Lekarz dyżurował z podłączoną kroplówką. Sprawą zajęła się prokuratura
Do sieci wyciekło nagranie z jednego z krakowskich szpitali. Widać na nim lekarza dyżurującego na SOR z podłączoną kroplówką, w której miały być silne leki. Medyk tłumaczy, że chodziło o ból brzucha. Sprawą zajęła się prokuratura.
Nagranie ze szpitalnego monitoringu ma być dowodem na to, że jeden z lekarzy SOR-u krakowskiego szpitala im. Stanisława Żeromskiego narkotyzował się w pracy.
Znikające ampułki z lekami
O tym, że na oddziale znikają ampułki z lekami narkotycznymi i że dzieje się tak za sprawą jednego z pracujących tam lekarzy, w szpitalu mówiono od dawna.
- Zdarzało się, że prosił, żeby założyć mu wkłucia. Ampułki z lekami narkotycznymi faktycznie niejednokrotnie się nie zgadzały. Czasami nawet w dużych ilościach - powiedziała Polsat News osoba znająca sprawę.
ZOBACZ: Syn ordynatora pomagał ojcu przy operacjach. Zaskakujący wyrok sądu
Sytuacją zainteresowała się prokuratura, która od początku miesiąca prowadzi śledztwo w tej sprawie. Śledczy przesłuchają pracowników szpitala, aby ustalić w jakim stanie lekarz bywał w miejscu pracy. Zapytają również o znikające ampułki i fałszowanie dokumentacji medycznej.
- Na razie postępowanie prowadzone jest w sprawie. Zawiadomienie dotyczy zdarzeń z października 2023 roku - przekazał Polsat News Janusz Kowalski z Prokuratury Okręgowej w Krakowie.
Substancje jakie miał w kroplówce przyjmować lekarz to morfina i jeszcze silniejszy od niej fentanyl - uzależniający lek przeciwbólowy z grupy opioidów.
"To jest zagrożenie dla jego pacjentów"
Sprawą lekarza zajmie się również lekarski samorząd, który może nawet dożywotnio zakazać medykowi wykonywania zawodu.
- Czy to jest alkohol, czy inne środki psychoaktywne, to lekarz nie ma prawa w takim stanie prowadzić opieki nad pacjentami, bo jego percepcja jest pogorszona. To jest zagrożenie dla jego pacjentów - uważa Jakub Kosikowski, rzecznik Naczelnej Izby Lekarskiej.
ZOBACZ: "Źle ocenił przebieg porodu", doszło do tragedii. Lekarz nie poniesie kary
Dyrekcja szpitala zapewnia, że "nie ma nic do ukrycia". Chce się również dowiedzieć, kto wyniósł na zewnątrz nagrania ze szpitalnego monitoringu.
Lech Kucharski, dyrektor krakowskiego szpitala, powiedział Polsat News, że wierzy w wyjaśnienia lekarza, który tłumaczył, że przyjął lek na ból brzucha.
- To jest lek, który reguluje motorykę żołądka w sytuacjach niestrawności - powiedział Kucharski.
Czytaj więcej