Słowacja: Ponad tysiąc alertów jednego dnia. Policja szuka sprawców
Słowacka policja próbuje ustalić, kto we wtorek rozesłał ponad tysiąc gróźb o atakach bombowych w całym kraju. Funkcjonariusze z psami byli wielokrotnie wzywani do szkół i innych publicznych instytucji. Alerty wywołały masowe ewakuacje.
Maile od anonimowego nadawcy, który twierdził, że w setkach szkół w ośmiu regionach Słowacji podłożono materiały wybuchowe, zaczęły spływać we wtorek już o poranku. Alarmów ogłoszono ponad tysiąc, media podają jednak, że liczba ta może wzrosnąć.
Maile z groźbami na Słowacji. Policja szuka sprawców
Słowaccy urzędnicy nie precyzują, co dokładnie zawierały groźby. Według medialnych doniesień zostały one napisane w języku słowackim, wysłane z rosyjskiego adresu e-mail i skierowane do - jak to określił autor - "wrogów islamu".
Policjanci z psami i ekspertami od materiałów wybuchowych przeszukiwali przede wszystkim szkoły, ale także banki czy sklepy.
ZOBACZ: Wpadka podczas zaprzysiężenia Putina. W roli głównej patriarcha Cyryl
Słowackie władze podkreślają, że traktują groźby jako "szczególnie poważne przestępstwo" o charakterze terrorystycznym.
Policja współpracuje ze służbami bezpieczeństwa, by namierzyć osoby odpowiedzialne za te działania.
Alarm na Słowacji. To nie pierwsza taka sytuacja
Według słowackich funkcjonariuszy podobne maile były rozsyłane także w zeszłym tygodniu. Groźby dotyczyły wówczas ponad 120 szkół w rejonie Bratysławy.
Polityka Słowacji względem Kijowa oraz Moskwy wzbudza kontrowersje. Nowy premier Słowacji Robert Fico krytykuje podejście UE do wojny w Ukrainie. Polityk zadeklarował niedawno, że nie wyśle do broniącego się kraju "ani jednej sztuki amunicji".
Czytaj więcej