Euro 2024. Będą premie dla piłkarzy? Wiceminister zabrał głos
Polaków czekają kolejne piłkarskie emocje, zbliża się mecz Polska-Holandia. - Myślę, że trener Michał Probierz ma moc ułożenia i mobilizacji i myślę, że najwięcej zależy dzisiaj od niego - uważa wiceminister sportu Piotr Borys. Odpowiedział również na pytanie, jaki obstawia wynik tego spotkania.
Wiceminister sportu i turystyki podzielił się swoimi przewidywaniami co do nadchodzącego meczu Polski z Holandią. - Myślę, że trener Michał Probierz ma moc ułożenia i mobilizacji i myślę, że najwięcej zależy dzisiaj od niego - skomentował. Na pytanie prowadzącego, o to, jaki będzie wynik odparł, że "chciałbym, żeby nie przegrała z Holandią, więc raczej realizm remisu".
- Marzyłbym o tym, żeby było zwycięstwo z Austrią. Wiemy, że wchodzą dwie pierwsze drużyny, ale trzecia drużyna także będzie rywalizowała o wejście do 1/8 i to jest absolutnie kluczowe, grać w każdym meczu o wszystko, pokazać charakter, wolę walki i liczyć na to, że ten wynik także szczęśliwie się ułoży - powiedział.
Będą premier dla kadry? "Odrywają od myślenia o zwycięstwie"
Borys zdradził również, że rząd nie negocjował z kadrą żadnych premii za zwycięstwo. - Nie ma nic gorszego niż to, co się wydarzyło w trakcie ostatnich mistrzostw świata. Każda rzecz, która powoduje, że wrzucane są gigantyczne pieniądze, niewypłacone premie. To wszystko tylko odrywa piłkarzy od szatni, od myślenia o zwycięstwie. (...) Największym zaszczytem dla piłkarza jest granie dla reprezentacji, a wartość przyjdzie sama, to jest przede wszystkim wartość rynkowa piłkarzy - stwierdził.
Piotr Borys skomentował również kwestię możliwości zorganizowania Igrzysk Olimpijskich w Polsce. - Przyglądamy się bardzo szczegółowo, w jaki sposób igrzyska przygotowuje Francja. Miałem okazję być w Paryżu, wizytowałem te obiekty. Musimy się zastanowić nad tym, jakie są koszty i czy mamy na to szansę, czy jesteśmy w stanie się podjąć organizacji tak wielkiej imprezy. Tej decyzji naturalnie nie ma, ale trzeba się zastanawiać - powiedział.
Wiceminister sportu o nowym programie: Gigantyczna rzecz
Polityk zaznaczył, że dzisiaj najważniejszymi wydatkami są te na obronność. - To wynika z geopolityki i z podstawowej rzeczy, jaka jest zapewnienie Polką i Polakom bezpieczeństwa, a także całej Europie - powiedział.
Borys odniósł się również do testów sprawnościowych, w których słabo wypadają polskie dzieci. - Jesteśmy, podobnie jak średnia europejska, daleko, naprawdę daleko jeśli chodzi o kwestię sprawności fizycznej w stosunku do poprzedniego pokolenia - przyznał wiceminister. - Chcemy zobaczyć, jak wygląda dzisiaj ich sprawność fizyczna, żeby w ciągu roku, dwóch, trzech dziecko mogło być dużo lepiej wytrenowane, pokierowane przez nauczyciela, ponieważ problem otyłości jest ogromy, to też problem zdrowia psychicznego, gdzie sport jest jednak antidotum - powiedział.
ZOBACZ: Niepokojący raport. Młodzież nie radzi sobie z piłką i skakanką
Jednym z remedium na ten problem jest program "Aktywna Szkoła". - Przeznaczamy rekordową ilość środków - 270 milionów złotych na to, żeby szkoły po lekcjach i w weekendy mogły się otworzyć. I 60 złotych dofinansowania wynagrodzenia nauczyciela WF-u, trenera, albo animatora po to, żeby szkoła otworzyła się, to jest gigantyczna rzecz. Do tego programu zgłosiło się ponad 1500 gmin - powiedział.
Dariusz Matecki na dachu Sejmu. "To jest po prostu kompromitujące"
Piotr Borys odniósł się też do sprawy posła Dariusza Mateckiego, który chodził po dachu Sejmu. - To, co się wydarzyło jest czymś niepokojącym, czymś co ośmiesza jego zachowanie i powagę Sejmu. Jeżeli ktoś o 3:30 wychodzi przez okno na dach, w sytuacji, w której mamy do czynienia jednak z ogromnym potencjalnym zagrożeniem związanym z atakami, działaniami dywersyjnymi... Proszę sobie wyobrazić, że ktoś wychodzi na dach. Jak ma zareagować straż marszałkowska? Przecież on mógł sprowadzić zagrożenie nie tylko na siebie, ale również dla innych. To jest po prostu kompromitujące. Ta jego obrona jest kompromitująca - powiedział.
- To powinno zająć swoje miejsce nie tylko Komisji Etyki, ale także nawet w prokuraturze i podkreślam raz jeszcze: takie osoby kompromitują powagę polskiego Sejmu - dodał.
ZOBACZ: Poseł chodził po dachu Sejmu. Marszałek składa wniosek o ukaranie
Polityk został również zapytany o problem z zakazanymi substancjami m.in. z fentanylem, który dotarł do Polski. Jego zdaniem nie jest to zjawisko "w aż takiej skali jak w USA", ale istnieje inny problem. - W pandemii bardzo mocno rozszczelniono system. Polega to na tym, że przez lokomaty można się zgłosić do specjalnego systemu, potem jest bot do specjalnego systemu, można podać jednostki chorobowe. Uszczelniamy ten system - powiedział.
Pozostałe odcinki można obejrzeć TUTAJ.
Czytaj więcej