"Kula u nogi PiS". Jacek Kurski odpowiada na krytykę Mateusza Morawieckiego
- Nonsens, nie byłem żadną kulą u nogi - odpowiedział w "Graffiti" na krytykę Mateusza Morawieckiego były prezes TVP i kandydat PiS w wyborach do Parlamentu Europejskiego Jacek Kurski. Jego słowa odnosiły się do wypowiedzi byłego premiera o "krzykliwej, napastliwej, agresywnej polityce telewizji publicznej", która miała zaszkodzić PiS.
W ostatnim tygodniu kampanii przed wyborami do Parlamentu Europejskiego 2024, program "Graffiti" ma dwa wydania w ciągu dnia: o 7:40 i 8:40.
Kurski opowiedział na krytykę Morawieckiego
Prowadzący Marcin Fijołek przytoczył wypowiedzi byłego premiera Mateusza Morawieckiego, który mówił, że "polityka medialna (Kurskiego -red.) była kulą u nogi PiS" oraz komentarz Marcina Mastalerka, który stwierdził, że (były prezes TVP - red.) "szkodzi obozowi Prawa i Sprawiedliwości". - Nonsens, nie byłem żadną kulą u nogi. Oczywiście telewizja publiczna nie jest od wygrywania wyborów przez rządzących. Telewizja publiczna jest od dawania ludziom dobrej oferty, taką telewizję robiłem - ocenił były szef TVP.
ZOBACZ: Mateusz Morawiecki uderza w Jacka Kurskiego. "Kula u nogi PiS"
Dodał jednak, że kiedy był prezesem PiS cztery razy z rzędu wygrywało wybory, a kiedy przestał nim być nadeszła porażka. Jednocześnie podkreślił, że "był to skutek uboczny". - Nie dlatego, że jest bezpośredni związek, tylko dlatego, że trzeba robić piękną, ładną telewizję, która mobilizuje widzów - mówił.
Odnosząc się jeszcze do zarzutów Morawieckiego ocenił, że jest to "samokrytyka". - Od września 2022 roku do grudnia 2023 kluczowe funkcje w TVP były z rekomendacji byłego premiera - powiedział.
Fijołek przytoczył ocenę Morawieckiego, który mówił o "krzykliwej, napastliwej, agresywnej polityce telewizji publicznej". - To jest zupełny nonsens. Czym to mierzyć? Jeżeli mierzyć wynikiem wyborów PiS - chociaż oczywiście nie talki jest cel telewizji publicznej, powtarzam, to skutek uboczny - to za moich czasów Prawo i Sprawiedliwość wygrało wybory, a kiedy mnie nie było, przegrało - powtórzył Kurski.
Nieporozumienia w PiS. "Są większe cele"
W programie poruszono też, raport przesłany przez Kurskiego do prezesa partii, w którym pojawiły się sugestie, że to Morawiecki jest odpowiedzialny za "oddanie władzy przez PiS". - Został stworzony przez grupę mądrych ludzi i przenikliwych obserwatorów. I fakt, że znalazłem się na listach Prawa i Sprawiedliwości oznacza, że partia te diagnozy przynajmniej częściowo podzieliła - powiedział.
ZOBACZ: Beata Szydło poparła Jacka Kurskiego. Dosadny komentarz Marcina Mastalerka
Dodał, że nie chce toczyć dyskusji o różnicy zdań w PiS, bo za kilka dni wybory i jest "cel większy". - Wyrwać Polskę spod rządów ludzi, którzy nie mają elementarnych kwalifikacji politycznych i merytorycznych. (...) Musimy wygrać te wybory, później wybory prezydenckie, wrócić do władzy i pożegnać Platformę, i powiedzieć Tuskowi auf wiedersehen - mówił Kurski.
Były prezes TVP: Jestem dumny, że Polacy mieli wybór
Był prezes TVP stwierdził, że za czasów jego kierownictwa przy Woronicza "Polacy mieli do wyboru Polsat, TVN - który był wściekle anty-PiS-owski i mieli telewizję, która realizowała wrażliwość polskiej racji stanu". - Jestem dumny, że Polacy mieli wybór i z tego wyboru korzystali w piękny sposób - dodał.
Prowadzący odniósł się też do wypowiedzi Tuska, który oznajmił, że "listy wyborcze PiS do PE są tak naprawdę listami gończymi". Premier wymienił przy tym kilka nazwisk, w tym byłego prezesa TVP. - Zwykły, prymitywny hejter - zemsta. Żadnych propozycji, napuszczanie ludzi, coś strasznego - ocenił Kurski.
ZOBACZ: Wybory do PE. Jacek Kurski i Daniel Obajtek na listach PiS
Polityk PiS stwierdził, że Tusk przed wyborami "urządza kolejny sabat '8-gwiazdkowców'".
Fijołek zapytał Kurskiego, czy jeśli nie dostanie się do Parlamentu Europejskiego, to zakończy karierę polityczną? - Mam 58 lat, nie wiedzę powodu - odpowiedział jednocześnie zaznaczając, że wierzy w dobry wynik PiS na Mazowszu.
Poprzednie odcinki "Graffiti" możesz zobaczyć TUTAJ.
Czytaj więcej