Dramatyczne chwile na lotnisku. Sekundy od tragedii
O włos od tragedii na lotnisku w Waszyngtonie. Przygotowujący się do startu samolot linii American Airlines omal nie zderzył się z lądującym prywatnym odrzutowcem. Amerykańskie media informują, że katastrofie udało się zapobiec "w ostatniej chwili".
Do zdarzenia doszło w środę na lotnisku Ronalda Reagana w Waszyngtonie. Samolot linii American Airlines lecący do Bostonu był już na pasie startowym i rozpędzał się, żeby wzbić się w powietrzne.
Gdy maszyna pędziła z prędkością 160 km/h kontrolerzy lotu zorientowali się, że na przecinającym pasie startowym ląduje własnie prywatny odrzutowiec Beechcraft King Air.
Sekundy od tragedii
Kontrolerzy próbowali wstrzymać lądowanie mniejszego samolotu, jednak było już za późno, bo jego koła dotknęły już ziemi.
ZOBACZ: Tragiczny wypadek na lotnisku w Amsterdamie. Człowiek wpadł do silnika samolotu
Kontrolerzy zwrócili się wiec do pilotów samolotu American Airlines i poinformowali ich o konieczności natychmiastowego przerwania startu i zatrzymania maszyny.
Na szczęście kapitan zareagował błyskawicznie i udało mu się zatrzymać maszynę, dzięki czemu nie doszło do zderzenia. Amerykańskie media informują, że samoloty od katastrofy dzieliły sekundy.
Lot opóźniony o kilka godzin
Po opanowaniu sytuacji samolot American Airlines wrócił do bramki i został poddany kontroli przez obsługę lotniska. Ostatecznie samolot wystartował ponownie 4,5 godziny później.
Śledztwo ws. incydentu wszczęła Federalna Administracja Lotnictwa.
ZOBACZ: Samolot z Londynu wpadł w turbulencje. Nie żyje pasażer, wielu rannych
"New York Post" przypomina, że to druga tego typu niebezpieczna sytuacja na tym lotnisku w ostatnim czasie. 16 kwietnia omal nie doszło tam do podobnego zderzenia dwóch samolotów, które znalazły się na jednym pasie.
Maszyny udało się zatrzymać w ostatniej chwili, jednak odległość między nimi wynosiła jedynie 120 metrów.
Czytaj więcej