Donald Tusk pojedzie na granicę z Białorusią
- Po wysłuchaniu Komendanta Straży będę jutro rano na granicy z Białorusią u funkcjonariuszy i żołnierzy - przekazał w piątek premier Donald Tusk. Wcześniej premier uczestniczył w posiedzeniu kolegium ds. służb specjalnych, gdzie przedstawiciel prezydenta zadeklarował gotowość współpracy na rzecz wyjaśnienia kwestii wpływów wschodnich służb w Polsce.
W piątek, po raz drugi w tym tygodniu, zebrało się rządowe Kolegium do spraw Służb Specjalnych. Jak mówił w piątek przedstawiając zmiany w rządzie premier, na posiedzeniu miała być kontynuowana rozmowa dotyczącą wpływów rosyjskich i białoruskich na życie publiczne i sytuację w Polsce przed laty.
Premier pojedzie na granicę z Białorusią
"Przedstawiciel Prezydenta na posiedzeniu Kolegium zadeklarował gotowość współpracy na rzecz wyjaśnienia kwestii wpływów wschodnich służb w Polsce. Będą wnioski do prokuratury. Po wysłuchaniu Komendanta Straży będę jutro rano na granicy z Białorusią u funkcjonariuszy i żołnierzy" - poinformował w piątek na platformie X premier Donald Tusk.
Dzień wcześniej Tusk z mównicy sejmowej zapowiadał, że komisja ds. rosyjskich wpływów zostanie znów powołana, "już w zgodzie z konstytucją", i "zbada bardzo dokładnie wpływy rosyjskie, białoruskie na rządy Zjednoczonej Prawicy". - One nie podlegają dyskusji - podkreślił.
ZOBACZ: Białoruś rozmieściła wojsko na granicy. Łukaszenka: Stoimy łeb w łeb
Tymczasem sytuacja na granicy polsko-białoruskiej jest napięta. Rzecznik Podlaskiego Oddziału SG w Białymstoku mjr Katarzyna Zdanowicz poinformowała, że w środę zanotowano 346, a w czwartek 305 prób nielegalnego przedostania się przez białorusko-polską granicę. Dodała, że kilkukrotnie w minionych dwóch dniach - w stronę polskich służb - osoby po białoruskiej stronie rzucały kamieniami i konarami drzew.
- Straż Graniczna udzielała pomocy medycznej dziewięciu cudzoziemcom. Osoby te zostały przekazane zespołom ratownictwa medycznego - dodała Zdanowicz.
Ostrzeżenia przed działaniami białoruskich służb
Z kolei inicjatywa BYPOL, zrzeszająca byłych pracowników białoruskich struktur siłowych podała, że białoruskie służby planują w najbliższym czasie sforsowanie granicy białorusko-polskiej przez grupę liczącą 700-800 migrantów. W komunikatorze Telegram poinformowano, że migranci są zwożeni w okolice granicy z Mińska nocą samochodami osobowymi przez pracowników OMON-u, czyli policyjnych sił specjalnych.
Pytany o te doniesienia rzecznik prasowy Komendy Głównej Straży Granicznej mjr SG Andrzej Juźwiak przyznał, że do formacji docierają różne sygnały, "w tym o możliwości grupowania większej liczby cudzoziemców przy granicy przez służby białoruskie".
- Obecnie nie obserwujemy takiego zjawiska, uważnie monitorujemy granicę i będziemy reagować adekwatnie do sytuacji - poinformował w czwartek.
ZOBACZ: Rosyjski żołnierz zatrzymany przez Straż Graniczną. Dezerter wdarł się od strony Białorusi
SG podała, że w 2024 r. w woj. podlaskim nielegalnie białorusko-polską granicę usiłowali pokonać cudzoziemcy z 31 krajów. Od początku maja w Podlaskiem zanotowano łącznie blisko ponad 2 tys. prób nielegalnego przekroczenia tej granicy. W kwietniu - ponad 5,3 tys. prób. To znaczny wzrost w stosunku do marca, w którym łącznie było ok. 3,4 tys. takich prób.
Na 186 km granicy z Białorusią stoi zbudowana w 2022 r. stalowa zapora o wysokości 5,5 m. Jest ona głównym elementem zabezpieczenia tej granicy przed nielegalną migracją. Uzupełnia ją - działająca na 206 km w Podlaskiem - tzw. bariera elektroniczna, czyli system kamer i czujników.
Czytaj więcej