Groźny nocny incydent w Sejmie. Poseł Dariusz Matecki wszedł na dach
Na terenie Sejmu miało dojść do niebezpiecznego incydentu. Marszałek Szymon Hołownia powiadomił, że "ktoś w nocy biegał po dachu". Sprawę wyjaśnia Straż Marszałkowska. W rozmowie z dziennikarzami poseł Suwerennej Polski Dariusz Matecki przyznał, że to on wspiął się na dach, aby zrobić sobie zdjęcie.
W środku nocy doszło do niebezpiecznego zdarzenia na terenie Sejmu. Jak przekazał marszałek Szymon Hołownia, ktoś chodził po dachu sejmowego budynku.
Sejm. Zagadkowy incydent na dachu
- Doszło do incydentu, ktoś znajdował się na dachu, na którym nie powinien się znajdować, bo raczej o godz. 3 lub 4 nikt na dachu się znajdować nie powinien - przekazał marszałek Sejmu Szymon Hołownia.
Jak dodał, o sytuacji został poinformowany przez Straż Marszałkowską, która natychmiast zawiadamia go, gdy dochodzi do naruszeń związanych z kwestiami bezpieczeństwa.
ZOBACZ: Niecodzienna scena. Tak Antoni Macierewicz "zjednał" sobie strażników miejskich
- Zachodzi wysokie prawdopodobieństwo, że to nie był nikt z zewnątrz - powiedział Hołownia.
Dariusz Matecki na dachu Sejmu. "Jestem wyjątkowy"
W mediach społecznościowych posła Suwerennej Polski Dariusza Mateckiego pojawił się wpis, w którym przyznał się, że to on był osobą, która w środku nocy chodziła po sejmowym dachu.
"Dziennikarze do mnie wydzwaniają. Tak, byłem na dachu hotelu sejmowego, zrobić sobie zdjęcie. Zdjęcie zrobiłem, wróciłem do pokoju. Pozdrawiam serdecznie" - napisał.
ZOBACZ: Minister Adam Szłapka potrącił rowerzystkę. Jest reakcja prokuratury ws. immunitetu
Później polityk wystąpił przed kamerami. - Jestem wyjątkowy - powiedział w rozmowie z dziennikarzami poseł Suwerennej Polski, tłumacząc swoje zachowanie. Działacz prawicy stwierdził, że wspiął się na dach, aby podziwiać wschód słońca.
WIDEO: Dariusz Matecki przyznał się do nocnego wejścia na dach budynku sejmowego
- Nie widziałem tam żadnej Straży Marszałkowskiej. Zrobiłem sobie zdjęcie i wróciłem do pokoju. Nikt mnie nie zatrzymał - powiedział Dariusz Matecki, dodając że jeśli Szymon Hołownia mówi o interwencji straży marszałkowskiej, to kłamie.
Poseł przekazał, że był trzeźwy, a na dach wyszedł ok. godz. 5, 6 rano. - Tam są barierki wszędzie - mówił, tłumacząc, że był w pełni bezpieczny.
Czytaj więcej