Nowe elektryki na trasie do Morskiego Oka. "Konkurencja w tyle"
Trwają kolejne testy e-busa nad Morskie Oko. Tym razem do wyścigu dołączyła spółka Innovation AG SA i sprawdziła możliwości pojazdu elektrycznego eVanPL. "Wszystko wskazuje na to, że również w Tatrach bijemy konkurencję o kilka długości" - piszą w mediach społecznościowych. Wkrótce w Tatrach mają zostać sprawdzone możliwości pojazdu wodorowego.
Konie, które przewożą turystów trasą na Morskie Oko od dawna są przedmiotem sporu. Dyskusja na temat alternatywnej metody podwózki powróciła po incydencie ze zwierzęciem, które upadło z wyczerpania. Od kilku tygodni trwają intensywne testy różnych dostawców pojazdów elektrycznych, którzy mogliby zastąpić zaprzęgi.
Morskie Oko. TPN testuje busy elektryczne na trasie
3 czerwca zakończyły się testy elektrycznego busa jednej z firm. Bateria starczała na wykonanie sześciu kursów dziennie, jednak zdaniem kierowców problemem jest tylko jedno miejsce na wózek inwalidzki. Wbrew pozorom niekorzystnie wypada również bezgłośna praca silnika, ponieważ piesi turyści nie słyszą nadjeżdżającego pojazdu.
ZOBACZ: TPN pokazał nagranie jadowitego węża. "Nie schodźcie ze szlaków"
- Przez ostatnie dwa tygodnie przewoziliśmy osoby z niepełnosprawnościami, które o własnych siłach nie mogły dotrzeć nad Morskie Oko. Auto sprawdziło się dość dobrze, jeżeli chodzi o akumulatory, bo pełne ładowanie wystarczyło nawet na sześć kursów - ocenił w rozmowie z PAP Zbigniew Kowalski z TPN.
Z kolei 12 i 13 czerwca testowane były pojazdy firmy Innovation AG SA. Wbrew informacjom pojawiającym się w mediach bus, a właściwie wóz - jak podkreślił w rozmowie z Polsatnews.pl dyrektor firmy Tomasz Drzał - był do dyspozycji parku przez dwa dni, a nie jeden.
"Testowaliśmy możliwości, a nie konkretny pojazd"
- Przejazdy były realizowane zarówno na pusto, jak i z obciążeniem. Jednorazowo do pojazdu może wejść 14 osób i dwa wózki inwalidzkie - dodał Drzał. Podkreślił, że kluczową kwestią elektrycznego wozu jest platforma podwoziowa. - Nasza ma najlepsze osiągi na świecie - ocenił.
Jednocześnie wspomniał, że pojazd, który był testowany nie jest tym, który ostatecznie mógłby wyjechać na trasę Morskiego Oka. - Testowaliśmy osiągi i możliwości, a nie konkretny pojazd. Niebieskie pudełko nie będzie jeździło po lesie, ten samochód nie będzie tak wyglądać, możemy go dostosować pod wymagania TPN - wyjaśnił.
ZOBACZ: Tatry: Pod Rysami zeszła lawina. Turysta uciekł w ostatniej chwili
Warto podkreślić, że do tej pory pojazd tej firmy wypadł najlepiej, bowiem na jednym ładowaniu może dowieźć turystów do Morskiego Oka 20 razy, co w praktyce oznacza, że nie starczy doby, by wykonać tyle kursów. Jest to podyktowane tym, że auta w drodze na Morskie Oko muszą poruszać się z bardzo ograniczoną prędkością.
Kiedy realnie pojazdy mogą zastąpić konie? Zdaniem Tomasza Drzała jeszcze w te wakacje, jednak nie ma dogadanych szczegółów w tej sprawie, nie wiadomo również czy TPN będzie chciał całkowicie zastąpić zaprzęgi, czy jedynie częściowo.
Co więcej, to nie jest ostatni test pojazdów elektrycznych na trasie do Morskiego Oka. Swoje możliwości ma sprawdzić również pojazd wodorowy, jednak nie wiadomo, kiedy to nastąpi.
Czytaj więcej