadzonych dziennikarzy pokazał fotografię, którą zrobił sobie na dachu Sejmu. - To jest zdjęcie dla znajomych - wyjawił.
W piątek po południu na stronie Sejmu pojawiły się zdjęcia z nocnej eskapady posła Mateckiego. Widać na nich, że do zdarzenia doszło ok. godz. 3:30 nad ranem.
Matecki na dachu Sejmu. Prezes PiS komentuje
Możliwe, że poseł Suwerennej Polski będzie musiał ponieść konsekwencje swoich dachowych przechadzek nie tylko w Sejmie. Prezes PiS Jarosława Kaczyński pytany na konferencji prasowej o incydent, stwierdził, że od 35 lat jest parlamentarzystą i już "nie takie rzeczy widział".''
Poinformował, że klub PiS stara się wyjaśnić "czy to był taki niezbyt stosowny żart, czy jakaś chęć obejrzenia wschodu słońca".
Dodał, że na ten moment żadne organy dyscyplinarne nie spotkały się z Mateckim. - Na pewno będzie co najmniej jakieś pouczenie - zapewnił.
Czytaj więcej