Marek Belka ostrzega rządzących. Wskazał na "tryb zagrożeń"
- W Polsce również mogłoby dojść do sytuacji jak na Słowacji - uważa europoseł Marek Belka w "Gościu Wydarzeń" Polsat News. Kandydat Lewicy do Parlamentu Europejskiego stwierdził, że "brutalizacja języka powoduje brutalizację zachowań". - Zawsze się znajdzie jakiś świr, który hejt potraktuje dosłownie - stwierdził. Zdaniem Belki premier czy prezydent powinni wejść w "tryb bezpośrednich zagrożeń".
Gościem piątkowego wydania programu "Gość Wydarzeń" był prof. Marek Belka. Dariusz Ociepa zapytał europosła i kandydata Lewicy w wyborach do Parlamentu Europejskiego o wydarzenia na Słowacji i zamach na życie premiera Roberta Ficy.
- To jest straszne. My nie doceniamy jak wielką krzywdę wyrządza słowo, a potem już idą straszne czyny - ocenił Belka.
Jak stwierdził, w Polsce również mogłoby dojść do podobnej sytuacji. - Brutalizacja języka powoduje brutalizację zachowań. Zawsze się znajdzie jakiś świr, który hejt potraktuje dosłownie - mówił polityk.
ZOBACZ: Anita Czerwińska z PiS straci immunitet? Pisze o "znamiennej dacie"
Prowadzący dopytywał, czy polski premier czy prezydent powinni po sytuacji na Słowacji dostać większą ochronę. - Trudno mi powiedzieć. Myślę, że powinni uważać, wejść w "tryb bezpośrednich zagrożeń". To są fachowcy, oni wiedzą. Po prostu oznacza to większą dyscyplinę - także ze strony ochranianych - mówił europoseł.
Marek Belka: Wielu to się podoba. Inaczej politycy by tego nie robili
Były premier był dopytywany także o spoty wyborcze KO i PiS, a także słowa i wpisy polityków.
- Mój pesymizm jest na tyle głęboki, że stwierdzę, iż wielu ludziom się to podoba. I to jest najstraszniejsze. Inaczej politycy by tego nie robili - ocenił.
Jak stwierdził "wielu ludzi zostało takim słownictwem zainfekowanych".
Marek Belka: Lewica najlepiej się czuje, gdy KO zaczyna kluczyć
Marek Belka został także zapytany o zarządzenie prezydenta Warszawy, które zakazuje symboli religijnych w ratuszu. - To podgrzeje emocje - stwierdził były premier.
- To jest beznadziejna sprawa. Jesteśmy państwem świeckim i elementy religijne w miejscach publicznych wisieć nie powinny, ale jak ktoś je już tam powiesi, to ciężko je stamtąd zdjąć, bo wtedy narażamy się na reakcję - mówił Belka.
- A to zwierzęta, a to Kaja Godek będzie miała odruch wymiotny, albo marszałek Hołownia wykorzysta to, co zrobił Rafał Trzaskowski, żeby mu szpilę wbić, w związku z tym że będą prawdopodobnie konkurować o stanowisko prezydenta Polski - kontynuował polityk.
ZOBACZ: Nowe informacje o zdrowiu Zbigniewa Ziobry. "Stan się pogorszył"
Jak stwierdził, "Lewica najlepiej się czuje, gdy Koalicja Obywatelska zaczyna w sprawach europejskich kluczyć". Europoseł podał za przykład pakt migracyjny.
WIDEO: Europoseł Marek Belka w programie "Gość Wydarzeń"
Marek Belka o pakcie migracyjnym. "To jest kosmetyczna zmiana"
- Jako kraj byliśmy przeciw, zostaliśmy przegłosowani, a dzień później pan premier powiedział, ze ten pakt to w zasadzie jest dla nas korzystny. To ja mogę w kampanii powiedzieć: głosujcie na Lewicę, my przynajmniej wiemy, o co nam chodzi w tej Europie - stwierdził były premier.
Marek Belka początkowo zagłosował przeciw paktowi migracyjnemu, ostatecznie jednak wstrzymał się od głosu. - Spodziewałem się, że będzie to w Polsce budzić emocje, a pakt i tak przejdzie - tłumaczył.
- Nie przesadzajmy, że pakt jest taki wielki, ważny, że coś zmienia. To jest kosmetyczna zmian - mówił polityk. Jak dodał, "nie dotyka on problemu najważniejszego". - Żeby powstrzymać nielegalną imigrację. Z nią trzeba walczyć - ocenił.
Marek Belka mówił również, że w najbliższym czasie nie przewiduje powrotu dwucyfrowej inflacji. - Nasza gospodarka bardzo powoli odbija się od dna - ocenił.
Czytaj więcej