M. Kierwiński wysyła pozwy. Jeden do "byłego polityka PO"
- Wysłany jest jeden pozew, drugi będzie wysłany pewnie jutro po południu - powiedział Marcin Kierwiński zapytany, czy zgodnie z wcześniejszymi zapowiedziami wytoczy procesy cywilne politykom i publicystom, którzy oskarżali go o bycie "pod wpływem" w trakcie obchodów Dnia Strażaka. Jak wyjaśnił były minister, jedno pismo ma trafić do dawnego polityka PO Jacka Protasiewicza.
Na początku maja Marcin Kierwiński - wówczas jeszcze szef MSWiA - wziął udział w obchodach Dnia Strażaka. Podczas uroczystości polityk wygłosił dla świętujących strażaków przemówienie, które wywołało wiele krytycznych komentarzy.
Były szef MSWiA wysyła pozwy. Jeden do "byłego polityka PO"
Nie chodziło jednak o same słowa, ale o sposób wypowiedzi ówczesnego ministra. Niektórzy zaczęli sugerować, że Marcin Kierwiński znajdował się "pod wpływem". - Osoby, które stały i stoją za szkalowaniem mojego dobrego imienia - poniosą prawne konsekwencje - zapowiedział 5 maja były szef MSWiA.
ZOBACZ: Burza po wystąpieniu ministra. Marcin Kierwiński poddał się kolejnemu badaniu
- Jeden dotyczy byłego polityka - kiedyś Platformy - a aktualnie nie wiem. Chyba bez przynależności - powiedział Kierwiński, zdradzając, kogo dotyczą wspomniane pozwy. Na pytanie Bogdana Rymanowskiego, czy chodzi o Jacka Protasiewicza, kandydat do europarlamentu przytaknął.
Były wicewojewoda dolnośląski Jacek Protasiewicz ocenił 5 maja na platformie X, że ówczesny minister był nietrzeźwy. Dzień wcześniej Kierwiński poddał się badaniu alkomatem, a wynik wykazał pełną trzeźwość.
Wideo: Marcin Kierwiński wysłał pierwszy pozew. Chodzi o wystąpienie na Dniu Strażaka
- Następny będzie dotyczył pewnego funkcjonariusza PiS, zatrudnionego w telewizji pisowskiej poprzedniej. Jeden z tzw. pisowskich dziennikarzy - dodał rozmówca Bogdana Rymanowskiego.
ZOBACZ: Włodzimierz Czarzasty chce świeckiego państwa. Mówi o "rozpasaniu"
Były minister był również pytany o wypowiedź premiera Donalda Tuska, który ogłosił w poniedziałek, że projekt Żelaznej Kopuły nad Polską i Europą "posunął się o krok do przodu". Szef rządu zapowiedział, że za kilka dni wraz z premierami przedstawi tę inicjatywę Komisji Europejskiej i Radzie Europejskiej.
- Powinniśmy wchodzić w każdy projekt, czy to europejski, czy to natowski, który może zagwarantować nam bezpieczeństwo. Po tym, co wydarzyło się na Ukrainie, powinniśmy być przekonani co do tego, że każdy system ochrony antyrakietowej jest dla nas po prostu na wage złota - powiedział w "Gościu Wydarzeń" Marcin Kierwiński, zapytany czy Polska powinna wchodzić w projekt europejskiej Żelaznej Kopuły.
ZOBACZ: Złe wieści dla Władimira Putina. Chiny wyprzedziły Rosję
- Szkoda, że taki system już w Polsce nie działa. Była na to szansa, gdyby Antoni Macierewicz nie zablokował zakupu Patriotów, ten system byłby już w Polsce od 2019 roku - dodał polityk KO.
Bogdan Rymanowski zapytał też swojego rozmówcę, czy Koalicja Obywatelska poprze projekt autorstwa posłów PiS, aby powstała uchwała ws. obrony imienia żołnierzy strzegących polskich granic. - Jeżeli pan Błaszczak chce przeprosić polskich żołnierzy niech przeprosi - stwierdził na to Marcin Kierwiński, nawiązując do byłego szefa MON z rządu PiS, Mariusz Błaszczaka.
Zapora na granicy. "Do sforsowania w 20 sekund"
Jak dodał, zarówno on jak i jego partia "zawsze doceniała pracę polskich żołnierzy i polskich pograniczników". - Natomiast nie godziliśmy się z tym, co wyprawiał pan Błaszczak - zaznaczył. Następnie polityk odniósł się do powstałej za rządów Zjednoczonej Prawicy zapory na polsko-białoruskiej granicy, która - jak wskazał - nie spełnia swojej funkcji.
- Byłem miesiąc temu na granicy w Podlaskim Oddziale Straży Granicznej i widziałem jak to "cudo techniki pisowskiej" jest do sforsowania w ciągu jakiś 20 sekund za sprawą zwykłego lewarka samochodowego - podkreślił były minister.
Kierwiński zaprzeczył także medialnym doniesieniom, wedle których premier Donald Tusk miałby zamierzać pozbawić go funkcji sekretarza generalnego i szefa warszawskich struktur Platformy Obywatelskiej. - Na pana miejsce miałaby przyjść pani Aleksandra Gajewska. To prawda? - dopytywał prowadzący.
- Z Donaldem Tuskiem mam bardzo dobre relacje, współpracujemy. Trochę teraz na innych zasadach - w sposób oczywisty - już nie jestem ministrem w jego rządzie, ale pan przewodniczący Donald Tusk wie, że jestem do jego pełnej dyspozycji - oznajmił Kierwiński, zaprzeczając wspomnianym informacjom.
Czytaj więcej