Agnieszka Holland rozczarowana sytuacją na granicy. "Upatrywałam nadzieję w Donaldzie Tusku"

Polska
Agnieszka Holland rozczarowana sytuacją na granicy. "Upatrywałam nadzieję w Donaldzie Tusku"
Polsat News
Agnieszka Holland nie kryje rozczarowania sytuacją na granicy z Białorusią

Agnieszka Holland, reżyserka głośnego filmu "Zielona granica" z zeszłego roku przyznała, że liczyła, że podejście do migrantów się zmieni. - Jak widać jednak lepiej sprzedaje się taka demagogiczna propaganda - oceniła w Polsat News. Dodała, że "przed wyborami rządzący mówili innym głosem, niż mówią teraz".

W zeszłym roku głośno było o filmie Agnieszki Holland - "Zielona granica". Spotkał się on z mocno zróżnicowanymi opiniami. Dla jednych był próbą ukazania historii migrantów poszukujących lepszego życia, których w przekazach medialnych się odczłowiecza, dla innych ukazywał "antypolską" narrację, krytyczną wobec Straży Granicznej i władzy. 

 

Teraz reżyserka ponownie wróciła do tematu sytuacji na granicy. W rozmowie z dziennikarzem Polsat News Igorem Sokołowskim mówiła o tym, że obecnie nieco inaczej patrzy na sytuację. - Na pewno zmieniła się demografia. Są tam i rodziny, ale też kobiety i dzieci. Stanowią nie 50 proc., ale 30 czy 25 proc. Czy fakt, że to są głównie mężczyźni, usprawiedliwia, że się ich pałuje, nie pomaga im? Nie usprawiedliwia - wyjaśniła.

Agnieszka Holland o "demagogicznej propagandzie" 

Agnieszka Holland dodała, że liczyła, że zmiana władzy pomoże w tym, by lepiej traktować migrantów na granicy. - Spodziewałam się bardziej humanitarnych zarządzeń - to znaczy tego, by grupy szczególnie wrażliwie traktować z większym humanizmem, bo prawo nakazuje pomagać ludziom w potrzebie. Żadne konwencje nie pozwalają na takie traktowanie ludzi - zaczęła reżyserka.

 

ZOBACZ: Atak na granicy z Białorusią. Dwaj żołnierze trafili do szpitala

 

- Miałam nadzieję, że będzie wysiłek, by przestrzegać tego prawa, by zobaczyć w migrantach ludzi, a nie pociski hybrydowe Łukaszenki czy Putina. Jak widać jednak lepiej władzy sprzedaje się taka demagogiczna propaganda, która podgrzewa ludzi do nacjonalistycznych, ksenofobicznych, rasistowskich zachowań - tłumaczyła reżyserka. 

 

WIDEO: Agnieszka Holland w Polsat News

 

 

Artystka stwierdziła też, że choć wie, że w innych krajach podobnie rozwiązuje się problem z migrantami, to uważa, że tamte władze "również idą na łatwiznę". - Nakręcają pewną narrację, która potem rezonuje w taki sposób, by nie traktować ich jak ludzi. Kolejnym krokiem jest zabijanie - mówiła. 

 

Następnie prowadzący przytoczył wypowiedź polityka obecnego rządu - szefa MSZ Radosława Sikorskiego, który mówił, że "nie ma prawa człowieka, które pozwala nielegalnie granice". - Upatrywałam nadzieję w Donaldzie Tusku, i w innych politykach tej formacji. Przed wyborami mówili innym głosem, niż mówią teraz, czyli punkt widzenia zależy od punktu siedzenia. Pewien rodzaj wygodnictwa czy hipokryzji, boję się bardzo, że ukarze tę formację, która jest mi bliższa, niż poprzednia - mówiła. 

Agnieszka Holland o sytuacji na granicy: Liczyłam, że będzie lepiej 

Holland podkreśliła, że dziwi się, że Sikorski wypowiedział te słowa, bo uważa go za "człowieka znającego dobrze świat, który sam był emigrantem, został przyjęty w Wielkiej Brytanii". - Jest to co najmniej niesmaczne, (...) bo wybrał życie w kraju, gdzie mógł osiągnąć więcej. Ludzie emigrują i to się dzieje od zarania świata - podsumowała. 

 

- Miałam nadzieję, że będzie trochę lepiej i (...) będą przestrzegać podstawowych reguł humanizmu, prawa europejskiego, międzynarodowego. Donald Tusk kilka miesięcy przed wyborami mówił dokładnie takim tekstem, jak ja mówię teraz - podkreśliła Holland. 

 

ZOBACZ: Zapowiedź premiera na granicy. "Wróci strefa buforowa"

 

- Dziś jednak mówi językiem, który wtedy bardzo gwałtowanie krytykował. Ja rozumiem oczywiście zagrożenie ze strony Rosji, Białorusi i wiem, że oni wiedzą, że nas tym osłabiają, ale zachowują się jak oni, zniżamy się do ich poziomu. (...) Bo sami wyjmujemy się spod prawa - kontynuowała, dodając, ze ścieżka obecnej władzy prowadzi donikąd. 

 

Agnieszka Holland zaznaczyła, że chciałaby, by polskie służby sprawdzały migrantów i decydowały, czy mogą przekroczyć granicę. - Zamiast tego decydują się bez jakiegokolwiek sprawdzenia na przepchnięcie ich na granicę. (...) To znaczy, że przepychając tych ludzi liczmy, że Białorusini rozwiążą sprawę za nas - oceniła reżyserka. 

 

Holland uważa, że Donald Tusk - którego określiła mianem zdolnego przywódcy - nie zyska najbardziej radykalnie prawicowych wyborców, ale na działaniach antymigracyjnych może stracić. 

Sytuacja na granicy. Premier ogłasza powrót strefy buforowej 

W środę Donald Tusk ogłosił, że przy granicy z Białorusią przywrócona zostanie strefa buforowa. - W tej sprawie jesteśmy wszyscy zjednoczeni i nie będzie mowy o żadnym zawahaniu, jeśli chodzi o wsparcie dla naszych żołnierzy i funkcjonariuszy podczas pełnienia tej trudnej misji, jaką jest ochrona granicy, a właściwie już obrona granicy - przekazał.  

 

Jak wynika z projektu rozporządzenia, w 26 miejscach w powiecie hajnowskim i jednym w powiecie białostockim na Podlasiu zostanie wprowadzony zakaz przebywania w strefie nadgranicznej, przylegającej do granicy z Białorusią. 

Karolina Gawot / Polsatnews.pl
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie