Marek Belka: Donald Tusk najpotężniejszym politykiem w UE
- Wystarczyła jedna porządna interwencja premiera (Donalda - red.) Tuska, który według mnie jest najpotężniejszym dzisiaj politykiem w UE - mówił w "Graffiti" były premier Marek Belka, odpowiadając na pytanie dotyczące protestów przeciwko Zielonemu Ładowi. Polityk zaznaczył też, że w Polsce powinna rozpocząć się "poważna ekonomiczna dyskusja na temat euro".
Marek Belka zapowiedział, że nie pojawi się we wtorek na pl. Zamkowym w Warszawie na wiecu Donalda Tuska. - Nie mamy wspólnej listy. Gdyby była to na pewno bym się tam znalazł - zaznaczył.
Belka pytany, co jeśli nie wywalczy mandatu do Brukseli przyznał, że "nie musi być europosłem". - Mimo wieku emerytalnego mam całą masę aktywności i zapewniam, że nie będę siedział w domu - zapowiedział polityk, który jest nr 1 na liście Lewicy w okręgu łódzkim.
Protest rolników w Brukseli. "D. Tusk najpotężniejszy w UE"
W Brukseli pojawi się kilkadziesiąt tysięcy rolników z całej Europy, żeby zaprotestować przeciwko Zielonemu Ładowi. Pytany o to Belka stwierdził, że na wydarzenie wybiera się "taki rolnik z Żoliborza jak Jarosław Kaczyński".
- To jest nie tyle manifestacja rolnicza co polityczna motywowana przez skrajną prawicę i skrajną lewicę - stwierdził.
Odnosząc się do Zielonego Ładu zaznaczył, że nad pewnymi rzeczami trzeba się zastanowić i je skorygować. - Co z resztą już uczyniono w stosunku do polskich rolników. Wystarczyła jedna porządna interwencja premiera (Donalda - red.) Tuska, który według mnie jest najpotężniejszym dzisiaj politykiem w UE - ocenił.
ZOBACZ: Protesty rolników. Ekspert ostrzega, że Zielony Ład tylko odroczono
Zdaniem Belki zapisy Zielonego Ładu powinny być bardziej praktyczne i wykonalne.
Pytany o dyrektywę budynkową stwierdził, że jest w tym "trochę ściemy". - Przecież wszyscy byliśmy entuzjastami tego, żeby ocieplać budynki, żeby zmniejszać energochłonność i myślę, że to dalej trzeba robić. (...) UE już to dofinansowuje - powiedział.
Był premier stwierdził, że ludzie boją się takich rozwiązań, bo "im się wciska do głowy, że to jest przymus, szybko". - Mamy taką kąśliwą, jadowitą propagandę ze strony skrajnej prawicy, która pod hasłem Zielonego Ładu próbuje nas wmanewrować w Polexit - ocenił.
Podkreślił, że Zielony Ład jeszcze "nie dotknął rolnictwa". - To są wszystko plany - podkreślił.
Granica z Białorusią. "To wojna hybrydowa przeciwko Polsce"
Pytany o sytuację na granicy z Białorusią i zapowiedzi o wprowadzeniu strefy buforowej stwierdził, że tak naprawdę nie mamy do czynienia z "masową imigracją". - To jest wojna hybrydowa Rosji i Białorusi przeciwko Polsce, czy też szerzej przeciwko UE - powiedział. Dodał, że to jest "szczególny przypadek" i "jest całkiem uzasadnione bronić tej granicy".
- Natomiast my nie wiemy, czy to jest granica, która ma chronić nas przed hybrydowymi imigrantami czy przed ewentualna agresją wojskową. Chciałbym, żeby tutaj wypowiadali się wojskowi - mówił Belka. - Wiem tylko, że linia Maginota okazała się być kompletnym pudłem - dodał.
ZOBACZ: Miliony od rządu PiS. Donald Tusk reaguje na doniesienia mediów
Belka tłumaczył, że nie wstydzi się, iż stanowisko Lewicy w sprawie granicy zostało na przestrzeli dwóch lat "zmodyfikowane". Przyznał jednocześnie, że w tamtym czasie PiS miał rację, interpretując kryzys na granicy jako atak hybrydowy. Zaznaczył jednak, że zapora wzniesiona na granicy z Białorusią nie jest do końca skuteczna. - Zamiast 300 tys. ludzi mamy 3 tys. - powiedział.
Był szef NBP uważa, że w Polsce powinna rozpocząć się "poważna ekonomiczna dyskusja na temat euro". - Nie ma kwestii czy przystępować do (strefy - red.) euro. Jest kwestia kiedy - powiedział.
Wcześniejsze odcinki "Graffiti" możesz zobaczyć TUTAJ.
Czytaj więcej