Dariusz Standerski o powodach cyberataku na PAP
- Coraz częściej ataki, które obserwujemy, mają źródło państwowe. Kiedyś te ataki były wyłącznie ze strony hakerów, teraz coraz częściej tropy prowadzą do konkretnych państw: Białorusi i Rosji - powiedział w programie "Gość Wydarzeń" Dariusz Standerski. Wiceminister cyfryzacji podejrzewa, że za cyberatakiem na PAP stała chęć "testowania poziomu dezinformacji w Polsce".
- Pełne śledztwo zostanie w tej sprawie dokończone, jednak dzisiaj wszystkie tropy prowadzą do tego, że źródło tego ataku jest w Rosji - poinformował w "Gościu Wydarzeń" wiceminister cyfryzacji Dariusz Standerski.
Dariusz Standerski o atakach na infrastrukturę krytyczną
W rozmowie z Bogdanem Rymanowskim Dariusz Standerski odniósł się do incydentów dotyczących skoordynowanych ataków na infrastrukturę krytyczną, o których informowano na przełomie maja i czerwca. Na pytanie o to, czy dotyczyły one systemów informatycznych elektrowni, wodociągów lub telefonii komórkowej, wiceszef resortu cyfryzacji nie chciał odpowiedzieć jednoznacznie.
ZOBACZ: Rosja, Chiny i USA usłyszały ostrzeżenie: Zagrożenie większe niż kiedykolwiek
- To są narzędzia, to są systemy, które dotykają każdego z nas codziennie - tłumaczył, dodając, że zostały one całkowicie odparte, w związku z czym można stwierdzić, że "system zadziałał".
Wiceminister cyfryzacji o ataku na PAP: Nie chcę powiedzieć, że człowiek zawinił
System nie zadziałał jednak w piątek, gdy doszło do cyberataku na Polską Agencję Prasową i publikacji fałszywej depeszy o rzekomej mobilizacji wojskowej w Polsce. Jak stwierdził Dariusz Standerski, w tym przypadku "cybernetyczny mur został zdobyty".
Wiceminister potwierdził słowa Bogdana Rymanowskiego, że jeden z redaktorów PAP "kliknął na coś, na co nie powinien kliknąć". Wytłumaczył, że oprogramowanie dziennikarza zostało zainfekowane złośliwym oprogramowaniem. - To doprowadziło do wycieku jego hasła do sprawców i wtedy mogli oni wejść i tę wiadomość zamieścić - powiedział Standerski.
- Nie chcę powiedzieć, że człowiek zawinił. To kwestia nieuwagi, która wymagałaby analizowania maila, literka po literce - dodał.
WIDEO: Dariusz Standerski o cyberataku na PAP: Kwestia testowania poziomu dezinformacji w Polsce
Wiceminister cyfryzacji odniósł się również do krytycznych słów przedstawicieli opozycji, którzy na czele z Jarosławem Kaczyńskim zarzucali rządowi zdemolowanie systemu zabezpieczeń. - Rozumiem, że prezes Kaczyński, nigdy nie korzystając z internetu, nie będzie narażony na takie ataki - stwierdził Dariusz Standerski.
Cyberatak na PAP "testowaniem poziomu dezinformacji w Polsce"
- Coraz częściej ataki, które obserwujemy, mają źródło państwowe. Kiedyś te ataki były wyłącznie ze strony hakerów, teraz coraz częściej tropy prowadzą do konkretnych państw: Białorusi i Rosji - poinformował wiceminister cyfryzacji. Jaki był zatem cel ataku na PAP?
- Podejrzewam, że to była kwestia testowania poziomu dezinformacji w Polsce. Chcieli sprawdzić, ile redakcji to poda, jakie to będzie miało zasięgi - tłumaczył Dariusz Standerski.
ZOBACZ: Rosja. Żony i matki żołnierzy wyszły przed ministerstwo
Jak powiedział, w Polsce dochodzi do 90 tys. ataków cyberprzestępczych rocznie, a liczba ta stale rośnie. Polityk wskazał na konieczność rozbudowy polskich służb działających w ramach bezpieczeństwa w sieci.
Wiceminister cyfryzacji zwrócił się również do polskich dziennikarzy i dziennikarek z podziękowaniem za to, że "stanęli na wysokości zadania", nie pozwalając fałszywej informacji pochodzącej z PAP na rozprzestrzenienie się.
Wcześniejsze odcinki "Gościa Wydarzeń" dostępne są TUTAJ.
Czytaj więcej