Ukraina. Charków zbombardowany. Jest wiele ofiar
Rosjanie zaatakowali Charków oraz Lubotyń. Wołodymyr Zełenski nazwał ostrzał "niezwykle brutalnym". Według wstępnych informacji wystrzelono 15 rakiet jednocześnie. Jest wiele ofiar. "Wykorzystują brak wystarczającej ochrony obrony powietrznej" - wskazał prezydent Ukrainy.
W czwartek Rosjanie ponownie uderzyli na Charków. Pociski trafiły m.in. w drukarnię. Budynek stanął w ogniu. W momencie ataku pracowało tam ponad 50 osób. Zginęło co najmniej sześć, a 11 zostało rannych.
ZOBACZ: "To pierwsza fala". Wołodymyr Zełenski o rosyjskiej ofensywie na Charków
Wojska rosyjskie uderzyły także we wieś Złoczów w rejonie bogoduchowskim, gdzie dwie osoby zostały ranne. Zaatakowano także miasto Lubotyń w obwodzie charkowskim, gdzie dwóm ofiarom udzielono pomocy medycznej. "Na miejsce ataków przybyły już służby ratunkowe, a wszyscy ranni otrzymają niezbędną pomoc" - poinformował Wołodymyr Zełenski.
Atak na Charków. Zełenski apeluje o wsparcie
Zdaniem prezydenta Ukrainy do ataku doszło, ponieważ Rosjanie wykorzystują brak wystarczającej obrony powietrznej, a co za tym idzie brak zdolności do zniszczenia rakiet w pobliżu granicy.
"Ta słabość nie jest nasza, ale świata, który przez trzy lata nie odważył się postępować z terrorystami w sposób, na jaki zasługują. Terror musi przegrać wszędzie, w każdych warunkach i na wszystkich kontynentach" - stwierdził Wołodymyr Zełenski.
ZOBACZ: Gorzkie słowa Zełenskiego o pomocy. Każda decyzja "spóźniona o rok"
Polityk podkreślił, że to "wspólna odpowiedzialność wszystkich ludzi na świecie, którzy potrafią chronić życie przed terrorem".
"Ukraina robi wszystko, co może. Jestem wdzięczny każdemu, kto nam pomaga. Potrzebujemy jednak więcej determinacji, zwłaszcza ze strony światowych przywódców" - zaznaczył.
Wcześniej ukraiński przywódca ostrzegał, że rosyjskie wojska mogą zintensyfikować swoje działania ofensywne, by przebić się przez linie obronne i zająć kolejne miasta.
Czytaj więcej