Dariusz Standerski o powodach cyberataku na PAP

Polska
Dariusz Standerski o powodach cyberataku na PAP
Piotr Molecki/East News
Dariusz Standerski w programie "Gość Wydarzeń"

- Coraz częściej ataki, które obserwujemy, mają źródło państwowe. Kiedyś te ataki były wyłącznie ze strony hakerów, teraz coraz częściej tropy prowadzą do konkretnych państw: Białorusi i Rosji - powiedział w programie "Gość Wydarzeń" Dariusz Standerski. Wiceminister cyfryzacji podejrzewa, że za cyberatakiem na PAP stała chęć "testowania poziomu dezinformacji w Polsce".

- Pełne śledztwo zostanie w tej sprawie dokończone, jednak dzisiaj wszystkie tropy prowadzą do tego, że źródło tego ataku jest w Rosji - poinformował w "Gościu Wydarzeń" wiceminister cyfryzacji Dariusz Standerski.

Dariusz Standerski o atakach na infrastrukturę krytyczną

W rozmowie z Bogdanem Rymanowskim Dariusz Standerski odniósł się do incydentów dotyczących skoordynowanych ataków na infrastrukturę krytyczną, o których informowano na przełomie maja i czerwca. Na pytanie o to, czy dotyczyły one systemów informatycznych elektrowni, wodociągów lub telefonii komórkowej, wiceszef resortu cyfryzacji nie chciał odpowiedzieć jednoznacznie.

 

ZOBACZ: Rosja, Chiny i USA usłyszały ostrzeżenie: Zagrożenie większe niż kiedykolwiek

 

- To są narzędzia, to są systemy, które dotykają każdego z nas codziennie - tłumaczył, dodając, że zostały one całkowicie odparte, w związku z czym można stwierdzić, że "system zadziałał".

Wiceminister cyfryzacji o ataku na PAP: Nie chcę powiedzieć, że człowiek zawinił

System nie zadziałał jednak w piątek, gdy doszło do cyberataku na Polską Agencję Prasową i publikacji fałszywej depeszy o rzekomej mobilizacji wojskowej w Polsce. Jak stwierdził Dariusz Standerski, w tym przypadku "cybernetyczny mur został zdobyty".

 

Wiceminister potwierdził słowa Bogdana Rymanowskiego, że jeden z redaktorów PAP "kliknął na coś, na co nie powinien kliknąć". Wytłumaczył, że oprogramowanie dziennikarza zostało zainfekowane złośliwym oprogramowaniem. - To doprowadziło do wycieku jego hasła do sprawców i wtedy mogli oni wejść i tę wiadomość zamieścić - powiedział Standerski.

 

- Nie chcę powiedzieć, że człowiek zawinił. To kwestia nieuwagi, która wymagałaby analizowania maila, literka po literce - dodał.

 

WIDEO: Dariusz Standerski o cyberataku na PAP: Kwestia testowania poziomu dezinformacji w Polsce

 

 

Wiceminister cyfryzacji odniósł się również do krytycznych słów przedstawicieli opozycji, którzy na czele z Jarosławem Kaczyńskim zarzucali rządowi zdemolowanie systemu zabezpieczeń. - Rozumiem, że prezes Kaczyński, nigdy nie korzystając z internetu, nie będzie narażony na takie ataki - stwierdził Dariusz Standerski.

Cyberatak na PAP "testowaniem poziomu dezinformacji w Polsce"

- Coraz częściej ataki, które obserwujemy, mają źródło państwowe. Kiedyś te ataki były wyłącznie ze strony hakerów, teraz coraz częściej tropy prowadzą do konkretnych państw: Białorusi i Rosji - poinformował wiceminister cyfryzacji. Jaki był zatem cel ataku na PAP?

 

- Podejrzewam, że to była kwestia testowania poziomu dezinformacji w Polsce. Chcieli sprawdzić, ile redakcji to poda, jakie to będzie miało zasięgi - tłumaczył Dariusz Standerski.

 

ZOBACZ: Rosja. Żony i matki żołnierzy wyszły przed ministerstwo

 

Jak powiedział, w Polsce dochodzi do 90 tys. ataków cyberprzestępczych rocznie, a liczba ta stale rośnie. Polityk wskazał na konieczność rozbudowy polskich służb działających w ramach bezpieczeństwa w sieci.

 

Wiceminister cyfryzacji zwrócił się również do polskich dziennikarzy i dziennikarek z podziękowaniem za to, że "stanęli na wysokości zadania", nie pozwalając fałszywej informacji pochodzącej z PAP na rozprzestrzenienie się.

 

Wcześniejsze odcinki "Gościa Wydarzeń" dostępne są TUTAJ.

Paweł Sekmistrz / sgo / polsatnews.pl
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie