Para była blisko kupna domu. Decyzja dewelopera ich zrujnowała

Polska
Para była blisko kupna domu. Decyzja dewelopera ich zrujnowała
Państwo w Państwie
Para chciała kupić wymarzony dom. Nie ma ani domu, ani pieniędzy

Narzeczeństwo chciało kupić wymarzony dom. Wpłacili blisko 130 tysięcy złotych zadatku i dziś nie mają ani domu, ani pieniędzy. Nieruchomość deweloper sprzedał komuś innemu, a pieniędzy nie oddaje mimo prawomocnego wyroku sądu. Jak to możliwe? Więcej na stronie programu "Państwo w Państwie".

Piotr i Iza to młode narzeczeństwo z Legnicy. Jakiś czas temu chcieli kupić dom od lokalnego dewelopera - wszystko było już dopięte na ostatni guzik, umowa podpisana, wpłacony zadatek w wysokości 130 tysięcy. Był nawet umówiony notariusz. 

 

- My tam czasami dwa, trzy razy w tygodniu jeździliśmy, doglądaliśmy wszystkiego. Ten dom był robiony pod nas, wszystko jak chcieliśmy. To miało być takie nasze miejsce na ziemi - powiedziała Izabela Łacina.

 

Jednak na ostatniej prostej, podczas odbioru technicznego deweloper poinformował, że zmienia warunki umowy i jeżeli chcą kupić ten dom, to będą musieli zapłacić 30 tysięcy więcej. Dla młodych klientów to było nie od zaakceptowania.


- Ja byłem w szoku - przecież mieliśmy umowę, byliśmy dogadani, umówiony był nawet notariusz, a on wyskoczył z czymś takim. Widział jak nam zależy i chciał to wykorzystać - przekazał Piotr Piechocki.

Wpłacili blisko 130 tysięcy złotych. Nie mają ani domu, ani pieniędzy

Jak się później okazało, deweloper już wcześniej wystawił ten dom na sprzedaż w serwisach internetowych za kwotę dużo wyższą niż ta, na którą był umówiony z parą. Ostatecznie dom został sprzedany innym ludziom.

 

Dzwoniliśmy pod to ogłoszenie i deweloper powiedział, że co prawda ma klienta na ten dom, ale może nam go pokazać jak się szybko zdecydujemy. Myślę, że nie chodziło o to 30 tysięcy, bo to dla niego żadne pieniądze, tylko chciał syna spłoszyć, żeby dom sprzedać komu innemu dużo drożej - powiedziała Dorota Kipiel, matka Piotra Piechockiego.

 

Sprawa trafiła do sądu który zadecydował, że niedoszłym kupującym należy się zwrot pieniędzy - nigdy jednak ich nie otrzymali. Tuż przed wyrokiem sądu deweloper sprzedał spółkę i twierdzi, że sprawa już go nie dotyczy

 

ZOBACZ: "Państwo w Państwie". Boją się o bezpieczeństwo. Wskazują na byłego funkcjonariusza ZOMO

 

- Nie rozumiem dlaczego ci państwo mają roszczenie do mnie personalnie. Stroną umowy była spółka, więc pieniędzy powinni dochodzić od spółki. Zresztą ja nie znam dokładnie wyroku sądu, bo nie byłem już wówczas jej właścicielem - odpowiada deweloper Bartosz W.

 

Nowy nabywca spółki wyczyścił jej kasę i nie prowadzi żadnej działalności - spółka jest martwa. Komornik umorzył egzekucję wobec niewykrycia majątku.

red. / polsatnews.pl
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie