Chiny chcą rozmawiać o pokoju w Ukrainie. "Warunki nie zostały spełnione"
Chińskie władze nie wezmą udziału w ukraińskiej konferencji pokojowej w Szwajcarii. Na ich obecności najbardziej zależało organizatorom, ponieważ Chiny to jeden z najbliższych sojuszników Rosji. Wcześniej władze w Pekinie popierały ideę spotkania, ale "warunki ich udziału nie zostały spełnione".
"Chiny potwierdziły, że nie wezmą udziału w konferencji pokojowej, która odbędzie się w Szwajcarii w przyszłym miesiącu" - podała agencja Reutersa, powołując się na cztery poinformowane w sprawie źródła.
ZOBACZ: Rośnie napięcie między Chinami a Tajwanem. Kilkadziesiąt myśliwców w pobliżu wyspy
Jak dodano, Pekin odrzucił zaproszenie, ponieważ "nie zostały spełnione warunki ich udziału", czyli obecności zarówno strony ukraińskiej, jak i rosyjskiej. Na pierwsze spotkania nie została zaproszona reprezentacja z Moskwy.
Konferencja pokojowa bez Chin. Co z udziałem Joe Bidena?
Konferencja pokojowa ma odbyć się 15-16 czerwca w Szwajcarii. Organizatorzy od początku zabiegali o to, aby pojawili się tam przedstawiciele kluczowego sojusznika Rosji - Chin.
ZOBACZ: Zmiana w relacjach USA-Ukraina? Media zapowiadają podpisanie porozumienia
Jeszcze na początku tygodnia rzecznik chińskiej dyplomacji popierał ideę formatu, który byłby akceptowany zarówno przez Rosję, jak i Chiny. - Pierwszym krajem, z którym rozmawialiśmy - oczywiście po Ukrainie - była Rosja, bo proces pokojowy nie może się odbyć bez Rosji, nawet jeśli nie będzie jej na pierwszym spotkaniu - zapewniał szef szwajcarskiej dyplomacji Ignazio Cassis.
Jednak władze w Kijowie nie chcą współpracować z Moskwą, dopóki nie zostaną ustalone wstępne zasady przyszłego porozumienia pokojowego. Już wcześniej wyraziły rozczarowanie tym, że prawdopodobnie chińska delegacja nie weźmie udziału w spotkaniu.
ZOBACZ: Wojna na Ukrainie. Biały Dom dał Ukrainie zielone światło. Jedno zastrzeżenie
Nie wiadomo również, czy na rozmowach pojawi się prezydent USA Joe Biden. Jak donosi "Bloomberg" polityk nie zamierza przyjeżdżać, ponieważ planuje skupić się na kampanii przed listopadowymi wyborami na prezydenta. Postawę amerykańskiego przywódcy skrytykował Wołodymyr Zełenski. "Z całym szacunkiem dla wszystkich w Stanach Zjednoczonych, bo przecież bardzo nas wspierają: organizowany jest szczyt dla całego świata i on potrzebuje obecności prezydenta Bidena" - podkreślił.
Czytaj więcej