Kanada szuka szpiegów. Zaczynają od parlamentu

Świat
Kanada szuka szpiegów. Zaczynają od parlamentu
AP/Sean Kilpatrick
Liderka Partii Zielonych Elizabeth May w parlamencie

Kanadyjski rząd prowadzi od tygodnia dochodzenie związane z rzekomym działaniem części parlamentarzystów na rzecz innych krajów. Przedstawiający te informacje raport komisji bezpieczeństwa narodowego i wywiadu został upubliczniony w poniedziałek, nie podano jednak nazwisk podejrzanych osób. Decyzją Izby Gmin prowadzone dochodzenie ma zostać poszerzone.

W kanadyjskim rządzie zawrzało. Od ubiegłego tygodnia prowadzone jest dochodzenie w sprawie zagranicznych wpływów. Jest to wynik upublicznionego niedawno raportu komisji bezpieczeństwa narodowego i wywiadu, który ma zawierać informacje o działających na rzecz obcych krajów parlamentarzystach.

 

Obecnie trwa weryfikowanie prawdziwości przekazanych w raporcie informacji. Wśród krajów, które wspierać ma część parlamentarzystów, wskazano Chiny i Indie.  We wtorek Izba Gmin przyjęła ustawę, zgodnie z którą prowadzone dochodzenie ma zostać poszerzone. Wniosek złożył opozycyjny Blok Quebecki

Kanadyjski rząd prowadzi dochodzenie. Chodzi o część parlamentarzystów

Choć raport złożono na ręce premiera już w marcu, dokument upubliczniono dopiero w poniedziałek. Z treści usunięto jednak nazwiska osób mających działać na rzecz innych państw. O ich ujawnienie ubiega się od poprzedniego tygodnia opozycyjna partia konserwatywna. Jak jednak wskazują eksperci, przychylność rządu w tej sprawie zaszkodziłaby bezpieczeństwu pracy wywiadu. 

 

ZOBACZ: Hunter Biden uznany za winnego. Jest reakcja prezydenta USA

 

Dopuszczenie do informacji niejawnych uzyskała jednak część polityków - w tym liderka Zielonych Elizabeth May. Jak wskazała w programie publicznego nadawcy CBC we wtorek, raport nie zawiera nazwisk osób obecnie zasiadających w parlamencie, a tych, które ujawniono, jest "mniej niż garstka". Dodała, że zawarte w tekście informacje nie wskazują jednocześnie na zdradę wobec Kanady, choć są niepokojące. 

 

- Po przeczytaniu pełnego, nieedytowanego raportu parlamentarnej komisji bezpieczeństwa narodowego i wywiadu, mogę powiedzieć, że nie martwię się o nikogo w Izbie Gmin. Nie ma listy posłów, którzy wykazali się nielojalnością wobec Kanady - powiedziała. 

Upubliczniono raport komisji. Politycy komentują

W środę z raportem zapoznać się ma Jagmeet Singh, lider Nowej Partii Demokratycznej. O dopuszczenie do informacji ubiega się również lider Bloku Quebeckiego Yves-François Blanchet.

 

Podobnego wniosku nie złożył jednak lider konserwatystów Pierre Poilievre. Jak wskazał, uniemożliwiłoby mu to publiczne wygłaszanie komentarzy. Do decyzji odniósł się premier Justin Trudeau, który uznał, że Poilievre "wybiera niewiedzę, by grać w stronniczą politykę".

 

Tymczasem krytyk ds. bezpieczeństwa publicznego Alistair MacGregor powiedział, że również chciałby, aby rząd ujawnił nazwiska. W ten sposób, jak wskazał, "Kanadyjczycy mogliby przejść przez następne wybory z pewnością, że gdy zakreślają nazwisko na karcie do głosowania, to jest to nazwisko polityka, który nie został skompromitowany".

Pola Kajda / Polsatnews.pl
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie