Niewiarygodny powrót Igi Świątek. Wielkie emocje w Paryżu

Świat
Niewiarygodny powrót Igi Świątek. Wielkie emocje w Paryżu
PAP/EPA/CHRISTOPHE PETIT TESSON

Iga Świątek wygrała z japońską tenisistką Naomi Osaką 7:6 (7-1), 1:6, 7:5 w drugiej rundzie wielkoszlemowego French Open. W decydującym, trzecim secie, Polka przegrywała już 2:5 ale zdołał odwrócić losy spotkania i wygrała pięć gemów z rzędu i cały mecz.

Iga Świątek walczy o trzeci z rzędu i czwarty w karierze triumf w wielkoszlemowym French Open. Polka awansowała do trzeciej rundy turnieju na kortach Rolanda Garrosa. Trzykrotna triumfatorka tego turnieju pokonała po zaciętym pojedynku Naomi Osakę.
 
Liderka rankingu WTA w pierwszej rundzie tegorocznych zmagań odprawiła bez problemu reprezentantkę gospodarzy, Leolię Jeanjean, wygrywając w dwóch setach 6:1, 6:2. W drugiej rundzie poprzeczka poszła jednak w górę, ponieważ rywalką tenisistki z podwarszawskiego Raszyna była Naomi Osaka, niegdyś pierwsza rakieta świata.

Spektakularny powrót Igi Świątek. Wielkie emocje w French Open

Dwa pierwsze gemy były niezwykle wyrównane. Ostatecznie i Świątek, i Osaka zapunktowały przy własnym podaniu. Sytuacja zmieniła się dopiero w trzecim gemie, w którym Polka nadspodziewanie gładko - do zera - wygrała przy serwisie Japonki, zaliczając pierwsze przełamanie w meczu.

 

Świątek prowadziła w tej partii już 4:2, ale zawodniczce z "Kraju Kwitnącej Wiśni" udało się doprowadzić do wyrównania dzięki przełamaniu w ósmym gemie. Do końca tej odsłony meczu obie zawodniczki zgodnie punktowały przy swoim podaniu i o wyniku seta musiał decydować tie-break. W nim Polka w pełni dominowała na korcie, zaliczając aż trzy mini-breaki i triumfując 7-1.

 

Drugi set to już prawdziwy koncert gry Naomi Osaki i okres całkowitej bezradności Igi Świątek. Japonka nie tylko wygrywała gładko przy swoim podaniu, ale i trzykrotnie przełamała serwis Polki, triumfując ostatecznie 6:1.

Emocjonująca gra Świątek. Spotkanie trwało prawie trzy godziny

W trzeciej partii również mogliśmy zaobserwować coś, co Polce praktycznie się nie zdarzało: trzy pierwsze gemy Świątek rozpoczynała od prowadzenia 40:15 lub nawet 40:0 i nie wygrała żadnego z nich. Po pięciu gemach Osaka prowadziła już 4:1 i była na prostej drodze do wyeliminowania Świątek.

 

Zawodniczka z Japonii prowadziła w pewnym momencie 5:2 i 30:0 w ósmym gemie, a w dziewiątym, mając atut własnego podania, miała nawet atut własnego podania, ale Idze Świątek udało się wyjść z tarapatów i przełamać rywalkę, przedłużając swoje szanse na odwrócenie losów tego spotkania.

 

Chwilę później Polka zaczęła od prowadzenia 40:15, by ostatecznie wygrać na przewagi i doprowadzić do stanu 5:5. W jedenastym gemie Świątek kolejny raz przełamała Japonkę, w czym pomogła jej sama Osaka, która w kluczowym momencie popełniła podwójny błąd serwisowy.

 

ZOBACZ: Iga Świątek wygrywa w finale. Triumf w stolicy Kataru

 

Potem czołowa tenisistka świata wykorzystała atut własnego serwisu i - wykorzystując pierwszą piłkę meczową - awansowała do trzeciej rundy Rolanda Garrosa.

 

- Na pewno było to dużo trudniejsza druga niż mogłam się spodziewać i wyciągnę z tego wnioski - powiedziała Świątek na korcie, a potem grzecznie, acz stanowczo zwróciła się do publiczności, upominając, że przy serwisie i w trakcie wymian powinna panować cisza. W trakcie meczów Polka w kilku momentach była sfrustrowana zachowaniem kibiców.

 

- Wiem, że nasza gra jest przede wszystkim rozrywką, ale stawka jest tu wysoka, a ja staram się być jak najbardziej skoncentrowana. Czasem kilka punktów może zdecydować o losach meczu - podkreśliła.

 

Spotkanie trwało dwie godziny i 57 minut. Kolejną rywalką Polki będzie zwyciężczyni meczu Jana Fett - Marie Bouzkova.

dk / Polsatnews.pl / polsatsport.pl
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie