Robert De Niro starł się ze zwolennikami Trumpa. "Jesteście bandziorami"

Świat
Robert De Niro starł się ze zwolennikami Trumpa. "Jesteście bandziorami"
AP/Seth Wenig
Robert De Niro

- Jesteście bandziorami - krzyczał Rober De Niro do zwolenników Donalda Trumpa. Znany aktor wdał się w awanturę przed gmachem sądu, gdzie toczy się proces byłego prezydenta USA.

Proces Donalda Trumpa zmierza ku końcowi. W sądzie w Nowym Jorku obrońca i prokuratorzy przedstawiają swoje mowy końcowe. Po tym 12 przysięgłych zadecyduje, co dalej stanie się z byłym prezydentem.

Robert De Niro starł się z Republikanami 

Przed budynkiem, gdzie toczy się proces zgromadzili się zwolennicy, ale także przeciwnicy Trumpa. W tej drugie grupie znalazł się jeden z najbardziej znanych amerykańskich aktorów - Robert De Niro.

 

Jak przekazuje korespondentka Polsat News - Magda Sakowska, De Niro przestrzegał zebranych przed Donaldem Trumpem. Mówił, że jest on zagrożeniem dla demokracji i bezpieczeństwa Stanów Zjednoczonych. W swojej mowie aktor stwierdził, że "jeśli Trump wróci do Białego Domu, będzie można pocałować na pożegnanie te wolności, które wszyscy uważają za oczywiste".

 

ZOBACZ: Dziesiąta kara dla Donalda Trumpa. Następny będzie areszt

 

Zwolennikom Republikanów nie spodobały się te słowa. Zaczęli wykrzykiwać w stronę gwiazdora wyzwiska i wulgaryzmy. Powiedzieli mu m.in. że jest "płatnym pachołkiem Demokratów", "jego filmy są do bani" i "powinien się zabić".

 

Gwiazdor nie pozostał dłużny. Po zakończeniu przemówienia zaczął przepychać się przez tłum i kłócić z sympatykami Trumpa.

 

- Nie zastraszycie nas. Właśnie to robi Trump - stara się zastraszyć. Będziemy z tym walczyć. Staramy się być dżentelmenami na tym świecie, a wy jesteście bandziorami - krzyczał aktor do zgromadzonego tłumu.

 

W tle można było usłyszeć kilka osób, które mówiły aktorowi, że ten "ma wyprany mózg".

Rober De Niro porównuje Trumpa do klauna

Robert De Niro nie po raz pierwszy krytykuje Donalda Trumpa i jego wyborców. W programie "11 hour" w stacji MSNBC powiedział, że jest on osobą naprawdę chorą. Porównał go także do najbardziej znanych dyktatorów w historii świata.

 

- Myślę, że ludzie nie zdają sobie sprawy, jak niebezpiecznie będzie, jeśli kiedykolwiek, nie daj Boże, ponownie zostanie on prezydentem. Z historycznego punktu widzenia w Niemczech to samo mieli z Hitlerem. Ludzie nie traktują go poważnie. Wygląda jak klaun i zachowuje się jak klaun. Tak samo było z Mussolinim. To ten rodzaj ludzi - powiedział.

 

ZOBACZ: Robert De Niro pozwał byłą pracownicę na 6 mln dolarów za defraudację pieniędzy i oglądanie seriali

 

Aktor dodał, że nigdy nie zgodziłby się na zagranie byłego prezydenta USA, ponieważ "nie ma w nim nic pozytywnego". Stwierdził, że nie ma wyboru i trzeba głosować na Joe Bidena, który stara się być "porządnym facetem". 

Aldona Brauła / dk / polsatnews.pl
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie