Atak rakietowy na Ukrainę. Polska dwukrotnie poderwała myśliwce
"Ostrzegamy, że w związku z rozpoczęciem kolejnej fali ataków lotnictwa dalekiego zasięgu Federacji Rosyjskiej na obiekty znajdujace się na terytorium Ukrainy, aktywowano polskie i sojusznicze statki powietrzne" - przekazało Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych. W związku z nocnym ostrzałem Polska aż dwa razy podnosiła myśliwce. Rosjanie celowali w infrastrukturę energetyczną.
W nocy z piątku na sobotę Rosjanie po raz kolejny nalot na ukraińską infrastrukturę. Minister energetyki Ukrainy Herman Gałuszczenko przekazał, że wróg zaatakował tej nocy obiekty sieci energetycznej w trzech obwodach. Poważnie uszkodzone zostały cztery elektrociepłownie.
Na wzmożoną aktywność rosyjskiego lotnictwa odpowiedziały polskie i sojusznicze siły, które dopiero krótko przed godz. 7 w sobotę ostatecznie wróciły do baz.
Rosjanie w nocy ostrzelali Ukrainę. Polskie lotnictwo w gotowości
Pierwszy komunikat o aktywowaniu naszego lotnictwa pojawił się w piątek o godz. 23.
"Uwaga, w polskiej przestrzeni powietrznej rozpoczęły operowanie dyżurne statki powietrzne, co może wiązać się z występowaniem podwyższonego poziomu hałasu, zwłaszcza w południowo-wschodnim obszarze kraju" - przekazało wówczas Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych.
ZOBACZ: Ogromna afera na Ukrainie. Minister i działki za 7 mln dolarów
Jak dodano, uruchomiono "wszystkie niezbędne procedury mające na celu zapewnienie bezpieczeństwa naszej przestrzeni powietrznej". Po północy w mediach społecznościowych dowództwa pojawił się kolejny wpis, informujący o powrocie samolotów wojskowych do baz w związku z "zakończeniem uderzeń rakietowych lotnictwa dalekiego zasięgu Federacji Rosyjskiej"
Jak czytamy, naloty skierowano m.in. na cele w zachodniej części Ukrainy.
Druga fala rosyjskich nalotów. Ponowna reakcja Polski
Nie był to jednak jednak koniec rosyjskich ataków. Przed godz. 4 rano w sobotę DORSZ opublikował kolejny komunikat.
"Ostrzegamy, że w związku z rozpoczęciem kolejnej fali ataków lotnictwa dalekiego zasięgu Federacji Rosyjskiej na obiekty znajdujące się na terytorium Ukrainy, aktywowano polskie i sojusznicze statki powietrzne" - czytamy we wpisie. Jak przypomniano, poderwanie myśliwców wiąże się ze zwiększonym hałasem, który mogli usłyszeć mieszkańcy w południowo-wschodnim obszarze kraju.
ZOBACZ: Pierwszy taki przypadek od początku wojny. Ukraińcy wysadzili śmigłowiec w Moskwie
Przed godz. 7 Dowództwo Operacyjne przekazało, że statki powietrzne powróciły do standardowej działalności ze względu na "zmniejszenie poziomu".
Polskie siły nadal jednak dokładnie kontrolują sytuację za wschodnią granicą.
Ostrzał Ukrainy. Rosjanie celowali w infrastrukturę energetyczną
Minister energetyki Ukrainy Herman Gałuszczenko przekazał, że rosyjskie ataki skierowane były szczególnie w infrastrukturę energetyczną kraju w trzech regionach: obwodach dniepropietrowskim, iwanofrankowskim i lwowskim - podaje "Ukrainska Pravda".
W jednym z obiektów ranny został kierownik zmiany - doznał wstrząśnienia mózgu. Później pojawiła się informacja o dwóch rannych w Krzywym Rogu.
Operator energetyczny DTEK poinformował, że sprzęt w czterech jego elektrowniach cieplnych został "poważnie uszkodzony" podczas nocnego ataku.
ZOBACZ: Alaksandr Łukaszenka o wojnie w Ukrainie: Sytuacja dojrzała do rozmów pokojowych
Jak przekazały Siły Powietrzne Ukrainy, Rosjanie wykorzystali bombowce Tu-95MS zdolne do przenoszenia pocisków manewrujących.
"Po wystrzeleniu i znalezieniu się wszystkich pocisków w przestrzeni powietrznej Ukrainy w Rosji wystartowały myśliwce MiG-31K, które mogą przenosić pociski aerobalistyczne Kindżał" - czytamy na stronie "Ukrainskiej Pravdy".
Ukraińska armia przekazał później, że Moskwa wystrzeliła 34 pociski, z których 21 zostało zestrzelonych.
Alarm przeciwlotniczy stopniowo objął prawie wszystkie regiony Ukrainy, syrena ucicha dopiero około 6 rano.
Czytaj więcej