Jacek Kurski nie uzyskał mandatu w wyborach. Wskazał powód porażki

Polska
Jacek Kurski nie uzyskał mandatu w wyborach. Wskazał powód porażki
PAP/Leszek Szymański
Jacek Kurski tłumaczy powody swojej porażki w wyborach do PE

"Miesięczna kampania, choć intensywna, okazała się zbyt krótka, aby przebić się do świadomości ludzi z moim powrotem do polityki po 10-letniej w niej absencji" - przekonywał Jacek Kurski, tłumacząc swoją porażkę w wyborach do Parlamentu Europejskiego. Zdaniem byłego prezesa TVP, wyborcy PiS zdecydowali się postawić na kandydatów, na których głosowali w wyborach parlamentarnych.

"Ostatnie tygodnie, setki spotkań i tysiące rozmów z Polakami były fascynującą przygodą po 10-letniej przerwie od polityki" - napisał w swoich mediach społecznościowych jeden z największych przegranych niedzielnych wyborów do Parlamentu Europejskiego, Jacek Kurski.

Porażka Jacka Kurskiego w wyborach do PE. Polityk zabrał głos

Startujący z listy nr 7 Prawa i Sprawiedliwości w okręgu wyborczym nr 5, były prezes Telewizji Polskiej nie zdołał przekonać do siebie wyborców i - mimo kandydowania z drugiej pozycji na Mazowszu - uzyskał 32 222 głosy. Tym samym nie tylko nie zdołał dostać się do PE, ale uzyskał też dopiero szósty wynik swojego ugrupowania w okręgu.

 

ZOBACZ: Leszek Miller skomentował wynik Lewicy. "Emocje mną targały"

 

Na portalu "X" Jacek Kurski podziękował wszystkim, którzy oddali na niego głos i pogratulował Prawu i Sprawiedliwości wyniku 36,6 procent, który - jak stwierdził - daje "nadzieję na rychłą zmianę polityczną w kraju".

 

"To ogromny sukces, zważywszy na postępy politycznego odwetu, gwałcenia prawa, w tym Konstytucji oraz domykania monopolu informacyjnego po siłowym przejęciu TVP przez Koalicję 13 grudnia" - stwierdził niedoszły europoseł.

Jacek Kurski analizuje swoją porażkę w wyborach 

W opublikowanym wpisie Jacek Kurski sugeruje, że o jego porażce w wyborach do Parlamentu Europejskiego zadecydował zbyt krótki okres kampanii.

 

Jak dodał, nie pomogła mu też przerwa od czynnej polityki. Były prezes TVP stwierdził, że wyborcy zdecydowali się oddać swój głos na nazwiska, które jeszcze niedawno widzieli na listach do wyborów parlamentarnych.

 

ZOBACZ: Wyniki do Parlamentu Europejskiego. Optymistyczna reakcja Kremla

 

"Miesięczna kampania, choć intensywna, okazała się zbyt krótka, aby przebić się do świadomości ludzi z moim powrotem do polityki po 10-letniej w niej absencji. Wyborcy postawili na swoich posłów, na których dopiero co głosowali w wyborach do Sejmu. W konsekwencji wyniki zostały tak spłaszczone, że między 6. wynikiem a 2. dającym mandat różnica wyniosła raptem 22 tys. na liście z prawie 400 tysięcznym poparciem"  - ocenił Jacek Kurski.

Jacek Kurski nie zamierza zniknąć z polityki

Pomimo porażki w wyborach, były prezes TVP zapowiedział, że nie zamierza rezygnować z aktywności w życiu publicznym. "Ale nic się nie kończy, wszystko się zaczyna. Przed nami dalsza praca dla dobra Polski. Per aspera ad Astra!" - podsumował.

 

Mandaty do europarlamentu otrzymało 53 polityków, w tym 20 z Prawa i Sprawiedliwości: Beata Szydło, Patryk Jaki, Dominik Tarczyński, Daniel Obajtek, Jadwiga Wiśniewska, Mariusz Kamiński, Marlena Maląg, Anna Zalewska, Joachim Brudziński, Adam Bielan, Maciej Wąsik, Tobiasz Bocheński, Waldemar Buda, Kosma Złotowski, Piotr Müller, Małgorzata Gosiewska, Michał Dworczyk, Jacek Ozdoba, Arkadiusz Mularczyk, Bogdan Rzońca. 

 

ZOBACZ: Kulisy wieczoru wyborczego Polsatu. Tego nie pokazały kamery

 

Kandydaturę Jacka Kurskiego silnie wspierał Jarosław Kaczyński. Nie wszyscy politycy z kręgu Zjednoczonej Prawicy byli jednak równie entuzjastyczni. Negatywny stosunek miał do startu Kurskiego w wyborach do PE choćby Mateusz Morawiecki. Otwarcie krytykował go również szef Kancelarii Prezydenta RP Marcin Mastalerek.

Paweł Sekmistrz / polsatnews.pl
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie