Akcja straży miejskiej w Warszawie. Jeleń nie chciał wracać do lasu

Polska
Akcja straży miejskiej w Warszawie. Jeleń nie chciał wracać do lasu
Pixabay/HubertPhotographer
Operacja "Jeleń". Młody koziołek zauważony w Warszawie

Młody jeleń spacerował po zamkniętym osiedlu przy ulicy Inflanckiej w Warszawie. Straż Miejska przekazała, że czuł się bardzo swobodnie i nie tak chętnie oddał się w ręce funkcjonariuszy. Ze względu na dużą liczbę osób w okolicy działania strażników były utrudnione. Po dłuższym czasie udało się go jednak przetransportować do lasu.

Mieszkańcy ulicy Inflanckiej na warszawskim Śródmieściu musieli być bardzo zaskoczeni, gdy w sobotę ujrzeli spacerującego po osiedlu młodego jelenia. Na zamkniętym terenie czuł się jak w domu i nie bardzo chciał dać się odprowadzić z powrotem do lasu. 

Warszawa. Młody jeleń spacerował po osiedlu

Dwa patrole Oddziału Specjalistycznego straży miejskiej dostały wezwanie o zabłąkanym zwierzęciu jeszcze przed południem. O pomoc funkcjonariuszy poprosił łowczy miejski, który wraz z lekarzem weterynarii próbował odłowić koziołka. 


"Nie wiadomo, czy samiec sarny zapędził się tam za jakąś zgrabną kozą, czy wybrał się na wycieczkę krajoznawczą ze zwykłej, sarniej ciekawości" - podała Straż Miejska w opublikowanym komunikacie. 

 

ZOBACZ: Włochy. Jeleń przyjaźnił się z klientami targu. Urzędnicy go wywieźli


Zazwyczaj przy tego typu sytuacjach do schwytania zwierzęcia wykorzystuje się środek usypiający, jednak w tym wypadku na ternie osiedla znajdywało się za dużo mieszkańców. Młodego samca postanowiono więc złapać za pomocą siatki.  


"Mimo sennego poranka samczyk był czujny i uważnie obserwował funkcjonariuszy" - relacjonowały służby.  

Młody jelonek zapędzony w "kozi róg". Wrócił do lasu

Według Straży dopiero po dłuższej chwili udało się złapać zwierzę. "Kilkukrotnie, widząc nas, przemieszczał się w różne części osiedla. Szliśmy za nim z rozłożoną siatką, aż w końcu udało się go schwytać" - podali strażnicy. 

 

ZOBACZ: Warszawa: Łoś spacerował ulicami stolicy, był też na przystanku tramwajowym


Zwierzęciem zaopiekowali się łowczy z weterynarzem. Rogacza początkowo przetransportowano do klatki, a potem przewieziono do lasów na obrzeżach stolicy. Tam wypuszczono go na wolność.  

Karina Jaworska / polsatnews.pl
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie