"Państwo w Państwie". Padli ofiarą oszusta. Budowlaniec nabiera kolejne osoby
Właściciele nieruchomości płacili pieniądze za remonty nieuczciwemu wykonawcy, a zostali ze zdemolowanymi domami. Sprawę zgłaszano odpowiednim służbom. Budowlaniec nabiera kolejne osoby, a prokuratura nie widzi w tym przestępstwa. Sprawą zajęło się "Państwo w Państwie".
Pani Nina Rosińska jest właścicielką domu w Łodzi. Jako, że był on w nie najlepszym stanie, zdecydowała się na remont generalny na co przeznaczyła oszczędności życia. Remont zdecydowała się powierzyć firmie Marcina W.
- Zażądał 40 tysięcy złotych - bo to było gwarantem - podpisujemy umowę dajemy mu pieniądze, on podpisuje umowę. I my wypłaciliśmy mu te 40 tysięcy. A to dopiero był początek - tłumaczy Nina Rosińska.
"Państwo w Państwie": Straciła oszczędności życia. Prokuratura umywa ręce
Po kilku tygodnia kobieta zauważyła, że remont nie przebiega zgodnie z umową. Pracownicy albo nie pojawiali się na miejscu, albo byli pod wpływem alkoholu.
Prace nie były należycie wykonywane, a Marcin W. cały czas prosił o kolejne pieniądze na materiały. Gdy właścicielka domu w końcu odmówiła, ekipa… zeszła z budowy zostawiając zdewastowany dom bez wody, ogrzewania, z dziurami w ścianach i drzwiach. Marcin W. zerwał również całkowicie kontakt z Niną Rosińską.
- Zarówno spółka jak i pan W. wykorzystali pewne przymusowe położenie pani Niny, która widząc, że te prace są w trakcie realizacji i że nie może zostać z tak rozgrzebanym mieszkaniem, domem - licząc na pewną rzetelność wykonawcy - te pieniądze dalej mu przekazywała - tłumaczy Wojciech Walczakowski, radca prawny.
Nie zakończono prac remontowych. Sprawę zgłoszono do prokuratury
Kobieta zdecydowała się zgłosić sprawę na prokuraturę. Została przesłuchana i… to wszystko. Nikt nie przeprowadził żadnych dodatkowych czynności. Nie zostały zabezpieczone zdjęcia zdewastowanej nieruchomości.
Jednak ani policja, ani prokuratura nie przyjechały na miejsce by zobaczyć stan domu Pani Niny. Po kilku tygodniach odmówiono wszczęcia postępowania. Nina Rosińska to nie jedyna osoba która czuje się oszukana przez Marcina W.
ZOBACZ: Granowo boi się Dawida M. Mężczyzna jest nieobliczalny. Strach nawet obok niego przejść
- On na początku sprawiał wrażenie człowieka, że człowiek mu bardzo ufa. Później już, gdy on wziął znaczną część pieniędzy w gotówce, my dostaliśmy od znajomych smsa, gdzie ludzie na Facebooku wstawili jego zdjęcie i opisywali go jako oszusta - opowiada inny poszkodowany.
Mimo to organy ścigania nie reagują na działalność budowlańca.
Więcej w programie "Państwo w Państwie" w materiale Moniki Gawrońskiej o 19:30. W tym tygodniu wyjątkowo jedynie na antenie Polsat News.
Czytaj więcej