D. Obajtek odpowiada M. Szczerbie. "Nie ma prawa mówić, że jestem ścigany"
- Pan Szczerba nie ma prawa mówić, że jestem ścigany - powiedział w niedzielę Daniel Obajtek. Kilka godzin wcześniej na antenie Polsat News poseł KO Michał Szczerba zapowiedział, że były prezes Orlenu został na poniedziałek wezwany do prokuratury. Obajtek odpowiedział, że "jeszcze nie odebrał żadnego wezwania" i stawi się, jak zostanie "skutecznie poinformowany".
- Jaka wizyta w prokuraturze? Jaki areszt? - pytał Daniel Obajtek na antenie Polsat News, odnosząc się do wypowiedzi Michała Szczerby. Stwierdził, że jako kandydat w wyborach do Parlamentu Europejskiego prowadzi kampanię i dlatego nie ma go w miejscu zamieszkania.
- Jeśli chodzi o kwestie prokuratorskie, to nie toczą się wobec mnie żadne postepowania - przekazał były prezes Orlenu. Obajtek przekazał, że "dał pełnomocnictwo swojej kancelarii, aby się z prokuraturą w różnych sprawach kontaktowała".
- Jeśli mówimy o tych postępowaniach pana Szczerby, to są one w sprawach tylko politycznych, bo to jest kwestia połączenia Orlenu z Lotosem - powiedział i stwierdził, że fuzja pozwoliła stworzyć "potężny koncern, który stabilizuje bezpieczeństwo Polakom".
Daniel Obajtek: To jest poważne traktowanie państwa?
Tłumacząc kwestię listów poleconych, zaznaczył, że organy państwa trzeba traktować poważnie. - Ale też my powinniśmy być traktowani poważnie. Jeżeli ja mam list polecony i mogę go odebrać 29. a zaprasza się mnie na komisję 28., a robię kampanię i nie jestem w miejscu zamieszkania, to jest poważne traktowanie państwa? - pytał.
ZOBACZ: Daniel Obajtek wydał oświadczenie. Chodzi o przesłuchanie na komisji
Obajtek stwierdził, że na Podkarpaciu, gdzie prowadzi swoją kampanię do PE jeździ za nim policja. - Nie mam zarzutów, nie jestem osobą skazaną - wymieniał.
Odniósł się też do sprawy "tajnego garażu", gdzie powstawały jego materiały wyborcze. - Do drukarni, w której legalnie były drukowane moje banery wjeżdża policja z prokuraturą i je rekwiruje. Czy to jest państwo prawa? - pytał. Dzień wcześniej dla potwierdzenia legalności materiałów, które powstawały opublikował fakturę za realizację zlecenia.
Daniel Obajtek zapewnił, że pojawi się na komisji śledczej
Obajtek zapewniał też, że nie ma nic wspólnego z aferą wizową. - To jest to samo co mam wspólnego z pyłem na Marsie. To jest jedna wielka hucpa, ponieważ PO źle idzie kampania. Pan Szczerba mówi o kwestii prokuratorskiej, czy jestem wezwany czy nie. Mój pełnomocnik ma kontakt z prokuraturą i zawsze stawiałem się i będę się stawiał na wezwania prokuratury - zapewnił.
- Niejednokrotnie mówiłem, że stawię się też na komisję - zaznaczył, a zarzuty wobec jego osoby związane z aferą wizową nazwał "totalnym absurdem".
Obajtek tłumaczył, że do stawienia się przed komisją potrzebuje w sumie trzech dni, bo dwa miałby mu posłużyć do przygotowania się. - Jak ja mam prowadzić kampanię, czy to są równie szanse? - pytał.
WIDEO: Daniel Obajtek w Polsat News
- Ja nie będę łamał prawa. Nie można mnie zapraszać dzień przed ostatnim dniem terminu odbioru korespondencji. Więc nie będzie sobie na mnie PO robiła kampanii wyborczej, ponieważ ja się dostosowuję do prawa, a niestety tak się składa, że to prawo przez pana Szczerbę jest łamane - tłumaczył.
Dodał, że jego prawnicy analizują, czy nie pozwać polityka PO w trybie wyborczym. - Pan Szczerba nie ma prawa mówić, że jestem ścigany. Nie ma prawa mówić do obywateli tego kraju, że mają dzwonić na policję, jak mnie zobaczą, bo nie mam żadnego prawomocnego wyroku, ani żadnych zarzutów - mówił.
"Cyrk Szczerby i Platformy"
- Ja w cyrku pana Szczerby i Platformy nie będę uczestniczył - powiedział i raz jeszcze zaznaczył, że na komisję się stawi. Zdradził, że prosił, żeby wezwanie zostało wystawione na termin już po wyborach. - Jaki to jest problem - pytał. - Stawię się w momencie, kiedy będą poinformowany skutecznie - powiedział.
Dopytywany, czy w poniedziałek pojawi się w prokuraturze, odparł, że "jeszcze nie odebrał żadnego wezwania".
ZOBACZ: Daniel Obajtek atakuje komisję wizową: Nie będę tańczył, jak pan Szczerba zagra
Wcześniej w programie "Śniadanie Rymanowskiego w Polsat News i Interii" Michał Szczerba, przewodniczący komisji śledczej ds. afery wizowej zapowiedział, że w poniedziałek były prezes Orlenu ma stawić się w prokuraturze.
- To samo, co robi z wezwaniami komisji śledczej, tak samo zachowuje się w odniesieniu do działań prokuratury, która prowadzi trzy gigantyczne śledztwa w sprawie - stwierdził Szczerba.
Daniel Obajtek nie zjawił się na przesłuchaniu
Obajtek miał zeznawać przed komisją śledczą ds. afery wizowej na posiedzeniu 28 maja. Nie stawił się jednak na przesłuchanie, a przewodniczący Szczerba poinformował, że polityk w ogóle nie odebrał wezwania.
Były prezes Orlenu już wcześniej zapowiadał, że nie zamierza się stawić przed komisją. - Wzywanie mnie nie jest niczym innym, jak tylko i wyłącznie szopką polityczną pana przewodniczącego Szczerby, któremu kampania nie idzie i chce sobie dorzucić parę punktów - powiedział w rozmowie z reporterką Polsat News Katarzyną Szczyrek.
ZOBACZ: Doniesienia o "tajnym garażu" polityków prawicy. D. Obajtek komentuje
Podczas posiedzenia szef komisji odczytał dokumenty wskazujące na to, że świadek otrzymywał oficjalne wezwania przed komisję, lecz w - jego ocenie - zdecydował się je zignorować. - Komisja przyjmuje, że Daniel Obajtek został skutecznie powiadomiony o posiedzeniu. Świadek nie może uchylać się od obowiązku, o którym wie - wskazywał Szczerba.
Wzywany świadek zaprzeczył, że chciał uniknąć odebrania wezwania. Zapewnił, że chętnie przyjdzie, ale już po wyborach do Parlamentu Europejskiego, w których jest kandydatem. Zastrzegł też, że musi być prawidłowo powiadomiony. "Poinformuję Państwa o adresie do doręczeń. Będzie to adres mojego pełnomocnika" - napisał w oświadczeniu skierowanym bezpośrednio do Komisji.
Czytaj więcej