Ucieczka sędziego. "Skandal. Miał dostęp do największych tajemnic"
- Skandal. To jest urzędnik państwowy. Dzięki ministrowi sprawiedliwości został dopuszczony do największych tajemnic państwowych, więc ma ogromną wiedzę. Czy jej używał dotychczas, sprzedając ją na Białoruś, czy dopiero złożył ofertę komuś takiemu jak Łukaszenka tego nie wiemy - powiedziała w "Graffiti" europosłanka Ewa Kopacz, komentując ucieczkę sędziego Tomasza Szmydta na Białoruś.
Była premier odniosła się do sprawy sędziego Tomasza Szmydta, który w poniedziałek zwrócił się bezpośrednio o ochronę do Alaksandra Łukaszenki.
Ewa Kopacz o Tomaszu Szmydtcie: Na pewno jest to skandal
- Jest jeszcze mnóstwo rzeczy, które musimy sprawdzić. Nie my politycy, ale służby, prokurator, muszą sprawdzić jak szeroki zakres wiedzy miał ten pan sędzia i czy zasłużył się już reżimowi Łukaszenki, czy też przyszedł z bardzo konkretną propozycją - powiedziała europosłanka.
Przypominała, że sędzia weryfikował dostęp do najbardziej tajnych informacji o NATO i Unii Europejskiej.
ZOBACZ: Sędzia Tomasz Szmydt na Białorusi. Prosi o azyl
- Na pewno jest to skandal. To jest urzędnik państwowy. Dzięki ministrowi sprawiedliwości został dopuszczony do największych tajemnic państwowych, więc ma ogromną wiedzę. Czy jej używał dotychczas, sprzedając ją na Białoruś, czy dopiero złożył ofertę komuś takiemu jak Łukaszenka tego nie wiemy. Generalnie to skandaliczne, że ktoś taki znajdował się w strukturze administracji państwowej - mówiła była premier.
Wideo: Ewa Kopacz o Tomaszu Szmydtcie: Na pewno jest to skandal
- Mamy nadzieję, że jeżeli tego rodzaju historie będą jeszcze wyrywane, to dzięki temu, że dzisiaj służby wymiaru sprawiedliwości działają mimo wszystko inaczej niż przez ostatnich osiem lat - dodała.
Ewa Kopacz: Zażalenie na pewno nie do tych, którzy teraz rządzą
Kandydatka do Parlamentu Europejskiego skomentowała również poniedziałkowa zapowiedź przewodniczącej KE. Ursula von der Leyen napisała w mediach społecznościowych: "Uważamy, że po ponad sześciu latach procedurę z art. 7 można zamknąć; dla Polski rozpoczyna się nowy rozdział".
ZOBACZ: Ursula von der Leyen: Uważamy, że procedurę wobec Polski z art. 7 można zamknąć
- Władza, która przejęła rządy 15 października na czele resortu postawiła człowieka, który krok o kroku reformuje wymiar sprawiedliwości. I to jest zauważane w Unii Europejskiej. To, że dzisiaj nie ma zagrożenia dla naszej praworządności orzekła Komisja Europejska ustami Ursuli von der Leyen - stwierdziła Ewa Kopacz.
Na uwagę, że od czasu przejęcia rządów przez koalicję żadna ustawa dotycząca wymiaru sprawiedliwość nie została przyjęta, a przygotowane nie zostały podpisane przez prezydenta, była premier odparła: "Zażalenie w tej chwili na pewno nie do tych, którzy teraz rządzą".
Ewa Kopacz podkreślała, że PiS w czasie swoich rządów zrobił "wiele szkód w wymiarze sprawiedliwości". - I to było nie tylko i wyłączne dostrzeżone w Polsce, ale również w Europie. Nasi koledzy z innych krajów, kiedy były debaty na temat Polski, na temat łamania praworządności (...), przychodzili i mówili z takim trochę politowaniem, że nam jest tam ciężko, kiedy ta praworządność jest tak jawnie łamana przez rządzących - dodała.
Wcześniejsze odcinki programu "Graffiti" można obejrzeć tutaj.
Czytaj więcej