Samolot z Londynu wpadł w turbulencje. Nie żyje pasażer, wielu rannych
Jeden pasażer zginął, a ponad 70 innych zostało rannych podczas lotu z Londynu do Singapuru. Samolot wpadł w silne turbulencje. "Doszło do bardzo gwałtownej utraty wysokości" - przekazał jeden z pasażerów. Maszyna została przekierowana na lotnisko w Bangkoku.
Boeing 777-300ER lecący z Londynu (Heathrow) do Singapuru wpadł w turbulencje i został awaryjnie skierowany na lotnisko w Bangkokou - przekazał portal BBC. Dodano, że wylądował tam o godzinie 15:45 czasu lokalnego (9:00 w Polsce - red.).
"Jedna osoba zmarła a ponad 70 odniosło obrażenia w wyniku gwałtownych turbulencji podczas lotu z Londynu do Singapuru. Na pokładzie Boeinga 777-300ER znajdowało się 211 pasażerów i 18 członków załogi" - poinformowały w środę światowe agencje.
W związku ze zdarzeniem podczas lotu o numerze SQ 321 linia Singapore Airlines wystosowała oficjalny komunikat.
"Możemy potwierdzić, że na pokładzie Boeinga są osoby ranne i jedna ofiara śmiertelna. Singapure Airlines składają najszczersze kondolencje rodzinie zmarłego" - przekazano.
Samolot wpadł w turbulencje. "Gwałtowna utrata wysokości"
- Samolot nagle zaczął się przechylać i trząść - powiedział agencji Reuters 28-letni pasażer samolotu do Singapuru. Jak dodał, zaczął się przygotowywać do tego, co może nastąpić.
- Chwilę później doszło do bardzo gwałtownej utraty wysokości, tak że wszyscy siedzący i niezapięci pasami pasażerowie zostali wyrzuceni pod sufit - przekazał.
Z relacji 28-latka wynika, że niektórzy ludzie uderzyli w górną część kabiny bagażowej i zostali mocno poturbowani.
Turbulencje podczas lotu z Londynu. Minister transportu Singapuru reaguje
Przewoźnik zaznaczył, że wszystkim pasażerom zapewniania jest pomoc. "Współpracujemy z władzami w Tajlandii, aby zapewnić niezbędną opiekę medyczną" - dodano.
Na lotnisko Suvarnabhumi wysłano kilkanaście karetek pogotowia i zespołów ratunkowych. Minister transportu Singapuru Chee Hong Tat powiedział, że rząd zapewni pomoc pasażerom i ich rodzinom.
ZOBACZ: 34-latek wsiadł do samolotu w Hiszpanii. W Krakowie z maszyny wyszedł w kajdankach
"Byłem głęboko zasmucony, gdy dowiedziałem się o incydencie na pokładzie" - napisał w mediach społecznościowych.
Nie ma oficjalnego komunikatu na temat tego, co dokładnie wydarzyło się na w trakcie lotu.