Będą samoloty, ale nie ma pilotów. Ukraina ma poważny problem

Świat
Będą samoloty, ale nie ma pilotów. Ukraina ma poważny problem
AP/Peter Dejong
Wołodymyr Zełenski w towarzystwie premiera Holandii w hangarze z F-16

Ukraina ma kolejny poważny problem związany z samolotami F-16. Mimo, że maszyny już wkrótce mają trafić do Kijowa, to brakuje przeszkolonych pilotów do ich obsługi. Ukraińskie władze zaapelowały w tej sprawie do swoich sojusznikow. Okazuje się jednak, że ośrodki w USA i Europie nie dysponują odpowiednią ilością miejsc.

Od momentu rozpoczęcia rosyjskiej inwazji władze Ukrainy zabiegały o przekazanie samolotów wielozadaniowych F-16. Po kilkunastu miesiącach zmagań, w maju 2023 roku prezydent USA Joe Biden wyraził zgodę na przekazanie Kijowowi tego rodzaju maszyn przez sojuszników. 

 

"Dania, Norwegia, Holandia i Belgia planują wysłać tego lata do Kijowa ponad 60 wyprodukowanych w USA F-16" - przypomina "Politico". Okazuje się, że samo dostarczenie samolotów nie oznacza końca problemów Ukrainy. 

Ukraińcy nie mają pilotów. Kijów zaapelował do Waszyngtonu

Siły powietrzne broniącego się państwa nie mają wystarczające liczby pilotów do obsłużenia pierwszej eskadry, która miałby zacząć operować na ukraińskim niebie. Kijów zaapelował do Waszyngtonu o przyjęcie 30 kolejnych lotników.

 

"W serii spotkań i rozmów telefonicznych w ciągu ostatnich kilku tygodni Ukraina oficjalnie poprosiła USA o przeszkolenie dodatkowych pilotów w bazie Morris Air National Guard w Tucson w Arizonie" - czytamy. 

 

ZOBACZ: Wypadek z udziałem amerykańskiego F-16. Rozbił się niedaleko bazy

 

Mjr Erin Hannigan, rzeczniczka Gwardii Narodowej Arizony, potwierdziła, że miejsce w programie jest ograniczone ze względu na zobowiązania dotyczące wniosków szkoleniowych innych krajów. Istotnym elementem jest też spełnienie przez pilotów wymagań dotyczących języka angielskiego.

 

Jak podaje "Politico", administracja Bidena miała odpowiedzieć, że ma 12 wolnych miejsc. Portal powołując się na swoich informatorów przekazał, że problemy są też w ośrodkach szkoleniowych w Danii i Rumunii. 

Pełnej eskadry nie będzie przed kolejne miesiące

Według strony ukraińskiej dysponowanie większą ilością F-16 pomoże siłom zbrojnym odepchnąć Rosjan za linię frontu w takich miejscach jak rejon wokół Charkowa. Z kolei według głosów zza oceanu, samo przekazanie maszyn nie zmieni sytuacji na polu bitwy. 

 

- Dadzą Ukraińcom przyrost zdolności, których obecnie nie mają. Nie będzie to dramatyczny przełom, jeśli chodzi o ich całkowite zdolności wojskowe - mówił w zeszłym roku sekretarz sił powietrznych Frank Kendall.

 

Jak poinformował rzecznik amerykańskich sił powietrznych, Gwardia Narodowa planuje przeszkolić łącznie 12 ukraińskich pilotów do końca września w lokalizacji w Tucson. 

 

ZOBACZ: Kolejny zakaz od Zachodu dla Ukraińców. Chodzi o F-16

 

Wspomniany wcześniej ośrodek w Danii również ma ograniczoną liczbę miejsc. Poza tym przygotowuje się do zamknięcia w listopadzie, ponieważ siły powietrzne tego kraju przechodzą na F-35. Z kolei ośrodek w Rumunii nie został jeszcze uruchomiony. Tam producent F-16 Lockheed Martin i jego podwykonawca, Draken przygotowują się do szkolenia pilotów, ale "program ten jest kosztowny i będzie miał ograniczoną liczbę miejsc".

 

Według "Politico" w Danii szkolonych jest obecnie ośmiu pilotów. Dwie tak samo liczne grupy mają rozpocząć niebawem szkolenia właśnie w Rumunii i Arizonie. 

 

ZOBACZ: Media: W jednym momencie Ukraina może dostać Patrioty i F-16

 

Według danych pozyskanych od informatorów, "Politico" ustaliło, że do końca roku szkolenie ukończy 20 pilotów, czyli połowa potrzebnych do obsługi pełnej eskadry 20 maszyn.

 

W takim tempie Ukraińcy nie będą dysponowali pełną eskadrą do końca 2025 roku.

Artur Pokorski / Polsatnews.pl
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie