Rekonstrukcja rządu. Robert Biedroń zdradza kulisy. Apeluje też do prezydenta
- To, jaką pan wodę pije, z jakiego telefonu korzysta, czy będzie jedna, czy wiele ładowarek, jakim powietrzem będziemy oddychali - o tym wszystkim decyduje Unia Europejska. Trzeba tam być i walczyć o Polskę - uznał Robert Biedroń. W niedzielnym "Gościu Wydarzeń" komentował też słowa prezydenta o Nuclear Sharing, jak również ujawnił kulisy planowanej rekonstrukcji rządu.
Robert Biedroń odniósł się do wypowiedzi prezydenta Andrzeja Dudy na temat udziału Polski w programie Nuclear Sharing. - Głowa państwa szybciej myśli niż działa. Ja bym apelował do pana prezydenta, by w tego typu sprawach prowadził rozsądną politykę, a nie politykę konferencji prasowych - powiedział w "Gościu Wydarzeń".
ZOBACZ: Andrzej Duda spotkał się z szefem NATO. Prezydent zaapelował do sojuszników
W rozmowie z Marcinem Fijołkiem stwierdził, że "to błąd pana prezydenta". - Bo jeśli chciał tę sprawę załatwić, to miał na to kilka lat, miał też większość rządową po swojej stronie, mógł to robić za pomocą dyplomacji w zaciszach gabinetu - zauważył.
Robert Biedroń: Prezydent nie umie w tego typu dyplomację
Zdaniem współprzewodniczącego Nowej Lewicy politykę w takich sprawach, jak Nuclear Sharing, powinno się prowadzić "w zaciszach gabinetów".
- A nie stawiać przed faktem dokonanym sekretarza generalnego ONZ, który już te zapowiedzi zdementował, albo Departament Stanu USA. Po co to robić? To z góry skazuje nas na niepowodzenie. Prezydent niestety nie umie w tego typu dyplomację - dodał, zastrzegając, że Polska rzeczywiście mogłaby mieć na swoim terytorium natowską broń atomową.
Na pytanie, dlaczego politycy chcą kandydować do Parlamentu Europejskiego, odpowiedział, iż zasiadanie tam wiąże się z "ogromną władzą". - Unia Europejska jest drugą na świecie demokracją, jeśli chodzi o populację. To, jaką pan wodę pije, z jakiego telefonu korzysta, czy będzie jedna, czy wiele ładowarek, jakim powietrzem będziemy oddychali - o tym wszystkim decyduje UE. Trzeba tam być i walczyć o Polskę - rozwinął.
WIDEO: Robert Biedroń w "Gościu Wydarzeń"
Nadchodzi rekonstrukcja rządu. Odejdą nie tylko ministrowie startujący do PE
Biedroń został również zapytany o zapowiedzianą przez premiera Donalda Tuska na 10 maja rekonstrukcję rządu. - Są już pierwsze rozmowy wśród liderów - zdradził. Według jego wiedzy wymiana ministrów nie obejmie jedynie startujących do Parlamentu Europejskiego, ale "wstępnie" nie będzie bardzo szeroka.
ZOBACZ: Jarosław Kaczyński zdecydował o przyszłości Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika w PE
Dodał, że nie umowa koalicyjna nie będzie renegocjowana, a ponadto Lewica nie zamierza też zmieniać jakiejkolwiek osoby, która obecnie jest ministrem.
Skomentował też fakt, że wśród kandydatów do PE jest kilku ministrów z KO oraz Trzeciej Drogi. - Lewica nie wystawia w tych wyborach żadnego ministra (...). Wysyłamy wiceministrę (Joannę Scheuring-Wielgus - red.), ale uważam, że nie powinniśmy traktować Unii Europejskiej po macoszemu, tak jak traktuje ją Jarosław Kaczyński - dlatego siedzi w narożniku Europy - ocenił.
"Kaczyński wysyła do PE ludzi za pomocą złotych spadochronów"
Stwierdził, że unijne komisje zajmują się sprawami, "które są fundamentalne i Polska nie jest często w stanie wziąć na siebie tego ciężaru odpowiedzialności".
- Podejmować decyzji na taką skalę, która będzie miała wpływ nie tylko na Polskę i Europę, ale też cały świat (...). Dlaczego tym bardziej ubolewam, że Kaczyński próbuje wysyłać tam ludzi za pomocą złotych spadochronów, którzy będą unikali odpowiedzialności karnej - uzupełnił.
W jego ocenie kandydaci Lewicy różnią się od kandydatów PiS-u tym, że "znają języki, Europę i wiedzą, że trzeba siedzieć przy stole i negocjować ważne sprawy dla Polski. - A Kaczyński ze swoimi posłami będzie siedział tutaj w rogu i będzie się temu tylko i wyłącznie przyglądał - przewidywał.
Biedroń odpiera zarzuty ws. Śmiszka. "To niesprawiedliwe"
Biedroń odparł również zarzuty senatora Macieja Kopca, wedle którego kandydowanie wiceministra sprawiedliwości Krzysztofa Śmiszka z list Lewicy to "nepotyzm" i "program rodzina na swoim Roberta Biedronia". Śmiszek i Biedroń prywatnie są parą.
- To jest niesprawiedliwe, ponieważ Krzysztof Śmiszek jest szefem struktur dolnośląskich po prostu dostał jednomyślnie rekomendację, żeby dostał tam się na listę. Myślę, że to są rozczarowania indywidualne i zawsze, gdy się układa listy, to są tego typu emocje - powiedział.
ZOBACZ: Wybory do Parlamentu Europejskiego. Zwrot Łukasza Kohuta przed wyborami
Prowadzący zapytał polityka, czy nie uważa, że miejsce Śmiszka powinien otrzymać dotychczasowy europoseł z tego okręgu. - Łukasz Kohut podjął decyzję, siedzi dzisiaj po prawicy swojego ojca, przeszedł na prawicę, to wyborcy będą oceniali tego typu salta moralne. My mamy jasny kręgosłup moralny, wprowadziliśmy Polskę do UE i będziemy rozwiązywać codzienne problemy Polaków - zapewnił.
Doniesienia o tym, że co najmniej dwie kandydatki Lewicy nie wiedzą, że kandydują do PE, nazwał "fake newsami". - Trzeba podpisać specjalne dokumenty. Naprawdę wprowadza mnie to w ambaras, nie tędy droga - podkreślił.
Europejska pensja minimalna. Biedroń o szczegółach
Według Roberta Biedronia jedną z najważniejszych spraw do poruszenia w EU jest energetyka. - Atom i OZE to jest przyszłość, która czeka Polskę - stwierdził.
Jak dodał, "ludzi musi być stać na to, żeby zapłacić rachunki, wymienić ewentualnie samochód". - Dlatego my jako Lewica wywalczyliśmy np. europejską pensję minimalną (...), a dzisiaj walczymy o to, żeby Polki i Polacy po 20 latach obecności w UE zarabiali tyle samo, co ludzie na Zachodzie - powiedział.
Jak wyjaśnił, europejska pensja minimalna będzie wynosić 60 proc. średniej krajowej.
Poprzednie odcinki "Gościa Wydarzeń" dostępne są tutaj.
Czytaj więcej