Spór o unijnego komisarza. Włodzimierz Cimoszewicz: Protesty prezydenta nie będą miały znaczenia
- Ustawa kompetencyjna jest niekonstytucyjna (...) ewentualne protesty pana Dudy nie będą miały żadnego znaczenia w UE, ponieważ to rząd wskazuje kandydata - mówił w "Graffiti" były premier Włodzimierz Cimoszewicz o przyszłym polskim komisarzu unijnym i możliwym sporze na linii prezydent-rząd. Jak ocenił, Polska będzie mogła skorzystać z przyjęcia paktu migracyjnego.
Cimoszewicz w środę obchodził 20-lecie członkostwa Polski w tym samym miejscu, co przed dwiema dekadami.
W rozmowie z Dariuszem Ociepą przypomniał, że "pierwszą sekundę" obecności Polski we wspólnocie spędził przy granicy z Niemcami. - Była celebrowana przeze mnie i mojego niemieckiego partnera Joschkę Fischera właśnie w Słubicach, na moście nad Odrą - wspominał.
Wczoraj politycy znów się tam spotkali, na zaproszenie dzisiejszych szefów polskiej i niemieckiej dyplomacji.
- Pani (Annalena - red.) Baerbock niemiecka minister spraw zagranicznych tamtej nocy, jako studenta była w tłumie otaczających nas ludzi - zdradził Cimoszewicz.
Spór o polskiego komisarza w KE. "Protesty prezydenta bez znaczenia"
Latem może dojść do sporu na linii prezydent - rząd. Według przekazów medialnych Andrzej Duda ma być zwolennikiem obsadzenia w roli komisarza w KE europosła Jacek Saryusz-Wolski z PiS, na co nieprzychylnym okiem spogląda rząd Donald Tuska.
Prowadzący dopytywał, czy ustawa kompetencyjna będzie osią sporu politycznego. - Ta ustawa po to została ustalona z inicjatywy pana Dudy - przypomniał były premier. Dodał ze jego zdaniem jest ona niekonstytucyjna, bo to właśnie "konstytucja przypisuje prowadzenie polityki zagranicznej Radzie Ministrów". - Wskazanie komisarza jest elementem prowadzenia polityki zagranicznej - podkreślił.
ZOBACZ: "Przeze mnie nie odbył się uroczysty obiad u królowej". Leszek Miller o wejściu Polski do UE
- Moim zdaniem rząd powinien to zlekceważyć. Ewentualne protesty pana Dudy nie będą miały żadnego znaczenia w UE, ponieważ to rząd wskazuje kandydata - ocenił.
Dopytywany o kandydaturę polityka PiS, Cimoszewicz nie ma wątpliwości, jak Tusk i jego rząd powinni podejść do ewentualnych roszczeń Pałacu Prezydenckiego. - W tej sprawie należy potraktować decyzję prezydenta tak jak decyzję każdego dowolnego obywatela naszego kraju, bo prezydent ma dokładnie tyle konstytucyjnych uprawnień w tym zakresie - dodał.
Cimoszewicz spowodował wypadek? Polityk tłumaczy
W lutym zeszłego roku prokuratura w Białymstoku postawiła Cimoszewiczowi zarzut spowodowania wypadku i ucieczki z miejsca zdarzenia. - To są absurdalne zarzuty - odparł były premier.
- Udzielanie pomocy osobie poszkodowanej i odwiezienie jej do szpitala nie jest oczywiście w żadnym wypadku ucieczką z miejsca wypadku - tłumaczył.
Europoseł zaznaczył też, że to nie on spowodował wypadek. - To wynika jednoznacznie z materiałów prokuratury, tyle, że niestety te sprawę prowadzi prokurator, który zasłynął kiedyś w Polsce z tego, że symbol swastyki wykorzystywany przez polskich neonazistów pod Białymstokiem, uznał za starosłowiański symbol kołowrotu i umorzył postępowanie - mówił.
Cimoszewicz zdradził, że w jego sprawie kilka miesięcy temu odbyła się jedna rozprawa. - Pani, która była poszkodowana sama przyznała, że nie rozglądała się wjeżdżając na jezdnię i nie widziała mojego samochodu. Ja jechałem powoli, ona wyjechała zza kolumny samochodów, które przepuściła - mówił.
Polityk jest przekonany, że w tej sprawie zapadnie wyrok uniewinniający.
Pakt migracyjny. "Polska może skorzystać"
Cimoszewicz był wśród dwojga polskich europosłów, którzy podnieśli rękę za przyjęciem paktu migracyjnego. - Połowa to są zwykli populiści i demagodzy, którzy straszą Polaków. A niestety duża część pozostałych to są najwyraźniej ludzie, którzy się przestraszyli powiedzenia twardego "nie" populistom - tłumaczył postawę pozostałych 50 polskich eurodeputowanych.
Zdaniem byłego premiera pakt migracyjny i jego treść "są absolutnie kłamliwie przedstawiane w naszym kraju". - Ten pakt przede wszystkim upraszcza procedury decyzyjne migrantów, w tym te dotyczące deportacji - mówił.
ZOBACZ: Parlament Europejski przyjął pakt migracyjny. Donald Tusk komentuje
Poza tym - zdaniem Cimoszewicza - Polska, która przyjęła uchodźców z Ukrainy, "może wyłącznie skorzystać na mechanizmie relokacji, ponieważ może występować o przyjmowanie części uchodźców z naszego kraju".
Tłumaczył dalej, że w kolejnych latach UE cały czas będzie pod presją migracyjną i "nawet najwyższe płoty nie zapobiegną temu, że do Polski będą dostawali się migranci". - W związku z tym kraje położone w głębi Europy będą zobowiązane do przyjmowania części z nich od nas - dodał.
Prowadzący dopytywał też o postawę Donalda Tuska, który jest przeciwko paktowi. - Ja mam wrażenie, że on ze względu na wybory ulegał retoryce PiS-u w tej sprawie - ocenił i zachęcił premiera do "odważniejszej postawy". - Ja sądzę, że od tego zależy wiarygodność polityka - podsumował.
Pozostałe odcinki "Graffiti" można obejrzeć TUTAJ.
Czytaj więcej