Tobiasz Bocheński krytykuje Marcina Mastalerka. "To nie przystoi"

Polska
Tobiasz Bocheński krytykuje Marcina Mastalerka. "To nie przystoi"
Polsat News
Tobiasz Bocheński w "Graffiti"

- Takie zachowanie nie przystoi ministrowi w kancelarii prezydenta - w ten sposób Tobiasz Bocheński odniósł się do komentarza Marcina Mastalerka na temat spotu Jacka Kurskiego, w którym znalazła się m.in. Beata Szydło. Kandydat PiS w wyborach do europarlamentu mówił w "Graffiti" także o aferze Funduszu Sprawiedliwości. - To jest ukartowana gra polityczna - ocenił.

Tobiasz Bocheński był pytany w "Graffiti" o aferę związaną z Funduszem Sprawiedliwości.

 

W pierwotnym założeniu dotacje miały służyć ofiarom wymiaru sprawiedliwości oraz poszkodowanym w wypadkach, jednak po zmianie prawa forsowanego przez Suwerenną Polskę pieniądze płynęły m.in. do Ochotniczych Straży Pożarnych oraz lokalnych szpitali. O propozycji skorzystania z funduszu mówił w poniedziałek w programie również poseł Konfederacji Stanisław Tyszka. 

 

- Ja myślę, że to nie przypadek, że ona pojawia się na tydzień przed wyborami. To jest ukartowana gra polityczna i ona ma być odbiciem sprawy afery wizowej przed wyborami parlamentarnymi. Chodzi o to, żeby PiS zdołować w sondażach i żeby udało się Koalicji Obywatelskiej prześcignąć w wyborach do Parlamentu Europejskiego - powiedział kandydat PiS. 

Afera Funduszu Sprawiedliwości. "Gra polityczna" 

Były kandydat na prezydenta Warszawy stwierdził, że "to nie prokuratura, a politycy, którzy zarządzają prokuratorami, grają politycznie".

 

Wspomniał w swojej wypowiedzi o posiedzeniu parlamentarnego zespołu ds. rozliczeń PiS, którym dowodzi Roman Giertych. Podczas jednego z nich dyrektor departamentu Funduszu Sprawiedliwości w Ministerstwie Sprawiedliwości w latach 2020-2022 Tomasz Mraz mówił, że większość konkursów w ramach tego funduszu była prowadzona w "nierzetelny sposób".

 

ZOBACZ: "Panie prezentują garnki". Na to szły środki z Funduszu Sprawiedliwości

 

- Pan Giertych nie jest prokuratorem, a występuje na jakiejś konferencji ze swoim klientem i nagle pojawia się w roli jakiegoś nadzwyczajnego inkwizytora, który objawia opinii publicznej jakąś prawdę objawioną. To jest tylko jedna strona, musi być druga strona wysłuchana - skomentował, dodając, że chciałby by każdy, kto był na taśmach, wytłumaczył się z kontekstu tych wypowiedzi. 

Beata Szydło poparła Jacka Kurskiego. Dosadny komentarz Marcina Mastalerka

W rozmowie poruszono także wątek komentarza szefa gabinetu prezydenta Marcina Mastalerka, który pod spotem Jacka Kurskiego z udziałem Beaty Szydło w mediach społecznościowych napisał "obrzydliwe". 

 

WIDEO: Tobiasz Bocheński w "Graffiti"

 

 

- Jestem podwójnie zawiedziony wypowiedzią pana Mastalerka. On wielokrotnie mówił, że nie jest politykiem, tylko urzędnikiem prezydenta i zajmuje się przedstawianiem stanowiska prezydenta. Pytanie więc, czy to stanowisko prezydenta czy pana Mastalerka poniosły emocje. Jeżeli poniosły emocje, to mnie zawiódł - ocenił Bocheński. Kandydat PiS podsumował, że takie zachowanie "nie przystoi ministrowi w kancelarii prezydenta".

 

ZOBACZ: Wybory do PE. Jacek Kurski i Daniel Obajtek na listach PiS

 

Prowadzący pytał Bocheńskiego pytał także o wyrok w sprawie Donalda Trumpa. Ława przysięgłych uznała go winnym fałszowania dokumentacji biznesowej w związku ze sprawą Stormy Daniels. - No myślę, że Bill Clinton (były prezydenta USA) siedzi i przeciera oczy z zdumienia, bo jego sprawa - także obyczajowa - pogrążyła zupełnie w oczach Amerykanów i musiał się odbudowywać wiele lat - ocenił polityk, dodając, że w "USA zmieniła się świadomość". 

 

- To nie jest już konserwatywny kraj. W wieku XIX by go być może na widłach wynieśli z Białego Domu. Dla ogromnej rzeszy Amerykanów on jest bożyszczem, nawet nie liderem - podsumował Tobiasz Bocheński. 

 

Poprzednie wydania programu dostępne na polsatnews.pl.

Karolina Gawot / polsatnews.pl
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie