Pegasus. Deklaracja Krzysztofa Brejzy. Pozwie Jarosława Kaczyńskiego za "niesamowite insynuacje"
Przede mną jeszcze jedna sprawa za zniesławienie. Za niesamowite insynuacje Jarosława Kaczyńskiego z poprzedniego posiedzenia komisji śledczej, gdzie opowiadał straszne rzeczy o mnie i o moim tacie - zapowiedział Krzysztof Brejza w programie "Gość Wydarzeń24" na antenie Polsat News.
Europoseł KO Krzysztof Brejza poinformował na antenie Polsat News, że zamierza pozwać Jarosława Kaczyńskiego za zniesławienie. Sprawa ma związek z przesłuchaniem prezesa PiS przed przed komisją śledczą ds. Pegasusa.
Krzysztof Brejza: Razem z tatą byliśmy pomawiani
- Nie mam postawionych żadnych zarzutów, nie jesteśmy objęci żadnym aktem oskarżenia. Byliśmy pomówieni w oparciu o kłamstwa ws. pluszowych wiewiórek, dmuchanych zamków i balonów na festynie. W oparciu o kłamstwa, PiS użył cyberbroni do próby zniszczenia swoich przeciwników politycznych - mówił europoseł.
Dodał, że wygrał już kilka spraw dotyczących Pegasusa z "propagandystami z PiS" i został przeproszony przez Telewizję Polską za publikację zmanipulowanej korespondencji.
ZOBACZ: Pegasus. Wystąpienie Adama Bodnara w Sejmie. Padły konkretne liczby
- Ile trzeba mieć złej woli, żeby ukraść komuś 80 tys. wiadomości z 12 lat wstecz i posuwać się do fałszowania tej korespondencji, kiedy nic nie znaleźli. To jest takie podsumowanie rządów PiS - dodał.
- Razem z tatą byliśmy pomawiani. Smutne jest to, że politycy PiS brnąć w kłamstwo zmarnowali tyle pieniędzy z kieszeni Polaków - przekazał europoseł Krzysztof Brejza, który był inwigilowany przy użyciu systemu Pegasus.
Według niego sprawa Pegasusa dotyczy tajemnicy korespondencji i prawa do prywatności. - W pracy komisji śledczej chodzi też o to, żeby stworzyć system nadzoru nad służbami, żeby tajemnica korespondencji była gwarantowana przez niezależne instytucje, żeby żaden szalony agent nie grzebał w naszych telefonach - dodał.
WIDEO: Krzysztof Brejza w programie "Gość Wydarzeń24"
Jarosław Kaczyński przed komisją śledczą ds. Pegasusa
W połowie marca Jarosław Kaczyński zeznawał jako świadek przed sejmową komisją komisją śledczą ds. Pegasusa. W trakcie posiedzenia kilkukrotnie poruszony został wątek Krzysztofa Brejzy, który w 2019 roku jako szef sztabu wyborczego Koalicji Obywatelskiej był inwigilowany Pegasusem, oraz jego ojca Ryszarda Brejzy.
Podczas przesłuchania prezes PiS został zapytany o materiały, które zostały wykradzione z telefonu Krzysztofa Brejzy, a następnie pojawiły się w Telewizji Publicznej.
- Chodziło o pokazanie opinii publicznej, że znaczący polityk formacji opozycyjnej dopuszcza się bardzo poważnych, a przy tym odrażających, przestępstw - odpowiedział.
ZOBACZ: Śledztwo ws. Pegasusa. Adam Bodnar powołał zespół
- To było pokazanie prawdy o formacji, która ubiegła się o władzę - dodał.
Następnie Kaczyński został zapytany, czy według niego Krzysztof Brejza jest szpiegiem albo przestępcą. Wcześniej prezes PiS stwierdził bowiem, że tylko tacy ludzie byli inwigilowani.
- Są według mnie poważne przesłanki, że Krzysztof Brezja oraz jego ojciec dopuścili się poważnych przestępstw - stwierdził Kaczyński.
"To wygląda na obsesję na punkcie Brejzów"
Brejza już wtedy zareagował na słowa prezesa PiS. - Ogromna jest skala kłamstw i nienawiści wobec mnie i mojej rodziny ze strony Jarosława Kaczyńskiego. To wygląda na jakąś przeogromną obsesję na punkcie Brejzów - mówił w nagraniu opublikowanym w mediach społecznościowych. - Ta ilość kłamstw i oszczerstw jest wprost proporcjonalna do ilości zaniechań i łamania prawa przez ekipę Kaczyńskiego w sprawie Pegasusa - dodał.
- Już podczas posiedzenia komisji członkowie próbowali mu uświadomić, że kłamie i znieważa mnie oraz mojego tatę Ryszarda Brejzę oraz inne osoby. Ale Kaczyński brnął w to i kolejny raz powtarzał bzdury wielokrotnie weryfikowane przez sądy, w tym przez sędziów z neo-KRS - stwierdził europoseł.
ZOBACZ: Przesłuchanie Jarosław Kaczyńskiego przed komisją ds. Pegasusa. Prezes PiS starł się z posłem KO
Brejza ocenił, że prezes PiS "sprawiał wrażenie impregnowanego na jakiekolwiek fakty potwierdzone w orzeczeniach i wyrokach sądów". - Ale także impregnowanego na fakty w sposób logiczny i prosty przedstawione mu przez członków komisji. Zdawał się ich w ogóle nie zauważać - powiedział.
- Nie mam wątpliwości, że jest to linia obrony, która ma mu zapewnić bezkarność, a politycznie utwierdzić w przekonaniu najtwardszy elektorat PiS, że prawo i dobre obyczaje nie były łamane - dodał.
- W toku dalszych prac komisja wyświetli prawdę o wszystkich kłamstwach i niegodziwościach Kaczyńskiego. Wierzę, że ten oszczerca poniesie odpowiedzialność cywilną, ale też karną za wielokrotne złamanie prawa, którego dopuścił się podczas dzisiejszego posiedzenia komisji - podsumował Brejza.
Czytaj więcej