Czterolatek niezauważony wyszedł z przedszkola. Nie podobało mu się
Czteroletni chłopiec wyszedł niezauważony z przedszkola w Zielonej Górze. Maluch samotnie chodził po mieście.
To nie był dobry dzień dla czteroletniego Antka. Chłopiec pokłócił się z kolegą z piaskownicy i grymasił na podany w przedszkolu obiad. W pewnym momencie jego frustracja skłoniła go do ucieczki z placówki.
Dziecko wykorzystało otwartą bramę, którą nieopatrznie zapomniał zamknąć dostawca mrożonek. Około godz. 11:30 wyszedł z terenu przedszkola i ruszył w kierunku swojego domu. W okolicy jednego ze skrzyżowań zauważyła go policjantka w cywilu.
Zielona Góra. Czteroletni chłopiec wyszedł sam z przedszkola
- Chłopczyk powiedział, że wyszedł z przedszkola. Nie chce być w przedszkolu. Chce iść do domu. Pojawiła się też pani, która powiedziała, że zna tego chłopca, bo mieszka blisko. Przekazała, że dotrze do jego rodziców. Na miejscu pojawił się patrol policji, który towarzyszył dyrektor przedszkola i chłopcu w powrocie do placówki. Tam dziecko zostało przekazane rodzicom - wyjaśniła w rozmowie z Polsat News podinsp. Małgorzata Barska z zielonogórskiej policji.
ZOBACZ: Konin. Zuchwały napad na seniorkę. Policja prosi o pomoc
Choć wszystko skończyło się dobrze, Komenda Miejska Policji w Zielonej Górze wszczęła postępowanie wyjaśniające okoliczności zdarzenia. Kwalifikowane jako narażenie zdrowia i życia dziecka, może poskutkować karą do ośmiu lat pozbawienia wolności.
Konsekwencje samotnego spaceru czterolatka
Administracja przedszkola podjęła decyzję o przeglądzie bram i furtek instytucji. Planowane jest wprowadzenie dodatkowego zabezpieczenia w postaci automatycznej bramy z pneumatycznym zamknięciem.
WIDEO: Maluch samotnie przemierzał miasto. Sprawą zajęła się policja
Dyrektor przedszkola odbyła już rozmowę dyscyplinującą z wychowawczynią grupy, w której przebywał czteroletni Antek. Jak zapowiada, na tym konsekwencje się jednak najpewniej nie zakończą.
Czytaj więcej