Włodzimierz Cimoszewicz opisał, co zobaczył w lesie. Musiał zareagować

Polska
Włodzimierz Cimoszewicz opisał, co zobaczył w lesie. Musiał zareagować
Facebook/Włodzimierz Cimoszewicz
Włodzimierz Cimoszewicz przygarnął psa

Kandydat Lewicy w wyborach do europarlamentu przekazał, że niespodziewanie zdecydował się przygarnąć napotkanego na leśnej drodze psa. Włodzimierz Cimoszewicz relacje z wizyty u weterynarza i wspólnych aktywności zamieszcza w sieci.

"Jedynka" Lewicy w woj. zachodniopomorskim i lubuskim Włodzimierz Cimoszewicz zamieścił w sieci opis sytuacji, która spotkała go kilka dni temu. W drodze do Warszawy zobaczył przy leśnej drodze porzuconego psa.

 

Były premier stwierdził, że nie może go tak zostawić - postanowił się zatrzymać i oddać mu swoje śniadanie. "Miałem tylko drożdżówkę. Okazało się , że on też lubi. Śniadanie poczeka. Sam wsiadł do samochodu" - opisywał polityk.

Włodzimierz Cimoszewicz przygarnął psa

Okazało się, że na tym geście się nie skończyło - Cimoszewicz uznał, że zaopiekuje się zwierzęciem. "Teraz wiozę go do Warszawy, zastanawiając się, co dalej. Pewnie wyląduje w Białowieży. Mam sześć, będzie siódmy" - podsumował historię były premier, sugerując, że zwierzę zamieszka w jego domu. 

 

Włodzimierz Cimoszewicz postanowił, że między wpisami w mediach społecznościowych, będącymi częścią kampanii do europarlamentu, będzie relacjonował, co dalej dzieje się z psem.

 

ZOBACZ: Premier zapowiada wzmocnienie granicy z Białorusią. Donald Tusk: Rozpoczęliśmy prace

 

Zamieścił zdjęcia czworonoga po wizycie u weterynarza i pierwszym spacerze. "Babeszjoza wykluczona. Dalsze badania. Za godzinę kroplówka" - pisał polityk. W kolejnym wpisie przekazał, że Jackie - bo tak się wabi - "czuje się już lepiej".

 

Patrząc na częstotliwość postów o tej tematyce, można się spodziewać, że na tym relacja dotycząca dalszych losów zdrowotnych zwierzaka się nie zakończy.

Karolina Gawot / polsatnews.pl
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie