Straż Graniczna ukarała żartownisiów. Funkcjonariusze nie mieli litości

Polska
Straż Graniczna ukarała żartownisiów. Funkcjonariusze nie mieli litości
x.com/SG
Straż graniczna interweniowała na Lotnisku Chopina

Straż graniczna trzykrotnie wzywana była w ubiegłą sobotę do interwencji na Lotnisku Chopina w związku z podejrzeniem obecności materiałów wybuchowych w bagażu. Wszystko przez niewybredne poczucie humoru podróżników.

Miało być śmiesznie, a zakończyło się poważnymi konsekwencjami. Miały być wakacje, a były mandaty i wezwania. 1 czerwca na warszawskim Lotniku Chopina doszło do interwencji straży granicznej, która zawiadomiona została o prawdopodobieństwie obecności materiałów wybuchowych w walizkach trzech pasażerów, którzy stawili się do odprawy bagażowo-biletowej.

Straż graniczna wezwana do trzech żartownisiów

Uczestnikiem pierwszego z incydentów był 21-latek, wybierający się do Nicei. Mężczyzna powiadomił, że w jego walizce znajduje się granat. Kolejnym żartownisiem okazał się 32-latek, niedoszły pasażer rejsu do Alicante, który oświadczył, że w jego bagażu znajdują się dwie bomby.

 

ZOBACZ: Szczecinek: Sześciolatek wypadł z trzeciego piętra. Lądował śmigłowiec LPR

 

Trzeci, oczekujący na lot na Kos 44-latek pochodzący z powiatu wyszkowskiego, pokusił się na "żart" o dynamicie w swoim neseserze. I choć z pewnością każdy z nich liczył na uśmiech obsługi lotniskowej i rozładowanie napięcia przed lotem, nikomu nie było do śmiechu. Poczucia humoru delikwentów nie podzielała również straż graniczna, która została wezwana na miejsce.

 

Funkcjonariusze z Grupy Interwencji Specjalnych z PSG Warszawa-Okęcie rozpoczęli procedurę, której częścią była szczegółowa kontrola bagaży pod kątem pirotechnicznym. W żadnej z walizek nie stwierdzono śladu materiałów wybuchowych.

Lotniskowi dowcipnisie ukarani

Choć wszyscy pasażerowie definiowali swoje zachowanie jako żart, straż graniczna nie przyjęła ich tłumaczenia. Odprawa trzech mężczyzn nie została sfinalizowana, a dowcipnisie zostali usunięci z listy pasażerów i niewpuszczeni na pokłady samolotów.

 

ZOBACZ: Napromieniowany samochód przy polskiej granicy. Zareagowały ukraińskie służby

 

Jeden z nich został ukarany mandatem, dwaj pozostali otrzymali natomiast wezwania do stawienia się w PSG Warszawa-Okęcie, gdzie zostaną poinformowani o dalszej procedurze karnej.

 

Paweł Sekmistrz / sgo / polsatnews.pl
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie