"Lepsza Polska". Jest problem ze strefą buforową? "To niedopuszczalne"

Polska
"Lepsza Polska". Jest problem ze strefą buforową? "To niedopuszczalne"
Polsat News
Beata Siemaszko przypominała, że wśród osób próbujących ominąć barierę na granicy są także uciekający przed wojną. Jej opinia nie spotkała się z pełną zgodą wśród innych uczestników programu

Rozporządzenie o strefie buforowej nie znajduje uzasadnienia w polskim prawie, łącznie z konstytucją - stwierdziła w programie "Lepsza Polska" Beata Siemaszko z fundacji "No To Ci Pomogę". Jej zdaniem rozmawiając o zaporze chroniącej przed atakami migrantów zapominamy o "czynniku ludzkim". Wójt Hajnówki natomiast mówiła, że jej nastawienie do migrantów zmieniło się, bo ci "mydlili nam oczy".

Od czwartku na około 60-kilometrowym odcinku granicy polsko-białoruskiej na Podlasiu obowiązuje czasowy zakaz przebywania. Objęty jest nim obszar oddalony zazwyczaj 200 metrów od linii granicy; w rejonie rezerwatów przyrody są to dwa kilometry. Wprowadzenie strefy buforowej ma ułatwić działanie polskich służb w miejscach, gdzie dochodzi do ataków migrantów.

 

W związku z tym ekipa programu "Lepsza Polska" udała się na miejsce wydarzeń, gdzie skierowane są oczy ludzi z całej Polski. - Politycy mówią o tym, że sytuacja na naszej wschodniej granicy staje się coraz poważniejsza. To dla mnie bardzo ważne, żeby być na miejscu i z pierwszej ręki dowiedzieć się, jakie są problemy i jakie są potrzeby mieszkańców Podlasia - podkreślała Dorota Gawryluk.  

 

W drugiej części specjalnego wydania "Lepszej Polski" prowadząca program rozmawiała m.in. z Beatą Siemaszko z fundacji "No To Ci Pomogę". Główne pytanie, jakie postawiła prowadząca, to: "Coraz więcej przemocy na granicy z Białorusią. Czy strefa buforowa wystarczy, by zwiększyć bezpieczeństwo Polaków?".

 

ZOBACZ: "Lepsza Polska". Wzmocnienie zapory na granicy. Wiceminister podał termin

 

Wolontariuszka zaangażowana w pomoc na granicy stwierdziła, że narracja obecnej ekipy rządzącej "wpisuje się w tory" poprzedniej i "generalnie stawia się na bezpieczeństwo" - stąd zapowiedzi modernizacji zapory oraz czasowy zakaz przebywania przy granicy. Przyznała, iż reżimy Putina oraz Łukaszenki przeprowadzają rodzaj ataku na Polskę, nasyłając kolejnych obcokrajowców.

 

Jak jednak zauważyła, rozmawiając o granicznej zaporze, powinniśmy zwracać uwagę na "czynnik ludzki". - Nigdy nie zdarzyło się w Białowieży zagrożenie ze strony uchodźców. To niezwykle istotny temat, którego staramy się nie dostrzegać w debacie - uznała.

"Lepsza Polska". Beata Siemaszko: Rozporządzenie jest niezgodne z prawem

Zdaniem przedstawicielki fundacji "No To Ci Pomogę" zapora stanowi utrudnienie "w przypadku nieregularnego przekraczania granicy". - Stanowi szczególne utrudnienie dla osób słabszych; mówię o kobietach, dzieciach, osobach z niepełnosprawnościami, które za płotem również się znajdują - wyliczyła.

 

W jej ocenie, "biorąc pod uwagę bezpieczeństwo kraju", prawa człowieka i zapisy konstytucji powinny być nadrzędne. - Prawnicy podnoszą, że nie powinno ograniczać praw obywatelskich na podstawie rozporządzenia - podkreśliła.

 

ZOBACZ: MSWiA o migrantach na granicy z Białorusią: Większość nie chce zostać w Polsce

 

Jak uznała, zarówno obecne rozporządzenie ws. przebywania przy granicy, jak i wprowadzone za rządów PiS, "absolutnie nie znajduje uzasadnienia w podstawach prawnych Polski, łącznie z konstytucją". Według niej "to niedopuszczalne, aby po raz drugi legalizować prawo, które jest sprzeczne z naszymi ustawami, ustawą zasadniczą (konstytucją - red.) przede wszystkim".

"Część osób, które znajdują się za płotem, to ta 'maszyna' - wojna hybrydowa"

Beata Siemaszko przyznała, że bardzo często słyszy od premiera i ministra obrony narodowej, iż do Polski próbują przedostać się "grupy niebezpieczne". - Nie mogę kwestionować tego, że wśród osób, które usiłują przekroczyć granicę, takie "grupy niebezpieczne" się znajdują - stąd wypadek, który się wydarzył nie tak dawno - zaznaczyła.

 

Wtedy dodała: - Natomiast proszę nie zapominać, że część osób atakujących, które znajdują się bezpośrednio za płotem, to ta maszyna, którą nazywamy "wojną hybrydową". Nie mają absolutnie nic wspólnego z tymi ludźmi, którzy uciekają z krajów swojego pochodzenia ogarniętych wojną, biedą, ubóstwem i chorobami.

 

Prowadząca zauważyła, że migranci dotarli na Białoruś, a więc kraj, w którym wojny nie ma - dlaczego więc tam nie zostają? - Zgoda, ale proszę sobie wyobrazić, że nie mają możliwości ubiegania się o legalne opuszczenie swojego kraju. Korzystają z możliwości takich, jak przedstawiono im przez reżim - odpowiedziała Siemaszko.

 

WIDEO: Zobacz program "Lepsza Polska"

 

Wójt Hajnówki: Migranci mają internet. Wiedzą, że nie są w Niemczech

Starosta powiatu sokólskiego Piotr Rećko ocenił, że poczucia bezpieczeństwa wśród mieszkańców nie naruszyło wprowadzenie strefy buforowej, lecz zabicie żołnierza i szeroko komentowane zatrzymanie wojskowych. Jak uznał, gdyby na granicy nie stanęła zapora, nie mówilibyśmy o zakazie przebywania czy turystach, lecz nielegalnych migrantach.

 

ZOBACZ: P. Zalewski przeciw zmianie zasad ws. broni. U. Pasławska sugeruje dymisję?

 

Głos zabrała ponadto Lucyna Smoktunowicz, wójt Hajnówki. Przyznała, iż jej nastawienie względem migrantów uległo zmianie wraz z upływem czasu. - Uciekają przed wojną, szukali jakiegoś sposobu, aby dostać się do Europy... Ale chwileczkę, oni mają internet, wiedzą, że nie są w Niemczech. Były sytuacje, że gdy nie było płotu, mówili że oni myśleli, że są już w Niemczech. To było mydlenie nam oczu - skwitowała.

 

Jak uściśliła, na początku granicznego kryzysu widoczne były rodziny z dziećmi. - Teraz widzi się samych mężczyzn, którzy nagrywają filmiki po białoruskiej stronie, gdzie idą z dwumetrowym kołkiem, śmieją się, machają ręką, bo wiedzą, że będzie puszczony, aby robić zastraszenie w naszym społeczeństwie. Trzeba zastanowić się, jak pomagamy i komu - zaapelowała.

"Lepsza Polska" w czwartki o 19:15 na antenach Polsatu

"Lepsza Polska" to nowe otwarcie w programach publicystycznych. Prowadząca będzie wspólnie ze swoimi gośćmi szukać najlepszych rozwiązań dla Polski. Bez agresji i jałowych sporów, które zatruwają debatę publiczną.

 

- Pokazujemy, że jesteśmy w stanie budować platformy wymiany myśli i opinii. I program będzie taką właśnie platformą rzeczowej debaty w ważnych sprawach. Jestem przekonana, że można zrobić merytoryczną, dociekliwą i kulturalną debatę bez kłótni. Chciałabym tak prowadzić dyskusję, żeby widz miał poczucie ze czegoś się dowiaduje. Polsat zawsze był miejscem uczciwej debaty, mam nadzieję że mój program będzie cegiełką do tego co Polsat już robi. Myślę, że wszystkich łączy "Lepsza Polska" i marzenie o "Lepszej Polsce". Każdy, kto chce budować coś lepszego, stabilnego i odpowiedzieć na pytania jak wyjść z kryzysów, w których utknęliśmy, będzie mile widziany. Nie będzie oceniany przez pryzmat swoich poglądów, tylko tego, co ma do powiedzenia. Spierajmy się, ale w taki sposób, żeby nie zamykać sobie drogi do porozumienia, gdy przychodzi do udzielenia odpowiedzi na pytanie, jak mają wyglądać konkretne rozwiązania - mówi Dorota Gawryluk

 

Zapraszamy do śledzenia kont socialowych programu:

 

Instagram

Facebook

TikTok

 

Całe odcinki po programie można obejrzeć w trzech miejscach:

 

polsatboxgo.pl

lepszapolska.polsatnews.pl
YouTube

wka / Polsatnews.pl
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie