Rosja boryka się z poważnym kryzysem. Brakuje rąk do pracy
Rosja boryka się z niedoborem siły roboczej, co w niektórych sektorach stanowi poważny problem. Brytyjskie ministerstwo obrony w swoim raporcie poinformowało, że przynajmniej częściowo jest to wynikiem trwającej wojny w Ukrainie.
Brytyjskie ministerstwo obrony przekazało, że Rosja zmaga się z ogromnym kryzysem na rynku pracy. W wielu miejscach nawet znaczna część stanowisk nie jest obsadzonych. Ma na to wpływ m.in. wojna w Ukrainie, a także sankcje nakładane na Rosję.
Rosja. Brakuje około 5 mln pracowników
Rosyjski dziennik "Izwiestija" przytacza dane, według których w 2023 roku brakowało 4,8 mln pracowników. Głównie mowa o pracownikach fizycznych i tych z dodatkowymi umiejętnościami. W sektorze transportu i logistyki wolnych było 25 proc. stanowisk kierowców ciężarówek.
ZOBACZ: Żelazna Kopuła nad Europą. Donald Tusk: Za kilka dni przedstawimy projekt
Specjaliści oceniają, że winna jest przede wszystkim wojna przeciwko Ukrainie. Konflikt doprowadził do mobilizacji części pracowników oraz emigracji niektórych wykwalifikowanych pracowników chcących uniknąć powołania do wojska.
Winne są także sankcje i ograniczenia, które Kreml wprowadził stosunkowo niedawno. Po zamachu terrorystycznym koło Moskwy utrudniono zatrudnianie imigrantów.
Rosja. Brakuje rąk do pracy. Parlament ma rozwiązanie
Parlament pracuje nad rozwiązaniem. Jedną z propozycji jest relokacja niektórych pracowników do rejonów, gdzie kryzys najbardziej daje o sobie znać. Na razie są to jednak tylko plany.
"Te ruchy byłyby czasowe, a pracownicy byliby przenoszeni tylko za ich zgodą. Jednak chociaż nie byłoby to przymusowe, byłby to potencjalny krok w kierunku mobilizacji siły roboczej" - napisano.
ZOBACZ: Sukces Ukrainy na morzu. Zatopiono strategiczny rosyjski okręt
Problem jest najbardziej dotkliwy w przemyśle naftowym i gazowym. Jest nie tylko najważniejszym sektorem gospodarki, ale także pomaga finansować wojnę w Ukrainie. Jakiekolwiek braki kadrowe właśnie mogą doprowadzić to ogólnokrajowego kryzysu.
Co więcej wiele osób dobrowolnie rejestruje się w armii ponieważ jest to korzystniejsze finansowo. Jak przekazuje Bloomberg premia dla żołnierza wysłanego na ukraiński front może stanowić równowartość prawie rocznej pensji pracownika firm naftowych i gazowych. Nawet wielkie koncerny jak Gazprom nie oferują tak wysokich kwot.