Zatrzymanie żołnierzy. Prokurator Tomasz Janeczek chce spotkania z prezydentem
Prokurator Tomasz Janeczek chce spotkania z prezydentem Andrzejem Dudą. "Jako zastępca Prokuratora Generalnego do Spraw Wojskowych jestem zobowiązany do przedstawienia Prezydentowi obecnej, prawdziwej sytuacji w Prokuraturze Krajowej i poinformowania go o paraliżu nadzoru nad postępowaniami prokuratorskimi" - oświadczył.
W swoim oświadczeniu Janeczek napisał, że konsekwencje działań ministra sprawiedliwości i prokuratora generalnego Adama Bodnara "zwiększają zagrożenie bezpieczeństwa Polski".
Spotkanie z prezydentem ma dotyczyć "paraliżu nadzoru nad postępowaniami prokuratorskimi dotyczącymi polskich żołnierzy", za który jego zdaniem odpowiada Adam Bodnar. Janeczek podkreślił, że prokurator generalny pozbawił go możliwości wykonywania obowiązków służbowych, między innymi poprzez "zakaz przekazywania (do Janeczka - red.) szczegółowych informacji o trwających postępowaniach. Decyzje ministra zostały podjęte wbrew przepisom ustawy Prawo o prokuraturze, a także łamią regulacje wewnętrzne Prokuratury Krajowej" - wskazał prokurator.
"Dowiedziałem się z mediów"
W oświadczeniu Janeczek podkreśla, że o szczegółach sprawy zatrzymania żołnierzy i skucia ich kajdankami dowiedział się z mediów. Onet opisał sprawę 5 czerwca. Zdarzenie miało miejsce 22 marca.
Tymczasem Wirtualna Polska ujawniła pismo z 29 kwietnia, w którym zastępca dyrektora departamentu ds. wojskowych Prokuratury Krajowej zwraca się do Janeczka z prośbą o objęcie zwierzchnim nadzorem postępowania przygotowawczego przeciwko dwóm zatrzymanym żołnierzom.
ZOBACZ: Pilne spotkanie ws. zatrzymania żołnierzy. Premier wezwał ministrów
Odnosząc się do zatrzymania żołnierzy, Janeczek stwierdził, że "to sytuacja absolutnie niedopuszczalna, wbrew elementarnym zasadom obowiązującym w polskiej prokuraturze, wręcz karykaturalna. Niestety wynika bezpośrednio i wyłącznie z pozaprawnych decyzji Ministra Sprawiedliwości Adama Bodnara".
Szczegóły zatrzymania żołnierzy. "Zaatakowani przez grupę migrantów"
Janeczek opisał też posiadane przez siebie informacje ws. zatrzymania wojskowych. "Polscy żołnierze z Brygady Pancernej im. Tadeusza Kościuszki wspierali tam działania Straży Granicznej, patrolując granicę. Zaatakowani przez kilkudziesięcioosobową grupę nielegalnych migrantów, uzbrojonych w niebezpieczne narzędzia, byli zmuszeni do oddania strzałów ostrzegawczych, aby odeprzeć atak i zmusić napastników do wycofania się. I tak się udało" - relacjonuje prokurator.
"Trzech żołnierzy zostało jednak zatrzymanych przez Żandarmerię Wojskową i zakutych w kajdanki z powodu - jak im powiedziano - nieuzasadnionego użycia broni. Prokuratura Rejonowa Białystok - Północ w Białymstoku zarzuciła dwóm z nich przekroczenie uprawnień i narażenie życia innych osób" - wskazuje dalej Janeczek.
ZOBACZ: Morawiecki krytykuje decyzję ministra. Mówi o "ściganiu żołnierzy"
Prokurator twierdzi, że nie otrzymał informacji o zdarzeniu przez "ponad półtora miesiąca" i jego zdaniem jest to spowodowane blokadą wprowadzoną przez Adama Bodnara.
"Nie wiedziałem ani o incydencie z oddaniem strzałów, ani o zatrzymaniu żołnierzy i skuciu ich kajdankami, ani o podjęciu w ich sprawie postępowania (...). Taka sytuacja to złamanie wielu przepisów prawa. Dopiero 6 maja 2024 r., półtora miesiąca od wydarzenia, dotarła do mnie ogólna informacja o postawieniu dwóm żołnierzom zarzutów nieuprawnionego oddania strzałów alarmowych. Wydałem zgodę na objęcie tego postępowania nadzorem, co jest działaniem standardowym, ale do dziś nie otrzymałem żadnych materiałów z tego śledztwa, co wynika z izolowania mojej osoby w strukturach Prokuratury Krajowej na polecenie ministra Bodnara" - przekazał prokurator.
Prokurator pisze o skandalu
Janeczek podkreślił ponadto, że po ujawnieniu sprawy zatrzymania przez media, wydał polecenie niezwłocznego dostarczenia mu akt, ale wciąż ich nie otrzymał. "Za to wezwał mnie Minister Sprawiedliwości Adam Bodnar, publicznie stwierdzając, że mam mu złożyć wyjaśnienia, bo jestem odpowiedzialny za sprawy wojskowe" - podkreślił Janeczek.
ZOBACZ: Burza po zatrzymaniu żołnierzy. Ekspert uderza w dowódców
"W mojej opinii jest to działanie celowe, polityczne, będące próbą zrzucenia winy na inne osoby, bowiem waga tego skandalu, zaniedbań i chaosu wprowadzonego nieodpowiedzialnymi decyzjami Ministra, jest największa w historii ostatniej dekady" - ocenił zastępca prokuratora generalnego.
Czytaj więcej